Friendzone - jak wyjść z friendzone

Jak wyjść z friendzone, kiedy już znajdziemy się w tej patowej sytuacji? Friendzone to miejsce między kobietą i mężczyzną, w którym nie chcielibyście się znaleźć. Myślę, że każdy z nas to przeżył, chociaż osoby typowo męskie i kobiece przeżywają rzadziej tego typu stan. Mamy dwie wersje friendzone, ale to z jednego chcemy uciekać.

Friendzone - dlaczego trafiamy do friendzone?

Panie się ze mną zgodzą, że do friendzone trafia coraz więcej facetów. Nie jest to pożądana sytuacja z męskiej perspektywy, ale wcale się temu nie ma co dziwić. Chociażby podejście mężczyzn do kobiety jest bardziej przyjacielskie, tak  jakbyśmy się bali być mężczyznami. W takich sytuacjach zastanawiamy się: Co jest ze mną nie tak?

Nie da się ukryć, że do friendzone trafiają mężczyźni mało pewni siebie, nieśmiali, kochający za bardzo. Takie uczucia w nas są budowane głównie w rodzinie. Nie mając wsparcia w ojcu, często próbujemy działać tak, jak uczy nas tego matka. Można powiedzieć, że piszemy do kobiety list tej treści, która wiele mówi o nas samych:

List mężczyzny do kobiety.

Friendzone jest też miejscem do którego często trafiają osoby samotne. W pewien sposób doświadczone przez los, jak to zauważam.

Bojąc się kobiet, bojąc się ich emocji, nie radzimy sobie na morzu uczuć kobiecych, o czym wspomina dr Pulikowski w swoich książkach. To wynika z braku umiejętności reagowania na określone sytuacje. Lęk przed odrzuceniem powoduje strach przed kobietą, zaczynamy się plątać, nogi mamy jak z waty etc. Dlatego warto pokochać kobiety, takie jakie są. Dopiero wtedy możemy pewniej podejść do nich, bo wiemy, że nie gryzą.

Gdy trafimy do friendzone, to wtedy powstaje pytanie, jak wyjść z friendzone. Często jest to już na tyle patowa sytuacja, że w zasadzie pozostaje nam nauka tego, jak uniknąć tego szach matu.

Kto trafia do friendzone?

Jeśli jednak jesteśmy już w sytuacji patowej, jaką jest friendzone, to warto zadać sobie pytanie, czy ja tego chcę? Czy chcę budować relację tylko przyjacielską?

Zmiana sytuacji w której się znajdujemy, musi wynikać ze zmiany siebie samego. Nikt z nas nie zadaje pytania, czy ja jestem męski? Nie pytamy siebie, czy naprawdę jestem facetem. Często uważamy, że jesteśmy odpowiednimi facetami na miejsce kogoś dla tej czy innej kobiety. Nic bardziej mylnego.

Kogo kobiety lubią?

Kobiety bardzo lubią, gdy się je zdobywa. Jednak nie lubią, gdy nie jesteśmy męscy. Już o. Fabian Błaszkiewicz zwrócił uwagę na to, że kobiety są strażniczkami naszego rozwoju osobistego. Człowiek, który trafia do friendzone, może być porównany tak naprawdę do przyjaciółki. Jego życie tak zostało ukształtowane, że chociaż kobiety potrafi zrozumieć, to nie potrafi się postawić w roli przewodnika dla niej. Nie nosi munduru, który sugeruje pewne zasady w życiu i wartość mężczyzny. Zaś rozwój osobisty zostaje daleko w tyle.

Jednym słowem, bycie usłużnym i ... "oddającym siebie tylko po to, by ona go kochała" spycha faceta do friendzone z automatu. Kobiety czują męskich facetów, chociaż czasami gubią się pomiędzy prawdziwym mężczyzną a damskim bokserem, lub mają też mętlik w głowie z powodu głodu miłości.

Dlaczego trafiam do friendzone?

Wróćmy do naszej patowej sytuacji. Skoro już znalazłem się we friendzone raz, drugi lub trzeci, warto się zastanowić czy przypadkiem czegoś mi nie brakuje. W obecnym stanie, w jakim się znajduję i cechach charakteru, jakie posiadam, będzie mi bardzo ciężko wyjść z friendzone. Chociaż nie powiem, że jest to niemożliwe.

Oczywiście najlepszą metodą jest profilaktyka, dlatego lepiej zadbać o swoją męskość lub kobiecość już teraz, zanim wpadniemy w patową sytuację.

Krótko o mnie:

Też często trafiałem do friendzone i zastanawiałem się co jest ze mną nie tak. Wiem, że kobiety pod tym względem mają łatwiej z uwagi na budowę ciała i sposób funkcjonowania mężczyzn. Jednak ja sam zawsze przebywałem w gronie głównie kobiet. Niepewny wśród mężczyzn, niedowartościowany wśród kobiet.

Byłem miły, ale nie zdecydowany w tym co robię. Nie miałem swojej pasji, którą mogłem zarazić potencjalną partnerkę. Sytuacja diametralnie się zmieniła, kiedy bez względu na okoliczności robiłem to, co chciałem zrobić. Oczywiście nie piszę o tym, że dyrygowałem kobietą, ale chodzi mi o mój styl życia. Pamiętasz artykuł jak zdobyć kobiece serce? Tam to wyraźnie wyjaśniam na czym to polega.

Męski lub kobiecy mózg

To też ciekawa sprawa, bo jeśli nasz mózg jest ukształtowany bardziej kobieco, lub męsko, daje on odpowiedni sygnał dla płci przeciwnej. Zachowując się bardziej jak płeć do której startujemy (nieświadomie), jesteśmy właśnie traktowani jak przyjaciel tej samej płci.

Wyobraźcie sobie kobietę, która wraz z kolegą rozmawia o ciuchach, kosmetykach i wszystkim co związane z relacjami z płcią przeciwną. Taki kolega doskonale rozumie jej sytuacje i wspiera jak może, sugerując jednocześnie, że zawsze może na niego kobieta liczyć. Nic więc dziwnego, że kobieta odbiera takiego mężczyznę... bardziej przyjacielsko - czytaj kobieco. Mało tego, taki sam sposób zachowania okazuje gej...

Jak żyć, by nie trafiać do friendzone?

Jak już wcześniej wspomniałem, wszystko się rozbija o kobiecość i męskość. Można powiedzieć, że pomagają w tym zasady savoir vivre. Jest w nich coś, co pozwala uwydatnić te męskie i kobiece zachowania, cechy i wygląd. Warto się zastanowić nad tym.

Kolejną sprawą jest rozumienie płci przeciwnej. Różnice między nami są na tyle istotne, że bez ich zrozumienia nie będziemy w stanie tak naprawdę celnie określić potrzeb swoich i partnera. Role gdy się mieszają, sprawiają, że nie dajemy z siebie tego, co jest atrakcyjne dla płci przeciwnej.

Zauważam również, że chociaż mężczyzna będąc pantoflarzem stara się jak może, to w kobiecie wywołuje frustrację swoim zachowaniem. Nie od razu, ponieważ na początku związku wydaje się być słodkim chłopcem, ale z czasem zaczyna być to drażniące. Jest to wyłącznie wina mężczyzn, bo ktoś musi trzymać dom i atmosferę w nim na odpowiednim poziomie. Jęsli tego nie ma, zrobi to kobieta, która przestaje być kobieca.

Zadbajcie o to już zawczasu, żeby nie okazało się później, że było za późno (bo na przykład wiek zrobił już swoje).

Teraz krótko o tym: jak wyjść z friendzone?

W zasadzie biorąc pod uwagę wszystko to co wcześniej napisałem, lepiej by było zająć się swoim charakterem. Nie da się zmienić czegokolwiek w swoim życiu, jeśli pozostajemy przy tych samych nawykach. Podobnie nie da się zmienić drugiego człowieka, tylko od niego wymagając i nie zmieniając swoich nawyków.

Ponieważ trafianie do friendzone oznacza, że nie jesteśmy obiektywnie atrakcyjni dla konkretnej osoby, to aby takimi się stać, trzeba wyjść ze schematów. Jednym ze sposobów łamania schematów jest terapia u specjalisty. Podczas swoich konsultacji często tego uczę i myślę, że jest to najlepsza forma nauki. Podczas terapii zmiany zachodzą praktycznie najszybciej ze wszystkich możliwych sposobów i dzieją się także pod okiem drugiej, obiektywnie patrzącej osoby.

Innymi sposobami są:

To kilka i myślę najlepszych znanych mi sposobów po terapii, które możemy wcielić w życie.

Friendzone a czas

Zdarza się, że trafiając do friendzone po latach oboje się w sobie zakochują i pobierają. Jest to o tyle fajna sytuacja, że takie osoby znają się już bardzo długo. Na przestrzeni życia czas robi swoje i w miarę dojrzewania, zmieniają się nasze cechu charakteru. Sprawia to, że nasz partner lub partnerka zaczyna nas postrzegać bardziej atrakcyjnie.

Problem się zaczyna, kiedy poznajemy drugą osobę właśnie po okresie, kiedy kształtuje się nasz męski lub kobiecy charakter. Ustabilizowana osobowość nie pozwoli nam na zmiany. Możemy ich dokonać świadomie.

Dlaczego tak ogólnie?

Nie da się określić, co prawdziwie zadziała na daną osobę. Wiem, że najlepszym sposobem zaimponowania drugiej osobie jest pokazanie się z jak najlepszej strony, a co za tym idzie, ze strony najbardziej atrakcyjnej seksualnie. Nie mam bynajmniej na myśli pruderyjne rozbieranie się itd, ale najlepszym elementem oddziałującym na płeć przeciwną jest charakter i świadomość swoich cech wynikających z płci.

Wtedy pozostaje nam zerwanie tego schematu funkcjonowania. Nie wiem czy wiesz, ale każda płeć, czy to kobieca czy męska, ma pewne określone role do spełnienia. Należałoby je odszukać i uwydatnić. Moim zdaniem są one na tyle uniwersalne, że podkreślają jedynie różnice osobowościowe spośród których kobiet może wybierać konkretnego osobnika spełniającego się w roli dla tej kobiety.

Co możemy zrobić w takiej sytuacji?

Jeśli już trafiliśmy do friendzone i zastanawiamy się jak wyjść z friendzone tegoż, możemy..

Porozmawiać z partnerem o tym stanie rzeczy i podjąć decyzję o rozstaniu:
nie męczmy się w takiej sytuacji, bowiem nie tylko nie sprzyja nam taki stan, ale również czujemy, że nas to boli. Dajmy czas na przemyślenia partnerowi a kto wie, może zacznie mu coś w głowie kiełkować?

Zostaw swój komentarz klikając w ten link 🙂

Czemu jestem sam? - dwie przyczyny samotności

Czemu Jestem sam? Dlaczego nikt mnie nie chce? Co jest ze mną nie tak, że nie znajduję nikogo, kto by wypełnił pustkę w mym sercu?

Każdy z nas jest stworzony do życia w społeczeństwie. Sprawia nam radość bycie z kimś w danej chwili, pójście do parku z ukochaną, wypić piwo z przyjacielem czy też poplotkować na sąsiada przy kawie. Na dowód uspołecznienia człowieka można przytoczyć obserwacje niemowląt, które pozostawione sobie w szpitalu a jedynie karmione przez pielęgniarki i przewijane umierały. Te dzieci potrzebowały więzi nie tylko fizycznej, jak również intymnej. Zresztą, sam pewnie stwierdzisz, że samotność nie jest czymś, z czym łatwo można żyć.

Chociaż są osoby, które decydują się na ten sposób życia, to zdecydowana większość należy do ludzi potrzebujących kontaktu z drugim człowiekiem. Nawet w zakonach samotność nie jest taka straszna, ponieważ człowiek dążąc do jednego celu spotyka się z innymi ludźmi, rozmawia z nimi, śmieje się i zapisuje puste karty swojej historii.

Zatem czemu jestem sam? Co takiego jest przyczyną, że czuję się tak bardzo samotny? Zanim odpowiemy sobie na te pytania, chciałbym wyróżnić dwa typy samotności.

Czemu jestem sam? – Dwa rodzaje samotności

Pomijając wszelkiego rodzaju kombinacje z samotnością typu depresje różnego rodzaju, własny wybór, skupię się na tych rodzajach osamotnienia, które bywają najczęściej u zdrowych ludzi. Według mnie są ich dwa rodzaje. Po pierwsze samotność wynikająca z braku dobrej relacji z otoczeniem lub partnerem, oraz druga wynikająca z własnych wyborów, lub przepracowania pewnych rzeczy. O ile ta pierwsza jest bardzo dokuczliwa dla wielu osób, o tyle drugą nazywam osamotnieniem i nie ciąży na naszym sercu (tak jak ta pierwsza). Zatem rozwińmy temat.

Samotność z powodu braku dobrych relacji z otoczeniem i nierzadko z pragnieniem bycia z kimś na stałe. Tak, nazywam to samotnością i jest bardzo uciążliwa. Towarzyszą jej uczucia osamotnienia, smutku, melancholii, braku wiary we własną atrakcyjność, pojawia się pesymistyczna wizja co do przyszłości naszego związku z kimś. Takie osamotnienie powoduje pewnego rodzaju implikacje do naszego życia i z pewnym przekonaniem stwierdzam, że rzeczywiście choć powinna nam pomóc (samotność), to przeszkadza w znalezieniu partnera do naszego życia.

Ten rodzaj samotności ma też dwie przyczyny głębsze. Jest on następstwem dwóch czynników, które prowadzą do tego samego. Mam na myśli, że w dwojaki sposób możemy być doprowadzeni do tego stanu. Co rozwinę nieco bardziej poniżej.

Oraz drugi stan (osamotnienie) jak sama nazwa wskazuje, jest tylko osamotnieniem. Dlaczego mówię „tylko”? osoby cierpiące na osamotnienie, zdają sobie sprawę z tego w jakim położeniu się znajdują, jednak znają swoją wartość, są pewni swojej atrakcyjności (choć ta może być podkopana w wyniku powtarzających się zdarzeń). Osamotnienie cechuje bardziej smutek z powodu niebycia kochanym (przeczytaj artykuł "głód miłości") przez konkretną osobę, jednak nie powoduje pewnego rodzaju „rozpaczy” i nie skutkuje obniżeniem poczucia swojej atrakcyjności.

Czemu jestem sam? – dwie przyczyny

Skoro już wiemy, jakie dwa rodzaje samotności możemy spotkać, to wypadałoby też omówić, dlaczego tak się dzieje i „czemu jestem sam”?

Po pierwsze, skłaniają nas do tego nasi bliscy i otoczenie. Tak się układają wydarzenia, że nie jesteśmy w stanie poznać człowieka, z którym chcielibyśmy związać swoje życie, nawet jeśli bylibyśmy na to gotowi. Taki stan rzeczy faktycznie może podkopać nasze poczucie własnej wartości i atrakcyjności. Jedną z takich możliwości jest spotykanie niewłaściwych ludzi, na przykład niedojrzałego mężczyznę.

Co wtedy robić? Nie jest to łatwe., ale jest rada…

A nawet trzy:

Zmień otoczenie, przeprowadź się
Zmień towarzystwo, poznawaj nowych ludzi
Odpraw 3 miesiące balangi, imprezuj a potem idź do zakonu

Całkiem serio mówię…

Czemu jestem sam? – otoczenie

Jednym słowem, to właśnie miejsce gdzie mieszkamy, gdzie pracujemy, gdzie przebywamy powoduje, że nie poznajemy właściwej nam osoby. osoby, która chciałaby z nami być. I nie ma to związku z Twoją niedojrzałością. Bowiem jeśli czujesz tylko osamotnienie, to nie ma się o co martwić.

Po drugie, długotrwała samotność wiąże się z niedojrzałością do zawiązania związku. Może być i tak, że mój stan umysłu jest odczytywany przez inne osoby a  ten stan „samotności” o której pisałem w pierwszej części artykułu jest właśnie rozpoznawany. Pamiętasz jak pisałem o wierze i przyciąganiu tego w co wierzysz? Można to nazwać samospełniającym się proroctwem lub przepowiednią.

Tak właśnie jest. W głębi ducha czuję się nieatrakcyjny (na przykład) a moja świadomość każe mi to maskować poprzez głębokie odczuwanie pragnienia posiadania partnera. Doszedłem też do wniosku, że gdy odczuwałem tą samotność, to nie wiedziałem co zrobić ze swoim życiem. Taki paradoks prawda? Dlatego, że mam mocne pragnienia bycia w związku, jest to odczuwane przez innych jako determinacja, jako lekarstwo na mój ból, zamiast sobie z nim poradzić. Nikt nie chciałby zostać zmuszony do zawarcia związku.

Kiedy rozmawiasz ze sprzedawcą, agentem, zapewne masz czasem takie poczucie, że chce Ci na siłę wcisnąć jakiś produkt. Tak się dzieje, kiedy zależy mu tylko na pieniądzach a nie na Twoim dobru.

Tak samo jest kiedy szukasz partnera. Druga osoba czuje, że coś jest nie tak.

Czemu jestem sam? – inni to czują

Może być też inna przyczyna samotności. Po prostu nie jesteś jeszcze gotowy, żeby utrzymać związek ani nie jesteś gotowy, żeby się czegoś w nim nauczyć. Twoimi priorytetami nie są rzeczy, które właśnie dotyczą bycia z kimś. Dopiero kiedy to się zmieni, będziesz posiadać umiejętności by z kimś być. Wiem to po sobie.

Oczywiście są osoby niedojrzałe i żyją w związkach, jednak myślę, że jest to bardziej przyczyną manipulacji bądź też szczęścia.

Bardziej skupiłbym się na tym, że skoro nie masz jeszcze partnera a jesteś niegotowa do związku, to znaczy, że jesteś wartościową osobą. Mówię to dlatego, że Twoje emocje są bardziej nastawione na siebie, że jest Ci źle w tej sytuacji. Gorzej jeśli masz chrapkę na pieniądze.

Jeśli prześledzisz swoje uczucia podczas seansu buzujących emocji, spróbujesz je powiązać z przyczynami jakie je wywołują, to po jakimś czasie znajdziesz odpowiedź na to pytanie:

czemu jestem sam / sama?

Osobiście jednak uważam, że im bardziej jesteś niespokojna o to, że jesteś sama i wpadasz w depresję, tym bardziej skup się na pielęgnowaniu siebie i swojego ciała a Ty mężczyzno znajdź swoją misję w życiu.
Taka moja rada na końcu drugiej części… Odwróć role. Chodzi o postawienie siebie na pozycji niezależnej od partnera. Dlatego, że dopiero wtedy będziesz w stanie dopasować się do związku.

Wbrew pozorom bycie w związku małżeńskim nie jest takie kolorowe i wymaga więcej wyrzeczeń niż człowiekowi się w głowie mieści.

PS: Rada dla panów… Jeśli nie zależy Ci na seksie i dla Ciebie nie jest to ważne. Nie wchodź w związek. Niebawem to wyjaśnię 🙂