Czy w miłości można dzisiaj tak tańczyć?

10 lat temu zacząłem tracić w nią wiarę. Każda dziewczyna, którą spotykałem, uznawała, że jestem dobrym przyjacielem. Jednak czegoś mi brakowało. Sam się z tym źle czułem. Zastanawiałem się, co jest ze mną nie tak! Każdy dzień pełzł jakby wąż ledwo żyjący, mający umrzeć z głodu. Widok pięknej dziewczyny podcinał mi kolana, a jednocześnie serce podchodziło do gardła mówiąc: „Nie jesteś jej wart!”. Cztery ściany mojego pokoju, wypełniała pustka, bo w moim sercu nie było ujścia dla miłości. Każdy spędzony wieczór przed komputerem stawał się inspiracją do pisania wierszy.

siedząc w pokoju
sam
i kropla płynie po kropli
wołam
Ciebie
z daleka
z bliska
czy mnie słyszysz?
jak milczę…

A dziś, gdy odkryłem coś tak istotnego, jak głębokie pragnienia naszych serc. Wszystko stało się jasne…