Rozmowy o seksie a otwarte serce

Rozmowy o seksie a otwarte serce - można to ze sobą połączyć. Często kobiety pytają, co zrobić, żeby jej mąż się otworzył przed nią. Chciałyby poznać jego problemy. Jest to zrozumiałe, ponieważ kobiety chcą poczuć się ważne w życiu mężczyzny o czym pisałam też w artykule jak zdobyć kobiece serce.

Rozmowy o seksie a otwarte serce

Artykuł będziemy rozważać na podstawie wiedzy Mark'a Gungor'a z jego wystąpień "Przez śmiech do lepszego małżeństwa". Amerykański pastor zwraca uwagę na to, kiedy mężczyźni się otwierają przed kobietami i kiedy kobiety otwierają się przed mężczyznami.

Jest to ważne z punktu widzenia porozumienia i jednoczenia się małżeństw. Kobiety często oczekują otwarcia się mężczyzny na nią, kiedy zwykle nie mają ochoty opowiadać o swoich problemach. Zaś mężczyźni niekoniecznie mają na to ochotę, ale jest na to sposób, o którym wspomina właśnie Mark. O otwarciu się mężczyzny na kobietę piszę w artykule o kryzysie w związku.

Rozmowy o seksie - dojrzałość do związku

Zwracam uwagę od razu, że aby komunikacja w związku była szczera i otwarta, musi być element dojrzałości. Nie może być mowy o błędach w komunikacji i w relacjach intymnych prowadzących do braku ochoty na współżycie.

Komunikacja w związku jest najważniejszym elementem dojrzałego związku. Nie może być miejsca na kwestia domagania się domyślania od partnera tego, co chcemy, potrzebujemy.

Wszelkie kryzysy męskości i kobiecości również nie powinny nas dotyczyć. Ja wiem, że to o czym piszę jest zbliżone do ideału, ale od tego jestem, by pokazywać drogę do takiego stanu.

Żona musi być osobą wspierającą dla męża, co wyjaśniam poniekąd w artykule "żona prezesa". Z kolei mężczyzna musi znać swoją rolę względem kobiety, żeby ona czuła się na swoim miejscu i również ją wspierać w obowiązkach domowych. W końcu dom, jest też wspólnie zamieszkującym miejscem.

Na etapie dojrzałego związku zachodzi pewna prawidłowość, o której wspomina Mark Gungor, że ludzie się na siebie wzajemnie otwierają i nie ma tragicznych konsekwencji opisanego poniżej układu małżeńskiego.

Kiedy kobieta, a kiedy mężczyzna otwierają swoje serca na drugą osobę w pełni?

Mark Gungor opisuje małżeński układ, w jakich sytuacjach małżeństwo żyje ze sobą zgodnie i jest pełne miłości. Nie chcę powiedzieć, że tylko w opisywany teraz sposób ludzie się na siebie otwierają, ale ten układ jest jak najbardziej w porządku. Uważam, ze w dojrzałych związkach tak to powinno funkcjonować.

Posłuchajcie:

Aby doszło do zbliżenia seksualnego kobiety z mężczyzną potrzeba znać pewne reguły życia i funkcjonowania obu płci. Znamy żarty związane z tym, że mężczyźni myślą tylko jednym, że kobiety potrzebują skóry, fury i komóry, prawda? Nic bardziej mylnego.

Po części jest to prawda i wynika z potrzeb człowieka w określonej płci.

Aby układ ten funkcjonował trzeba pamiętać, że faktycznie motorem napędowym mężczyzn do okazywania czułości kobiecie jest potrzeba seksualna. Zaś motorem napędowym okazywania czułości mężczyźnie przez kobietę jest potrzeba bycia ważną i doświadczania miłości, uczuć, opieki i zainteresowania.

Znacie pewne sytuacje, w których mąż pyta żonkę "kochanie, a może by tak dzisiaj numerek?". Tak się zastanawiam, co kobieta ma sobie pomyśleć wtedy, kiedy ani nie jest napalona, ani jej w głowie seks, bo przecież zajmuje się praniem, sprzątaniem, gotowaniem, pracą ogólnie pojętą?

Przyznam się szczerze, że sam popełniam te błędy hi hi.

Wracając, chodzi o to, że aby kobieta "chciała" trzeba budować napięcie już od rana. Najlepiej stale to napięcie utrzymywać. Mężczyźni lubią flirtować, ale z jakiegoś powodu z własną żoną przestają uskuteczniać takie praktyki. Kobiety przestają uwodzić i koło się zamyka.

Budowanie seksualnej atmosfery daleko przed planowaniem współżycia daje tak dużo, ze kobieta czując się kochana, chętnie się w tej materii otworzy na mężczyznę.

Zaś mężczyzna otwiera się najczęściej poprzez seks. Kiedy kobieta otwiera swoje serce poprzez miłość i oddaje mężczyźnie w "naturze", tak mężczyzna oddaje kobiecie swoje serce w "psychice". Psychika jest tym czymś, o co pragną zawalczyć kobiety, żeby poznać swojego mena. Zwracał na to uwagę Mark gungor.

W małżeństwie są ku temu idealne warunki. To tutaj możemy zacząć rozmowy o seksie i o tym co nam się podoba. To podczas tych rozmów możemy bliżej siebie poznawać i wdrażać nowe elementy wspólnego życia.

Co po za tym?

Znając ten układ, spieszę z wyjaśnieniem, dlaczego tak się dzieje.

Dostaję często pytania od kobiet, w jaki sposób otworzyć swojego męża, aby chciał zwierzać się ze swoich problemów, ale żeby nie trzeba go było zmuszać do tego. Naturalnym elementem małżeństwa jest współżycie seksualne i jesteśmy tak zbudowani, ukształtowani, że warto to wykorzystać.

Nie trzeba walczyć z naturą, tylko dlatego, że mamy błędne przekonania co do prawidłowości życia w małżeństwie, bo na przykład Świadkowie Jehowy czegoś zabraniają, albo ksiądz na ambonie nie wczytał się dokładnie w sferę miłości.

kontynuując rozmowy o seksie chciałbym zobrazować jak to w ogóle działa. Jeżeli mamy dojrzałe osobowości i pojawia się pewien niedosyt w tym, że nagle mężczyzna stał się bardziej zamknięty, to warto zastanowić się nad tym, aby zapewnić mu miłość w łóżku. Tak po prostu.

Zaś mężczyzna chcąc uzyskać od kobiety spełnienie swoich pragnień, powinien najpierw zadbać o jej potrzeby bycia kochaną, adorowaną i komplementowaną. Nie warto zapominać o flircie z tym związanym.

Rozumiemy?

Rozmowy o seksie - kiedy jeszcze się otwieramy na drugą osobę?

Mężczyźni potrzebują spokoju, ciepła i wrażliwości. Kobiety pragną stanowczości, zaradności i zainteresowania jej życiem. Czyż nie jest to wspaniały układ, który dopełnia nasze małżeństwa?

Myślę, że znajomość tych zasad i dbanie o nie, spowoduje wzrost jakości życia i współżycia małżeństw. Warunkiem jest dojrząłe podejście do drugiej osoby a jej potrzeby powinny być ponad potrzebami moimi. Oczywiście są pewne granica w miłości. Nie możemy pozwolić sobie na bycie ofiarą w małżeństwie.

Nie bez znaczenia jest też umiejętność dbania o kobietę w czasie współżycia. Kobieta bardzo to pamięta. Jest to też jeden z tych powodów, dla którego ona ma częściej ochotę. Jeśli seks wygląda tak, że on chce i to wszystko, nie ma szans na poprawienie relacji w tej materii. Mężczyzna sam sobie strzela w stopę.

PS: Bardzo mi pomożesz zostawiając na facebooku! (kliknij)

Kryzys w związku - pytania #1

Kryzys w związku bywa naprawdę uciążliwy. Jest jak kapiąca woda w nieskończoność w jedno i to samo miejsce na ciele, powodując niemiłosierny ból. Jeśli kryzys w związku nie zostanie rozpracowany, to tak jak kornik w drzewie, będzie drążył, wiercił, niszczył aż małżeństwo/związek się rozpadną.

Wiele osób zadaje mi pytania o kryzys w związku. minęło trochę czasu i tym razem postanawiam zebrać je w jedną całość i napisać artykuł zbiorczy.

Kryzys w związku - pytania i odpowiedzi psychologa

Kryzys w związku może dopaść każdą parę i każde małżeństwo. Ośmielę się stwierdzić, że nie ma na świecie pary, która by kryzysu nie przeżyła, a nawet jeśli, to można by je policzyć na palcach jednej ręki. W każdym razie, szukać takich par jest jak ze świecą.

Kolejną sprawą jest też to, że kryzys w związku nie ma jednoznacznie określonego czasu. Można by przytoczyć badania psychologiczne, przeprowadzić i wyciągnąć średnią z tych badań, ale to moim zdaniem nie ma najmniejszego sensu. Zatem rozpatrywając tą sprawę z perspektywy czasowej, mija się z celem, bo żeby zażegnać taki kryzys, potrzebne są umiejętności miękkie.

Czym są umiejętności miękkie?

Takie umiejętności to nic innego, jak zdolność do komunikowania się z innymi ludźmi w taki sposób, aby obie strony były w stanie się zrozumieć. Oczywiście nie kończy się na samej komunikacji werbalnej lub niewerbalnej, ponieważ w grę wchodzą jeszcze przekonania człowieka, doświadczenie, wiedza, otwartość na nowe rozwiązania, pokora. Kryzys w związku zależy od tych czynników, gdy ich nie ma.

Przede wszystkim pokora jest ważna w rozwijaniu swoich umiejętności miękkich. Zwracam na nią uwagę, bowiem można doświadczyć naprawdę ciekawych rozmów, ale są one niczym innym jak jedynie bezproduktywną dyskusją, jeśli nie ma skłonności do porozumienia. 

Pozostaje jeszcze kwestia wybaczania i odpuszczania drugiemu człowiekowi. Jak można zakończyć kryzys w związku jeśli żadna ze stron nie jest w stanie odpuścić drugiej?

Co jest podstawą do zrozumienia kryzysu

Ważną rzeczą, a właściwie podstawą do zrozumienia na czym polega kryzys w związku, jest zrozumienie tego, jak buduje się nowy świat, nowe relacje, nową świadomość, czy też kształtowanie nowej postawy względem czegoś. Chodzi bowiem o to, że aby coś zmienić, musi się coś wydarzyć.

Wydarzenia naszego życia najczęściej prowokują nas do refleksji nad swoim życiem i cudzym. Niestety, zauważam tendencję spadkową do refleksji ze względu na coraz to bardziej wygodne życie i ułatwianie go dzięki różnym przedmiotom. Zaczynamy działać jak zwierzęta (artykuł o myśleniu) bez używania myślenia. Reagujemy na drugiego człowieka emocjami, podczas gdy możemy pomyśleć, zanim coś się zrobi.

Istotne jest to, żeby nie zapominać o posiadanej przez nas takiej funkcji jak - rozsądek, którego nie posiadają zwierzęta

Dlaczego wydarzenia mają wpływ na nas?

W przypadku kryzysu zazwyczaj są to wydarzenia, z którymi człowiek sobie nie radzi i jednocześnie ściera się z postawą drugiej, drogiej sobie osoby. Jak już zaznaczyłem wcześniej, kryzys w związku pojawia się, kiedy zaczynają się zderzać dwa światy dwóch bliskich sobie osób.

Jak już wyżej wspomniałem, reagowanie emocjonalne na drugiego człowieka, często powoduje bezmyślne traktowanie i poniżanie drugiej strony. Im bardziej jedno z drugim walczy o swoje prawa i dobre samopoczucie, tym ostrzejszy jest konflikt.

Dopiero kiedy trafia nas tragedia życiowa, która dostarcza cierpienia, wybudza nas z letargu walki o swoje dobro. Wywołuje pewną refleksję i jeśli uda nam się znaleźć powód tragedii, to pozostaje to zmienić.

Jednak wolelibyśmy tego uniknąć. Żeby to zrobić, trzeba zawsze pamiętać o tym, że uczucia ma też druga osoba i ja mogę mieć kontrolę nad tym co mówię. Znam swojego partnera, dlatego wiem, co mogę a czego nie mówić lub krzyczeć.

Ważna rzecz

Te zderzenia dwóch różnych światów prowadzą do pewnego rodzaju wojny, która de facto kończy się pobojowiskiem psychicznym. Następuje wówczas moment zwątpienia i szukania rozwiązań. Czasami udajemy się po wsparcie do specjalisty psychologa, czasami przejmujemy postawę naszych rozwiedzionych rodziców, czasami przechodzimy do porządku dziennego i przyzwyczajamy się do życia takiego, jakie jest.

Po takim zderzeniu dwóch światów następuje zniszczenie świata obecnego, jaki posiadamy w swojej głowie, naszych przekonań, które dotychczas się sprawdzały a teraz już nie działają, naszych prób, które nagle stały się ością w gardle partnera. Następnie zaczynamy od nowa go budować i tutaj zaczyna się kolejna praca nad związkiem, który jak to nazywam, tworzy się nowy wspólny świat.

Dlaczego kryzys w związku w ogóle się pojawia i czy należy się go bać?

Takich kryzysów może być wiele. One są potrzebne, ponieważ jesteśmy istotami najczęściej działającymi schematycznie, co doprowadza do przeoczenia niuansów, które mogłyby nas uchronić od zawalenia się dotychczasowej relacji w związku z partnerem.

Dlatego nie bójmy się kryzysów, bo są one po to, żebyśmy mogli się rozwijać i wspólnie wzrastać w miłości. Oczywiście, najlepiej byłoby, gdyby tych kryzysów nie przechodzić, jednak takie rzeczy zdarzają się bardzo rzadko. To wymagałoby obustronnej dojrzałości, co w obecnych czasach jest rzadkością.

Przejdźmy wobec tego do pytań:

Kryzys w związku małżeńskim - czy da się przetrwać?

Kryzys w związku jest jak kapiąca woda na kamień. Im więcej jej skapie tym większą dziurę wyrzeźbi, Mówi się też, że cicha woda brzegi rwie.

Jeżeli pytanie dotyczy tego, że czas leczy rany i kryzys w związku przestanie istnieć, to jest to bardzo małe prawdopodobieństwo. Nie wyobrażam sobie takiej mocy, żeby sam czas leczył kryzys. Niestety, kryzys w związku ma to do siebie, że będzie niszczył dotąd, dopóki nie zmienimy biegu rzeki.

Jakie są sposoby zmiany biegu rzeczy i leczenia relacji partnerskich?

Jeśli chodzi o odpowiedź, czy da się go przetrwać, dosłownie się nie da. Trzeba zmieniać zachowania i sposób myślenia, aby to się udało.

Czy warto trwać w relacji, w której mężczyźnie jest ciężko otworzyć się na drugą osobę, zwłaszcza gdy jest się kompletnym przeciwieństwem?

Przede wszystkim trzeba zacząć od pewnej podstawowej rzeczy.

Czy jestem w związku formalnym, nieformalnym i jak mocno dla mnie ważne jest budowanie relacji z drugą osobą?

Niezależnie od tego w jakim jestem związku, pewnej rzeczy nie da się przeskoczyć. Mianowicie chodzi o sposób komunikacji mężczyzn do kobiet i w ogóle. Ja sam jako psycholog i mężczyzna, choć jestem bardzo otwarty na budowanie relacji z ludźmi, potrafię rozmawiać i jestem w stanie się wczuć w drugą osobę, to jednak względem swojej małżonki i bliskich mi osób niekoniecznie za każdym razem chcę się zwierzać z tego co mnie boli.

Z czego to wynika?

Jest to podstawowa różnica, którą obserwujemy w funkcjonowaniu płci. Kobiety są bardziej otwarte i łatwiej im wypowiadać słowa związane z emocjami i przeżywaniem różnych sytuacji, zaś mężczyźni robią to rzadziej, lub wcale.

Wychodząc z tej perspektywy zauważamy, że łatwiej się wprawdzie dogadać z mężczyzną, jeśli nie będziemy wymagać od niego otwarcia się na pewne sprawy was nurtujące (wskazówka dla kobiet). Ponieważ niewiasty potrafią czytać między wierszami, to warto zastanowić się jednak nad formą rozumienia płci przeciwnej.

Podobnie jest z mężczyznami, kiedy nie chcąc się otwierać, albo postanawiając, że w danej chwili nie warto zaprzątać sobie głowy problemami, można przyjąć za punkt odniesienia w relacji to, że lepiej jest nam wysłuchać naszą damę, niż kazać jej zapomnieć o czymś. Najgorsze co możemy zrobić, to dawać jej rady. Jest to ostatnia rzecz, którą kobieta by oczekiwała.

Mówiąc prościej zachęcam mężczyzn do wysłuchiwania kobiet i obserwowania ich, a kobiety do wypowiadania swoich niewypowiedzianych słów, jednocześnie nie wymagając tego samego od partnera. Zdarza się bowiem, że właśnie oczekiwanie tego samego od płci przeciwnej, powoduje większe problemy w relacjach, niż odpuszczenie sobie nacisku na zmianę partnera zachowania.

Gdy przyjdzie czas, mężczyzna sam się otworzy, ale tego wymaga cierpliwość i delikatność kobieca.

Co jest bardziej ciekawszego?

Zwróćcie uwagę, że gdy oboje młodych osób położy się pod rozgwieżdżonym niebem, to rozmowa nie wygląda tak, że zarówno jedno jak i drugie opowiada o swoich emocjach. Konwersacja przebiega zupełnie inaczej.

Przykładowo

Oboje pod rozgwieżdżonym niebem:

K: Jakie piękne te gwiazdy - wzdycha
M: Tak, masz rację - odpowiada chłopak
K: Nie masz czasem wrażenia, że taki stan moglibyśmy przeżywać codziennie? byłoby nam wspaniale, chodzilibyśmy na randki, oglądali niebo. A słuchaj, nawet moglibyśmy pojechać do kina pod niebem? Co Ty na to? To byłoby jak w bajce...
M: Tak, to byłby dobry pomysł.
K: Bo wiesz, kiedyś byłam na takim seansie i powiem szczerze, że to jest coś cudownego. Siedzimy sobie w aucie, mamy otwarte drzwi, a na ścianie wyświetlają romantyczny film. Chciałabym się wtedy przytulić, a nawet moglibyśmy się kochać.

Paradoksalnie tego rodzaju rozmowy są odwrócone płciowo zaraz po zawarciu małżeństwa. Chodzi o to, że to co by wypowiedziała kobieta w powyższym dialogu, powiedziałby mężczyzna po ślubie. Bardzo często dochodzi właśnie do takich sytuacji, ponieważ niewiasta zaczyna postrzegać mężczyznę zupełnie inaczej i jego pomysły stają się nic nie warte, woli pragmatyzm życiowy. Co ciekawe, dalsze koleje losu w związku sprawiają, że staje się on nudny.

Zwrócę jeszcze uwagę na drugą kwestię, która jest często problematyczna w takich sprawach:

Co w przypadku przeciwieństw w związku? Jak to się ma do pojęcia "kryzys w związku"?

Wyjdźmy od pierwotnej decyzji zawarcia małżeństwa z daną osobą. W tamtym czasie sugerujemy się bardziej uczuciami i tym, jak postrzegamy drugiego człowieka. Sprawia nam radość przebywanie z nim i dzięki temu moglibyśmy tak zawsze. Nasze różnice są znikome pod względem wykonywania różnych czynności i spędzania czasu. Wynika to z chęci przypodobania się partnerowi i wypadnięcia w jego oczach jak najlepiej.

Po dłuższy czasie wspólnego mieszkania, slubu, te różnice stają się coraz większe bo uczucia, którymi darzyliśmy partnera, przechodzą w przywiązanie i już nie są tak burzliwe, jak na początku związku. Emocje i hormony szczęścia powodowały, że łatwiej nam było się dopasować i więcej rzeczy wybaczyć, niż obecnie.

Paradoksalnie stwierdzenie "różnic nie do przeżycia" wypowiadają kobiety, których dotknął kryzys w związku. Tutaj powstaje pytanie, czy rzeczywiście zależy nam na partnerze, czy tak naprawdę na swoim dobrym samopoczuciu.

Kocham się w nim

Kojarzysz to powiedzenie? Słuchałem wykładu i sensu tych słów. Wbrew pozorom są one bardzo egoistyczne. Jednakże pułapką jest to, że na początku związku kochając się w kimś, oznacza przeżywanie ogromnej przyjemności z kontaktów z daną osobą. A ponieważ dobrze się z tym kimś czujemy, to nie trudno jest odpuścić i wybaczyć wielu rzeczy.

Różnice

Są one nieuniknione z kilku powodów.

można by naprawdę wiele wymieniać, ale chcę zobrazować, że możliwość poznania człowieka podobnego sobie w wielu kwestiach jest najczęściej granicząca z cudem.

Umiejętności komunikacji

Niezależnie od tego, jak bardzo się różnimy z partnerem, lekarstwem na zatarcie tych różnic są właśnie umiejętności miękkie. Wbrew temu co powiedzą prawnicy o niedopasowaniu się małżeństwa, rozprawiam się z tymi mitami w osobnych artykułach.

Nauka komunikowania swoich uczuć jest podstawą, oraz najważniejszym elementem pozwalającym zażegnać kryzys w związku.

Co jeszcze?

Pozostaje jeszcze kwestia dumy, uprzedzeń oraz odpuszczania.

To ostatnie jest bardzo, a nawet najważniejsze. Bowiem trąci brakiem zaufania, co z kolei zapętla się tym, że nie jesteśmy w stanie wspólnie dopasować się na nowo z partnerem.

Podsumowując

Nikt mnie nie przekona, że różnice są nie do pokonania. Jedynie zgodzę się na to, że w przypadku kultury obcej oraz wyznawanej wiary, jest to bardzo trudne, niejednokrotnie niemożliwe. Wszystko inne, nawet dopasowanie w łóżku, da się naprostować.

Podobnie jest z relacjami z zamkniętym mężczyzną. Nauka życia i relacji z mężczyznami, jest podstawą do zrozumienia prawidłowej relacji z nami mężczyznami. Wówczas będziecie mogli czerpać niesamowite korzyści ze związku.

A czy warto trwać w takiej relacji? Na to pytanie nie dam jednoznacznej odpowiedzi, dlatego, że jestem zdania, iż można wszystko ze sobą powiązać i stworzyć wspólny wspaniały świat. Najważniejsze w tym wszystkim jest chęć zrozumienia drugiej osoby tak, jakby była inną jednostką, która uzupełnia mnie w tym, czego potrzebuję.

Jak uratować związek, gdy partner mówiąc, że kocha, nie chce być razem. Jak poradzić sobie z tym?

W ten sposób postawione pytanie sugeruje dwie rzeczy. Albo kobieta jest już zmęczona szarpaniem się z mężczyzną i chciałaby już odpocząć, albo z powodu tegoż zmęczenia chce ratować związek.

Pragnę podkreślić, że związek to jest chęć bycia razem przez obie osoby.

Od czego zacząć?

Najważniejsze jest zastanowienie się, po co ja tak naprawdę chcę ratować ten związek i w jakim celu chcę być z partnerem?

Myślę, że na to pytanie już jest odpowiedź w tym artykule, który traktuje o głodzie miłości względem drugiej osoby. Jeśli jednak nie znajdzie się odpowiedzi, to polecam artykuł o tym, dlaczego jesteśmy sami i nie możemy znaleźć drugiej osoby do związku?

Chciałbym jeszcze zapytać, czy przypadkiem wcześniejsze doświadczenia nie sprawiły, że pozostałaś kobietą zrnioną? Bo jeśli tak, to warto zastanowić się nad terapią. Cennik znajdziesz tutaj klikając w link.

Dlaczego terapia?

Kryzys w związku nie objawia się dlatego, że partner jest niedojrzały jako jedyny. Zawsze wina leży po obu stronach. Jakby tego było mało, to kobieta konsekwencje męskiej niesubordynacji nosi dłużej ciężej i wymaga wsparcia. Ona przez te sytuacje buduje w sobie mur obronny, który każe jej kontrolować życie wokół niej.

Niestety jest to najważniejszy element terapii kobiet, które do mnie przychodzą. Jak się później okazuje, po rozbicie tego muru obronnego, łatwiej dostrzec zagrożenia, jakie niesie ze sobą obiecujący gruszki na wierzbie mężczyzna, a co ważniejsze lepiej dostrzega drobne sprzeczności w jego zachowaniu tak bardzo rzutujące na przyszłość.

Również kryzys w związku zdaje się być mniejszym zagrożeniem w przyszłości, jeśli kobieta zdobędzie odpowiednią wiedzę na temat mężczyzn. Ona pozwala na dostosowanie się do naszej mentalności i jednocześnie zmniejsza napięcie związane z wymijaniem się w komunikacji wzajemnej.

Czy jest sens ratować taki związek?

Biorąc pod uwagę wcześniejsze akapity, śmiem stwierdzić, że owy mężczyzna nie tyle jest niedojrzały do bycia w związku, co kobieta zainteresowana również. Bycie na siłę z kimś nie wróży nic dobrego.

Tak nawiasem mówiąc, zawsze zalecam, aby to mężczyzna decydował czy jest gotowy na związek dlatego, żeby nie było później sytuacji, w której zostanie oskarżona kobieta o to, że on tego nie chciał. Jest też drugi powód tego zalecenia. Chodzi o to, by nauczyć mężczyznę podejmowania decyzji i jest to też pierwszy krok ku temu, by odpuszczać jeśli coś nie idzie tak, jak tego chcemy.

Po drugie, uczy się wtedy odpowiedzialności za kobietę i rodzinę. Chociaż ta nauka idzie w las. Nie bez powodu istnieją pewne kanony łączenia się dwojga ludzi w pary.

Ostatnią rzeczą, którą chcę poruszyć jest kwestia kontroli, która przewija się przez większość kobiet. Samo pytanie sugeruje, że kobieta chce zawalczyć o to co dla niej jest potrzebne, ale nie dopuszcza do siebie myśli o tym, że chłopak ma inne zdanie na budowanie takiego związku. W obecnym pytaniu dla niego lepiej jest żyć w luźnym związku.

Wartości, którym hołdujesz

Nie odchodź od wartości, któym hołdujesz tylko dlatego, że jakiś przeuroczy miś prosi o to. Wartości, które masz w sercu są najważniejsze i jako takim powinno się oddać cześć. One chronią przed przyszłościowymi dramatami.

Czy to normalne, że myślę o innym mężczyźnie, mając kochającego męża?

Myślę, że każdy z nas ma w sobie chęć podziwu ludzi. Dopóki nie ma przekraczanych granic, które są uważane za flirt, zdradę, emocjonalną zdradę, nie ma się czego bać.

Jeśli któreś z partnerów myśli o innej osobie, jest to naturalne. Warunek jest taki, że jest to jedynie jakiegoś rodzaju podziw i nie ciągnie mnie do tego, by angażować się w bliższe kontakty z innym mężczyzną. To samo się tyczy kobiet.

Kochający mąż

Jeśli jednak mając kochającego męża zastanawiam się nad innym mężczyzną, to dla mnie oznacza to, że w związku małżeńskim wkradła się rutyna.

Brak zmiany miejsca na urlopach, stagnacja w obowiązkach, brak spędzania ze sobą wspólnego czasu, albo tylko znikomy, czy też wymuszony kontakt. Warto usiąść do rozmowy z mężem i zaplanować nową jakość życia, spędzanie czasu i codziennie rozmowy zmieniając wystrój.

To tylko nieliczne elementy, ale gwarantuję, że jakość waszego życia ulegnie poprawie. W przeciwnym wypadku, zanim się obrócicie, nastąpi rychły kryzys w związku,

Dla przykładu polecam artykuł, jak pewna para zachowała chemię w małżeństwie przez wiele lat.

Jak dotrzeć do męża, trzeźwiejącego alkoholika, żeby chciał ze mną rozmawiać o swoich problemach i wspólnym życiu?

Może zapytam inaczej. Po co do niego docierać?

Jeśli mam zamiar go zmieniać na siłę, to się nie uda. Zastanawiam się też, kim jest trzeźwiejący alkoholik? Czy to jest osoba, która po napiciu się, dochodzi do siebie, czy raczej ktoś, kto już jest na terapii i próbuje odnowić swoje życie?

W drugim przypadku miałoby to sens. Ale znów powstaje pytanie, czy przypadkiem nie czuję się nieswojo, jeśli mężczyzna woli to zrobić po swojemu? Pytanie w ten sposób postawione sugeruje mi chęć kontroli mężczyzny po to, żeby zaspokoić swoją ciekawość.

Nie polecam.

Co więc mam zrobić?

Wróćmy do pierwszego pytania o różnice. Jak już wiesz, mężczyzna niechętnie się zwierza ze swoich problemów i jest to moim zdaniem naturalne. Aby jednak wzbudzić chęć u mężczyzny do dzielenia się, warto odpuścić mu, wybaczyć jego błędy oraz starać się być wsparciem w taki sposób, w jaki on tego potrzebuje. Nie w sposób jaki potrzebuje tego sama zainteresowana.

A co w sytuacji, gdzie mężczyzna nie chce się leczyć?

Z pewnością należy unikać usprawiedliwiania człowieka. Jeśli jest to konieczne, warto samej udać się na terapię, żeby nie popełniać błędu, albo mieć wsparcie, które jest potrzebne w walce z taką sytuacją.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby wysłać delikwenta na terapię. Jeśli to nie pomaga, pomyśleć o separacji.

Czy dać szansę mężowi, który uderzył jeden, jedyny raz?

Zasada głosi, że gdy mężczyzna uderzył raz, zrobi to ponownie.

Z tego też względy zastanowiłbym się, jakie są tego konsekwencje na przyszłość. Podobnie jest ze zdradami. Gdy dochodzi do jednej, pojawi się następna z dużym prawdopodobieństwem.

Osobiście uważam, że nie może mieć miejsca żadne rękoczyny ani ze strony kobiety, ani ze strony mężczyzny. Chociaż kultura zezwala na pewien rodzaj policzka ze strony kobiety.

Skoro już wydarzyła się taka sytuacja, zachęcałbym do rozmów z partnerem o tym dlaczego tak się zachował. Jeśli jednak nie zna na to odpowiedzi, czyli nie jest świadomy przyczyn takiego zachowania, to warto go wysłać na terapię.

Ja będąc na miejscu kobiety, zostawiłbym człowieka bez żadnych "ale". Podkreślam jednak, jest to moje osobiste zdanie.

Jak zapanować nad złością, wybuchami agresji w związku itp?

Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby wzięcie udziału w terapii indywidualnej. Wyżej opisałem sytuację zranionej kobiety, która ma pewne mechanizmy obronne. To otoczka, która każe kobiecie bronić swojego serca, żeby nie zostało ponownie zranione i jednocześnie przestaje ufać.

Powodów takiego stanu może być bardzo wiele, dlatego trzeba by się do nich dokopać przy pomocy specjalisty.

Czy mogę sama o to zadbać?

Oczywiście, jednak problem polega na tym, że w takiej sytuacji bardziej prawdopodobne będzie uczenie się behawioralne swoich zachowań. Wygląda to w ten sposób, że widząc co krzywdzi partnera, staram się to zmienić.

Niestety minusem tego sposobu jest brak zrozumienia głębokich przyczyn tych emocji. One wcale nie muszą wynikać z niedoskonałości partnera. Bardziej jestem skłonny upatrywać ich w przeżyciach z przeszłości, które stały się murem obronnym.

Zaznaczam jednak, że tego typu praca jest trudniejsza i bardziej czasochłonna. Jeśli u was już występuje kryzys w związku, a podejrzewam, że tak, to jednak warto rozważyć terapię.

O cenach usług można przeczytać w zakładce cennik.

Jeśli pomogłem Ci, zostaw komentarz na facebooku. (click)

Zraniona kobieta

Zraniona kobieta chowa w sobie wiele żalu, urazy i zamyka się w sobie. Taka kobieta diametralnie zmienia swoje oblicze po wydarzeniach, które sugerują męską niesubordynację i chłopięctwo. W tym artykule przyjrzę się ranom, które powstają po słabych i złych relacjach z mężczyznami oraz ich konsekwencjami w związkach.

Zraniona Kobieta

Kochani, ostatnio pojawiło się trochę artykułów na temat ojcostwa i macierzyństwa w kontekście braku pomocy ze strony drugiego partnera. Głównie chodzi o brak wsparcia przez mężczyzn dla kobiet. Można powiedzieć, że przez nasze wycofanie się, a raczej niedostosowanie męskiego charakteru do życia w nowych realiach, powstaje taki fenomen jak: zraniona kobieta.

Tym razem chciałbym zająć się tym tematem bardziej ściśle. Sądzę, że sytuacja tego wymaga i komentarze, które domagają się wyjaśnień tej kwestii. Komentarze można przeczytać pod tym wpisem na facebooku (zraniona kobieta).

Przejdźmy zatem do omówienia problemu "zraniona kobieta".

"Wybrane konsekwencje niesubordynacji męskiej względem kobiet"

Tak na dobrą sprawę artykuł jest kontynuacją wpisu o matkach, które stają się superbohaterkami, oraz nieobecnych ojcach.

Padło też wiele nieprzyjemnych słów na temat mężczyzn i wcale się temu nie dziwię. Najciekawsze jest to, że głównie to kobiety wypowiadają słowa żalu i czasem nawet nienawiści względem płci męskiej.

Niektóre komentarze sugerują wręcz, że mężczyźni są gorszym gatunkiem od kobiet, ponieważ nie są w stanie robić tyle i tak wiele, jak wymagają tego kobiety.

Nie spotkałem jeszcze kobiety, która w podobny sposób wypowiadała by się na temat mężczyzn, jeśli nie miała problemów z własnym ojcem, który nie traktował by ją należycie i z szacunkiem.

Jestem również świadkiem wpajania córce przez matkę, że ojciec jest jedynie dodatkiem do rodziny, jest od zarabiania masy pieniędzy i jako dawca nasienia (o zgrozo). Te sprawy wychodzą bardzo często na terapii.

Rany powstałe z przeszłości

Okazuje się, że kobiety wypowiadające słowa żalu, są najczęściej w jakiś sposób skrzywdzone przez mężczyzn. Nie sposób sobie później wyobrazić traktowanie takiego faceta po jakimś czasie we wspólnym życiu.

Dzieje się tak, ponieważ zapamiętujemy pewien obraz naszego życia z przeszłości. Gdy człowiek czuje się skrzywdzony, często zamyka się w sobie. Jeśli jednak dochodzi do tego poczucie winy, to przy zamknięciu się na relacje z partnerem, staramy się go kontrolować zupełnie nieświadomie.

Jedna z moich pacjentek zrozumiała, że słowa i prośby, które wypowiadała do partnera, były wynikiem niechęci do otwarcia się na mężczyznę. Wyglądało to w taki sposób, że nie chcąc poczuć się zranioną po raz kolejny, zaczęła wypowiadać słowa kontroli, "zrób to", "nie rób tego", które były wynikiem lęku przed odrzuceniem.

Dziewczyna komunikując się z mężczyzną w ten sposób, myślała, że robi dobrze. Sądziła, że w ten sposób wyraża troskę o niego i jednocześnie stawia go w świetle tego złego, który był wcześniej w jej życiu.

Efekt był taki, że w życiu tegoż mężczyzny pojawia się nowa osoba, która nagle staje się łagodna i czuła. Chociaż opisywana zraniona kobieta czuła, że robi dobrze, to nie zdawała sobie sprawy, że jej serce diametralnie się zmieniło z powodu przeżyć z innym facetem.

Mózg też żyje

Nasz mózg nie jest częścią ciała, która potrafi odbić zranienia nie pozostawiając za sobą śladu. W artykule "mężczyzna w rodzinie jest najważniejszy - tata i dziecko" zwracam uwagę na jedną z tych konsekwencji, która później rzutuje na dalsze funkcjonowanie z innym człowiekiem.

Zwróćmy też uwagę na naturę nas otaczającą. Jeśli weźmiemy plastelinę, lub cokolwiek na co podziałamy siłą, która spowoduje wgniecenie, to okaże się, że ono pozostanie. Jedynie guma ma możliwość wracania do stanu poprzedniego, ale też nie zawsze, bo zbyt mocno działająca siła również ją zniszczy.

Nie każdy z nas w czasie młodości nauczył się radzić sobie z trudnymi emocjami. Tutaj wchodzi kolejny argument za tym, że Ojciec jest niezwykle ważny pod względem wytrwałości w relacjach i siły przebaczania.

Na przykładzie pewnej rodziny

Przyjrzyjmy się przykładowi rodziny, która ma ojca, ale z jakiegoś powodu te relacje się poluzowały. Mama jest wspaniałą kobietą, ojciec również. Problem jednak polegał na tym, że z powodu nie radzenia sobie z emocjami, dzieci zaczęły oddalać się od ojca.

Po rozmowie z mężczyzną, okazało się, że ojciec angażując się w relacje z dziećmi, dodał tak dużo otuchy dla swoich pociech, że teraz lepiej sobie radzą, są bardziej odważni i de facto stres przestaje pomału istnieć. Co ciekawe, nagle okazuje się, że ojciec swoją obecnością i łagodnością potrafił dać tyle wsparcia, co matka przez kilka miesięcy.

Nie chodzi mi o to, że mama jest tą złą dlatego, że jak wspominałem już, matka ma inną rolę do wykonania. Oczywiście, że przyjmując rolę ojca (kiedy musi) potrafi zapewnić wsparcie, ale wymaga to od niej więcej wysiłku.

Jak kojarzymy mężczyznę i jakie to ma znaczenie?

Mężczyzna z natury kojarzony jako ten silny, powoduje poczucie bezpieczeństwa już przez to, jak wygląda i jak jest zbudowany, jaki ma głos i jak podchodzi do wielu spraw.

Niektóre komentarze sugerują mi, że niestety coś się zadziało w relacjach z mężczyznami, że kobiety demonizują mężczyzn. Nawet mnie się przez to "obrywa".

Kwestia badań  a zraniona kobieta

Badania nad kobiecą zazdrością i zemstą pokazują, że kobiety są dużo bardziej pamiętliwe i żądne zemsty. Jeśli byśmy wzięli pod lupę ten argument, to on pokazuje nam, jak bardzo kobieta w dalszej perspektywie potrafi nieświadomie uprzykrzyć życie nawet ukochanemu chłopakowi dlatego, że w jej życiu był ktoś, kto zrobił jej krzywdę.

Wbrew pozorom nie dostrzegam tego ewenementu u mężczyzn. Wygląda na to, że jest to cecha, którą można by przypisać kobiecie. Natomiast kobiety świadome swoich uczuć i wywodzące się z wrażliwych rodzin, są w pewnej mierze zabezpieczone przed takimi sytuacjami.

Podsumowując

Zwracam uwagę na to, że chociaż mężczyźni potrafią zajść za skórę, to jednak w pamięci pozostaje ślad, który w jakiś sposób tworzy mechanizmy obronne przed ponownie niesprzyjającymi zachowaniami ze strony mężczyzn. Budzi się przez to właśnie opisywana zraniona kobieta, której dużo trudniej utrzymać w dobrych relacjach kondycję związku.

To też prowadzi do sytuacji, które mają miejsce nie tylko w życiu opisanych osób, ale też pod moimi artykułami na facebooku.

Jak mężczyzna przeżywa rozstanie

Jak mężczyzna przeżywa rozstanie?

Jest to autorski cytat, który wywnioskowałem na podstawie obserwacji terapeutycznej co do tego, jak mężczyzna przeżywa rozstanie. Nie chcę powiedzieć, że mężczyzna przeżywa słabo, albo wcale go rozstanie nie dotyka, bo byłoby to kłamstwo. Mamy jednak tendencje do tłumienia lub wypierania swoich błędów i tego co czujemy.

Jednak zwracam się do Ciebie z męskim apelem, że są pewne rzeczy, które należałoby uszanować i sprawy, których jako facet należałoby się nauczyć. Przede wszystkim jest jedna rzecz, której ja jako facet musiałem się pozbyć i Ciebie również zachęcam do tego.

Czego musiałem się pozbyć?
Męskiej dumy.

Dlaczego?

Zwróćmy uwagę na to jak ona funkcjonuje. Duma jest też elementem wpływającym na to, jak mężczyzna przeżywa rozstanie.

Po pierwsze, duma owa nie pozwala na dyktowanie nam warunków przez mężczyzn mniej doświadczonych. Przyjmujemy wskazówki od tych, którzy mają naprawdę coś do powiedzenia (John Gray). Gray nie zwraca jednak uwagi na to, skąd to się bierze. Według mnie, to ma podłoże właśnie w naszym honorze, który określam jako dumę.

Po drugie, zapominamy w relacji z kobietami o kluczowej rzeczy (kobiety to również dotyczy). Zapomina się o tym, że płeć przeciwna, jest płcią przeciwną. To znaczy, że mężczyzna nie jest kobietą (gdy jego rozmówcą jest kobieta), oraz kobieta nie jest mężczyzną (gdy rozmawiasz z nią jako facet).

Co dalej?

Oczywiste, prawda? Ameryki nie odkryłem, że tak jest, ale jak to się mówi, najciemniej pod latarnią. A jeszcze jaśniej, chodzi o to, że w trakcie dynamicznej relacji z kobietą, mężczyzną, wpadamy w system działania taki, jaki pasuje mnie jako mężczyźnie i tobie jako kobiecie. Tym samym traktujemy naszego rozmówcę tak samo, jakbyśmy traktowali partnera, który byłby tej samej płci.

Wówczas nie trudno o porażkę w relacjach.

A dzieje się tak dlatego, że ja jako mężczyzna w dynamicznych relacjach, wpadając w system funkcjonowania męskiego i traktując kobietę jak mężczyznę, zaczynam traktować ją jako rywalkę.

Co wtedy się dzieje?

Są dwa rodzaje reakcji, które zauważam.
Ucieczka - występuje na dwa sposoby. Wyprowadzam się we wściekłości, frustracji, zostawiam dziewczynę, rodzinę, dziecko, lub oddaję się pod rządy kobiety dla świętego spokoju. W obu przypadkach tego spokoju nie dostanę... Niestety...
Walka - ubliżam kobiecie, krzyczę, poniżam, zdarza się, że podnoszę na nią rękę, popchnę, ścisnę mocno.

Tak się dzieje w sytuacji, gdy nie przegryzę swojej dumy męskiej. Ten honor jest w porządku, ale w kontaktach z innymi mężczyznami. W przypadku relacji z kobietami, trzeba brać poprawkę na jej reakcje, które de facto nie wynikają z tego, że ona chce ze mną rywalizować, ale z tego, że szuka u mnie wsparcia, szuka męskiego pierwiastka opiekuńczości, łagodności, rozsądku i determinacji w działaniu.

Druga kwestia jest taka, że trzeba pamiętać o uczuciach, które a priori nie są w naszym umyśle na pierwszym planie. Stąd wynika nieporozumienie w relacjach z kobietami. Aby tego uniknąć, potrzebujesz poznać swoje emocje i to w jaki sposób reagujesz na różne sytuacje. Pozwoli Ci to zapanować nie tylko nad sobą, ale także nad rozhisteryzowaniem kobiecym.

Niestety, dopóki nie przegryziesz swojej męskiej i przerośniętej dumy, nie będziesz w stanie zaakceptować kobiety takiej, jaka jest. Będziesz chciał ją zmieniać po swojemu i nie zbudujesz cudownej relacji z nią. Mało tego, nigdy jej nie zrozumiesz.

PS: Jeśli potrafisz dostrzec uczucia swojej kobiety, to prawdopodobnie już jesteś w połowie drogi do lepszego związku, albo jesteś facetem na odpowiednim miejscu, zakładając, że już przerobiłeś to, co wyżej opisałem.

Wracając do cytatu...

Dlaczego napisałem o dumie męskiej?
Ano dlatego, ponieważ przerośnięta duma powoduje brak akceptacji kobiety emocjonalnej i staranie rozumienia na poziomie rozumowym. To mija się z celem, bowiem komunikacja nie trafia na odpowiedni grunt porozumienia.

Mówi się, że para chciałaby rozumieć się bez słów. To wbrew pozorom jest niewykonalne, albo przede wszystkim niesamowicie trudne. Jednak da się to zrobić tylko wtedy, gdy naprawdę potrafię czytać emocje drugiej ukochanej mi osoby. Niestety, taki sposób porozumiewania się ma swoje wady.

Nawyki wyniesione z domu czasami nie pozwalają nam zadziałać w taki sposób, żeby druga osoba czuła się w 100% dobrze. Oczywiście wymaga to także dojrzałości drugiej strony, żeby nie robić wyrzutów z powodu załatwienia sprawy tak, jak on to potrafi, lub ona.

Wróćmy teraz do konsekwencji, czyli jak mężczyzna przeżywa rozstanie.

Brak odpowiednio ustawionej dumy w swoim sercu, jest przyczynkiem do kolejnych nieudanych związków. Jak już zapewne się domyślasz, albo też nie, podpowiem, że aby samemu zostać zrozumianym, należy zrozumieć drugą istotę. Zatem biorąc to pod uwagę, nic więc dziwnego, że rodzi się frustracja z powodu braku poszanowania do męskich spraw.

Przykład pacjenta

A w zasadzie tak właśnie odbieramy tą całą sytuację, bo nie rozumiemy kobiety. Miałem właśnie pacjenta, któremu duma nie pozwalała na wyciągnięcie od kobiety przeprosin, co powodowało kolejną jego frustrację i popadanie w depresję. Jednocześnie związek jego się psuł, a rozmowy wyglądały jak odbijanie sobie piłeczki pingpongowej. Mam wrażenie, że mężczyzna chciał przyprzeć do muru kobietę tylko po to, by wyciągnąć od niej "dlaczego to zrobiła"?

A wystarczyło po prostu zaakceptować to, co ona czuła. Ot tak, nie biorąc tego na rozum. I wiesz co? Po czasie, gdy ona się zablokowała na niego, on ją odzyskał sugerując się wskazówkami, które udzieliłem.

Dobra, ale odbiegłem od tematu.

Wymieńmy konsekwencje, jak mężczyzna przeżywa rozstanie. Oczywiście mam na myśli mężczyzn, którzy tak czy siak, mieli niejednoznaczne intencje:
słabe albo znikome przeżywanie tej sytuacji
płacenie alimentów, które de facto często nie są płacone
kolejny nieudany związek, kolejny i kolejny
odzyskanie wolności od związku (przeczytaj również wolność w związku)
radość, bo nie muszę mieć dziecka na karku
nie zaprzątanie sobie myślami obowiązków, oraz zwalenie winy na "puszczalską laskę"

Nie zawsze tak jest, bo czasami facet przeżywa je głębiej, ale wiadomo, nie był świadomy tego co się dzieje. Tak czy siak, kobieta te konsekwencje nosi większe.

Szczerość, aż do bólu

"Szczerość aż do bólu"

Zapewne znacie osoby hołdujące tej zasadzie: "szczerość aż do bólu". Mówią co im ślina na język przyniesie, lub co leży na wątrobie. Chwalą się tym, że są szczere do bólu i to ich wyróżnia.

Mogę te osoby porównać do osy. Dopóki nic jej nie rozdrażni, nie użądlą. Podobnie jest ze szczerością i komunikacją z innymi ludźmi.

Pszczoła ma żądło, po to żeby się bronić. Osa z kolei żądło wykorzystuje w momencie, gdy zostanie rozdrażniona. Osoby szczere do bólu, mogę też porównać do takich, które nie zawsze kontrolują swoje emocje w należyty sposób.

Szczerość w komunikacji

Komunikacja ma to do siebie, że rozbija się zwykle o różne punkty widzenia. Dopóki mamy z rozmówcą wspólny taki punkt, dopóty jest w porządku i rozmowa przebiega łagodnie, i zrozumiale dla obu stron. W momencie, gdy punkt postrzegania rzeczywistości się różni, nagle zostajemy "ukąszeni prawdą".

Na tym polega szczerość do bólu, że gdy coś rozdrażni "osę", nie wiadomo dlaczego ona nas potrafi użądlić.

W małżeństwie takie sytuacje bywają bardzo często. Są pary, które potrafią komunikować "prawdę" w sposób umożliwiający przyjęcie rozmówcy krytyki w sposób konstruktywny i nie raniący. Jednak "szczerość aż do bólu" jest komunikacją, która nie zważa na uczucia drugiej osoby.

Taka szczerość potrafi oceniać bez skrupułów, potrafi powiedzieć "prawdę prosto w oczy" po to, by w zasadzie ulżyć swoim emocjom.

Czy warto?

Moim zdaniem, jest to niezdrowe podejście. Aby dobitniej to zrozumieć pozwól, że posłużę się przykładem, skąd wynikają różne punkty widzenia i dlaczego komunikacja nie jest taka prosta, jak nam się wydaje. Jest to przykład na podstawie, którego uczę swoich słuchaczy na szkoleniach z komunikacji.

Wyobraź sobie jabłko, na które patrzysz. Wyobraź sobie też, że to jabłko jest z każdej strony identyczne i symetryczne. Co prawda jest to mało realne, ale to nic. Postaw to jabłko u siebie w pokoju lub kuchni na stole.

Jeśli teraz staniesz po jednej stronie jabłka i twój rozmówca po drugiej, to i tak, chociaż jabłko jest symetryczne z każdej strony, pada na nie cień z jednej lub kilku stron, powodując jednocześnie, że ono nie staje się tak samo widoczne z każdej strony.

Ten cień, może symbolizować różnego rodzaju sytuacje życiowe każdego rozmówcy. Wyobraź sobie, że twój rozmówca jest twoim pracownikiem a ty jego szefem. Twój pracownik ma dosyć odpowiedzialne stanowisko i w pewnym momencie wydarza się coś, co pozornie wskazuje winę tego pracownika.

Dla uwydatnienia całej sytuacji nie wiesz, że on choruje na depresję. Ponieważ ten błąd, który rzekomo popełnia pracownik ma dość spore konsekwencje, postanawiasz powiedzieć szczerą prawdę swojemu pracownikowi, którego bardzo szanujesz, który zawsze był solidny, odpowiedzialny i konsekwentny.

Dzisiaj natomiast powiedziałeś mu, że jest nieodpowiedzialny, oraz wyciągniesz z tego odpowiednie konsekwencje. Powiedziałeś mu także, co o nim myślisz. Pracownik natomiast nie miał odwagi ci się przeciwstawić, bo jesteś jego szefem. Nazajutrz nie przyszedł do pracy, a po kilku dniach dowiadujesz się o jego pogrzebie.

Podsumowując

Może jest to drastyczny przykład, ale pamiętaj, że jako człowiek dorosły jesteś odpowiedzialny za słowa, które wypowiadasz w stosunku do innych osób. Gdy ktoś jest uczulony na osę, to jedna, druga i trzecia osa, która użądliłaby taką osobę, może doprowadzić do fatalnych skutków w życiu ofiary.

Nie będę się rozdrabniał na czynniki pierwsze, ale na zakończenie dopowiem jedynie, że prawda jest łagodna. Hołdując zasadzie szczerości do bólu, nawet Ty nie będziesz postrzegany jako przyjazny człowiek.

Po za tym, są rzeczy, które chociaż dotyczą osoby, z którą zamierzasz w ten sposób rozmawiać, nie powinno się im tego mówić, bo mogą nie być w stanie tego udźwignąć.

Czego pragną kobiety

Czego pragną kobiety? Tematyka, która bardzo często przewija się na ustach… No właśnie, czyich?

Tak, to na ustach kobiet często pojawia się takie zdanie. Film o tytule „Czego pragną kobiety?” wyreżyserowała kobieta Nancy Meyers i jest to film o głębszym przesłaniu. Z kolei mężczyźni reżyserujący podobne filmy – „Czego pragnie dziewczyna”, albo „Czego pragnie każda kobieta” ma już wydźwięk bardziej erotyczny, czy wojenny i jest raczej płytszym odzwierciedleniem, jak należy się zachować względem kobiety.

Większość zaangażowanych osób w społecznościach wokół hasła „Czego pragną kobiety” to również są kobiety. Prawdę mówiąc nie dziwi mnie to. Kiedy czytam różne artykuły, posty, wypowiedzi, które krążą wokół tych słów, odnoszę wrażenie, że poprzez prześmiewcze komentarze wobec mężczyzny, chcą nam przekazać coś ważnego.

Co takiego?

To czego pragną kobiety!

Czego pragną kobiety – miłość i studnia bez dna

Wiele trudnych sytuacji bywa w relacjach z kobietą. Tak, tutaj głównie piszę do mężczyzny. Sam jestem facetem i zauważam pewne rzeczy, które mają istotny wpływ na jakość mojego związku. To samo obserwuję w relacjach pomiędzy innymi osobami w związkach. Jednak to, co zobaczyłem w tej opowieści, coś mi uzmysłowiło…
http://anonimowe.pl/BqnHq

Takich historii można mnożyć. W znanych mi małżeństwach, które uchodzą za poukładane, również się zdarzają. Nie chcę wskazywać winnego całej tej sytuacji, bo nie to chcę powiedzieć. Istnieje w tej historii jeden element, który uzmysławia mi czego pragną kobiety, a który przewija się w wielu zachowaniach dwojga ludzi, zachowaniach, które prowadzą do podobnych kryzysów. On również spowodował pewne zachowanie względem mojej kobiety i czuję, że muszę o tym pamiętać.

Na czym polega schemat, który zauważam w trudnych i znaczących sytuacjach dla związku? Co takiego się dzieje, że pojawia się kryzys związku?

Schemat, który przywołuje kryzys

Z pozoru niewinne sytuacje od czasu do czasu bolą. Zarówno dla mężczyzny, jak i dla kobiety. O ile dwoje ukochanych osób ze sobą współgra, jest dobrze. Czasami jednak, jedna ze stron traci siły do walki. Pojawia się narastające uczucie frustracji, braku miłości, braku spełnienia, przy jednoczesnym dawaniu z siebie wszystkiego. Kobiety częściej dają z siebie najwięcej, by małżeństwo lub związek się nie rozpadły.

Zmiany

Zaczynają się drobne zmiany w zachowaniu jednej osoby. Często Niezależnie od tego, czy to jest kobieta, czy mężczyzna. Zaczynają się docinki, wypominanie, dogryzanie, czasami w formie złośliwości, czasami z powodu smutku, braku ciepła. Rzecz jednak polega na tym, że mężczyzna choć słabiej obdarzony w rozumienie uczuć drugiej osoby, to lepiej sobie poradzi w takich sytuacjach. Jego umysł i serce jest napełnione głównie siłą, a miłość kobiety do niego, jest motorem napędowym do działania poprzez czerpanie piękna, które daje mu kobieta.

I tutaj jest to, czego pragną kobiety. Pragną nieustannej miłości po to, by nią obdarzać jeszcze bardziej. U wielu kobiet miłość jest sensem życia i dla niej zrobią wszystko, nawet zawojują świat. Różnica polega na tym, że do zwalczania zła, dla kobiety jest potrzebna miłość mężczyzny, a dla mężczyzny jego siła, oraz piękno kobiece.

To dlatego kobieta jest studnią bez dna. Jest studnią, która potrzebuje stale napełniać się miłością. Bo bez niej, jest jak kwiat więdnący, niepodlewany.

Czego pragną kobiety

Jak sam autor opowieści napisał, nie zauważył, że coś złego działo się z jego żoną. Nie winię go za to, bo z pewnością jego emocje sięgały zenitu i trwały już jakiś czas. Nie od dzisiaj wiadomo, że wysoki współczynnik emocji zaciemnia obraz sytuacji. Jednak jestem przekonany, że jako mężczyzna, potrafił trafnie ocenić sytuację. Dlaczego więc tego nie zrobił?

Gdzie są Ci mężczyźni?

To pytanie zadaje wiele kobiet. To czego pragną kobiety, to nic innego jak męska siła i miłość.

Bycie dżentelmenem też jest kluczowe dla relacji z kobietami. Niewiele jest kobiet, których to nie interesuje. Każdy kto jest dżentelmenem przechodzi tak naprawdę szkołę życia. Każdy z nich ma swoje zasady życiowe, według których stara się żyć. Sam dostaję sygnały od kobiet, że męski facet to jednocześnie facet stanowczy, twardy, mające swoje zasady w życiu i kręgosłup moralny. 

Są różne rodzaje inicjatyw. Warto się rozejrzeć. Znasz to przysłowie?

za mundurem, panny sznurem

Dżentelmeni są bardzo pożądanymi kandydatami na męża. Szkoda tylko, że nawet spora część z nich, przestaje nimi być po ślubie. Zaznaczam jednak, że warto dbać o tą sferę.

W czym się przejawia?

Miłość względem kobiety

To zwyczajna życzliwość, która ładuje baterie Twojej kobiety. Ta życzliwość potrafi naładować baterie na resztę dnia obcej dziewczynie nawet. Kto wie, może się Tobą zainteresuje? Wystarczy, że się do niej uśmiechniesz! Nie spuszczaj wzroku na stopy, kiedy ona patrzy na Ciebie.

To jest cierpliwość w stosunku do jej zachowania i tego jak się czuje. Tej cierpliwości zabrakło autorowi. Ja wiem, że to wymaga pracy i walki ze sobą samym, aby zainteresować się „zrzędzącą kobietą”. Jednak na 100% zrzędząca kobieta nie czuje się najlepiej. Wymaga od Ciebie wsparcia, życzliwości i cierpliwości. To Twoje zadanie, jako mężczyzny w tym momencie!

Mówi się, że mężczyzna, który panuje nad sobą, będzie panował nad światem.

I to jest męska siła. Panowanie nad kobietą, poprzez panowanie nad swoimi emocjami. Autor książki „Dzikie Serce” John Eldredge wspomina, że mężczyźni w dzisiejszym świecie bojąc się porażki, przestają działać. Widzę analogię do tej sytuacji, którą wstawiłem powyżej. Zrzędząca kobieta, bardzo łatwo może spacyfikować słowa faceta.

Seks władza i pieniądze

Rzecz niebywała, jak bardzo wiele rzeczy kręci się wokół tego stwierdzenia. Jeśli prawdziwy facet wie co robi, to przoduje w każdej z tych sfer. Seks nie jest tylko doraźną aplikacją na wieczór, ale cały dzień potrafi być wypełniony erotyzmem. Władza, o której wspominałem jest istotna z punktu widzenia panowania nad emocjami. Kto inny może tego dokonać, jak nie mężczyzna do tego usposobiony? Pieniądze znajdą się same, kiedy facet potrafi odpowiednio ruszyć głową i działać.

Słabość mężczyzn

Niestety my mężczyźni, często mamy słabość do kobiety i w walce na słowa przegrywamy. To wynika z tego, że emocje w danym momencie rządzą u kobiety i ona nie przyjmuje do siebie żadnych innych racjonalnych tłumaczeń. Ona najczęściej wyładowuje w ten sposób swoje negatywne emocje i złe samopoczucie. Oczywiście nie zawsze tak musi być, że kobieta bombarduje mężczyznę swoimi emocjami.

John Eldredge wskazuje, że jeśli czujesz się zdenerwowany, zły i widzisz, że Twoja kobieta „świruje” to zwyczajnie natychmiast okaż jej coś przeciwnego. Okaż jej zwyczajną życzliwość i czułość, której tak bardzo potrzebuje. Czasami bywa też, że kobieta potrzebuje czegoś innego, na przykład świętego spokoju, bo w zdenerwowaniu szykuje się do ważnej rozmowy. Ty widząc taką sytuację i choć jesteś poddenerwowany jej wcześniejszymi „wybrykami”, nie krytykuj jej, tylko usuń z drogi wszystkie przedmioty, które mogą wywołać kolejną falę wściekłości.

Czego pragną kobiety - twoja mocna strona

Jestem przekonany, że jako facet doskonale wiesz, czego Twoja kobieta pragnie. Masz to we krwi, masz ten zmysł obserwacji. Jeśli martwisz się o przyszłość, bo nie masz obecnie kobiety, to z pewnością dostrzeżesz tego typu niuanse. Piszę o tym po to, żebyś pamiętał. Łatwo jest to wiedzieć, trudniej o tym pamiętać i zrobić. Skąd wiem, że masz w sobie tę umiejętność?

Wiem to stąd, że wielu mężczyzn powtarza pewne słowa, które dotyczą swoich związków z kobietą. Słowa te, są częstą puentą na relacje ze swoją kobietą, już wyśrubowaną do bólu. Znam przykład, kiedy jeden z moich kolegów powiedział, że jeśli nie usunie się z drogi, to rozpęta się „piekło”. Z kolei mój ojciec mawiał, kiedy z nim rozmawiałem:

Ja: tato, dlaczego milczysz, kiedy mama krzyczy?
Tata: Nie ma to sensu, pokrzyczy, pokrzyczy i jej przejdzie

Co robić?

Nie nawołuję do tego, byś nic nie robił, bo są różne typy kobiet, które potrzebują różnego rodzaju okazania siły. Czasami jak wyżej, siłą jest panowanie nad sobą, żeby nie rozpętać większej burzy niż jest. Czasami również, trzeba opanować swoją frustrację i złość po to, by okazać czułość swojej kobiecie. A najważniejsze, jest nie poddać kobiety bez walki. Kobietę trzeba chronić.

To ostatnie, było potrzebne bohaterce opowieści.

Jeśli artykuł był Ci pomocny, zmotywujesz mnie do dalszej pracy komentarzem 🙂 (click)