Gra wstępna - o co chodzi?

Seks - to nieodłączna część trwałego i bliskiego związku, który pieczętuje relacje w małżeństwie. Nieodłącznym elementem satysfakcji seksualnej jest gra wstępna, której nie wolno pomijać pod żadnym pozorem. Jednak obserwacje moje pokazują, że spora część małżeństw, a w zasadzie mężczyźn, nic sobie z tego nie robi.

A szkoda...

Gra wstępna

Element współżycia partnerów w małżeństwie, który daje satysfakcję nie tylko kobiecie podczas stosunku. Również mężczyzna odniesie z tego ogromną korzyść. Niestety mężczyźni odczuwają to trochę słabiej. Natomiast każdy, kto chociaż trochę interesuje się tematem, zauważy, że gra wstępna daje więcej frajdy ze współżycia, niż to na pierwszy rzut oka może się wydawać.

Gra wstępna jest również kluczowym elementem poprawy jakości samego współżycia. Poprawia jakość relacji między partnerami i buduje więź intymną. Sądzę nawet, że jest to najważniejszy element budowania relacji intymnej między małżonkami. Pomijać grę wstępną to tak samo, jakby pominąć wszelkiego rodzaju przygotowania do egzaminów, prezentacji publicznych, biegów sportowych, lekkoatletyki, meczów piłkarskich i wiele więcej dyscyplin.

Gra wstępna jest też lekarstwem na współżycie, kiedy powstają niedopasowania. Jest też jednym z elementów pragnień kobiet.

Gra wstępna - czy warto?

Zadaję to pytanie retorycznie prawdę mówiąc. Dlatego nie będę wprost odpowiadał na to zagadnienie ale....

Przeczytaj artykuł o błędach w relacji między małżonkami. To z nich wynika brak ochoty na współżycie. W poniższym akapicie wyjaśnię, dlaczego gra wstępna moim zdaniem ma ogromny wpływ na relacje i co jest powodem braku ochoty na współżycie.

Trzeba też pamiętać, że gra wstępna jest inna dla każdego z partnerów. Nie od dzisiaj wiadomo, że jesteśmy od siebie różni i potrzebujemy innych bodźców.

Jak powinna wyglądać zdrowa relacja intymna?

Szczegółowo opisuję to zagadnienie w artykule związanym z rozmowami o seksie. Natomiast chcę przytoczyć samo centrum takiej relacji.

Generalnie współżycie i relacja z partnerem wzajemnie się uzupełniają. Ponieważ jak już wiemy, mężczyzna najczęściej i najchętniej oddaje się kobiecie podczas seksu, tak kobieta mężczyźnie w relacji w komunikacji. I tutaj zaczynają się schody.

Jeżeli mamy dojrzałego mężczyznę za partnera, to taki facet wie, że kobieta potrzebuje więcej bodźców, by chciała uprawiać seks. Mark Gungor w swojej książce "Traktuj go jak cenny skarb" zaznaczył, że kobiety często nie chcą seksu, zanim jego nie doznają. Wniosek z tego można wyciągnąć bardzo prosty - "gra wstępna".

Gra wstępna - a raczej jej brak

Jeśli jednak mamy dwa typy mężczyzn, o których można przeczytać w artykule 3 męskie typy, czyli pantoflarza, który boi się kobiety, oraz obłudnika, o którym również opisuję w temacie żony poddanej bardziej szczegółowo, o grze wstępnej możemy zapomnieć z dwóch powodów.

Damski bokser nie będzie dbał o kobietę. Woli zgwałcić.

Gwałt w zasadzie bywa na różne sposoby. Są jego lekkie wersje i ciężkie. O ciężkich nie muszę wspominać, bo każdy wie o co chodzi, ale sprawdźmy, na czym polega gwałt na żonie. W sumie nawet na partnerce.

Gwałt na żonie bywa różnie rozumiany, ale generalnie chodzi o manipulację kobietą w taki sposób, by czując się winną oddała swoje ciało mężczyźnie. Mężczyzna taki wcale nie będzie dbał o jej dobro. To raczej są rzadkie przypadki, kiedy zamienia seks we wzniosłą atmosferę i kobieta zmienia zdanie. To częściej dzieje się pod wpływem gry wstępnej, ale nie byle jakiej.

Takie sytuacje mają często miejsce w codziennym życiu i obowiązkach, które przeszkadzają w budowaniu zdrowej relacji. Gdzieś ta komunikacja z partnerem się zaciera i powstają kłótnie. Osobiście jednak wiem i mam znajomych we własnym gronie, gdzie chemię w związku można utrzymać wiele lat i to wówczas, gdy są dzieci!

Taki mąż lub partner będzie wypominał partnerce, że nie ma seksu. Będzie drążył temat i obwiniał kobietę, że ona na przykład tego nie chce sugerując jednocześnie, że jest z nią coś nie tak. Takie zachowanie można zdecydowanie nazwać gwałtem na psychice i de facto nie sprzyja poprawie relacji seksualnej, jak też codziennej. Z kolei pantoflarz, nie będzie potrafił ocenić sytuacji. Zabraknie mu odwagi i pomysłowości.

Pantoflarz z kolei nie będzie potrafił zaspokoić kobiety.

Bynajmniej nie wynika to z jego złej woli, ale braku umiejętności komunikacji z kobietami, oraz lękiem przed odrzuceniem. Zapewne znacie sytuacje mężczyzn ciągle pytających was o zdanie, kiedy mogli coś zrobić sami i szło by im to bardzo dobrze. To mnie też wkurza.

Jak powinna wyglądać gra wstępna?

Chociaż część mężczyzn a  ostatnimi czasy nawet kobiet zdaje się zapominać o tym, by o siebie dbać. Jest to nieodzowny element gry wstępnej. Bowiem jakim sposobem nie używając kosmetyków w odpowiedni sposób, możemy sprawić, że druga osoba zechce na nas spojrzeć łakomym kąskiem? Każdy powinien o siebie dbać, zarówno dżentelmen, jak też i dama.

Zmień myślenie

Wiemy przecież, że aby zaszła zmiana w naszym życiu powinniśmy zmienić sposób patrzenia na świat, na pewne sprawy i odważyć się żyć nowymi przekonaniami. W przypadku wielu mężczyzn, bo najczęściej to "nas" dotyczy, istnieje potrzeba zwrócenia uwagi na partnerkę. Chodzi mi bowiem o zrezygnowanie ze swojej przyjemności (de facto skutek jest odwrotny) na rzecz sprawiania przyjemności kobiecie.

Siłą rzeczy w takiej sytuacji przyjemność wraca do nas ze zdwojoną siłą, bowiem kobieta nam się odwdzięcza, nawet nieświadomie.

Znajdź odpowiedniego faceta

Znalezienie faceta na poziomie jest kluczowym elementem budowania odpowiedniej relacji. Nie chodzi o znalezienie byle kogo, kto zwróci na nas uwagę i będzie się domagał seksu, miłości i czegokolwiek. To musi być człowiek, który rzeczywiście interesuje się potrzebami bliskich sobie osób.

Tego też uczę podczas swoich konsultacji i widzę, że jednak kobiety stają się odważniejsze, inspirujace, pewniejsze siebie, bardziej atrakcyjne i piękne.

Teraz możemy przejść do tego, jak to powinno wyglądać

A mianowicie, gra wstępna nie polega jedynie na kilkuminutowej inspiracji kobiety. Nie polega na stwierdzeniu do swojej żony "kochanie, a może tak szybki numerek?" - oczywiście, że odpowie "nie"!

Jak to Mark Gungor oznajmia, kobiety często nie chcą seksu, zanim tego nie doznają!

I to jest kluczowe w całej grze wstępnej. Dlatego grę wstępną, powinno się budować już od samego rana, a najlepiej codziennie!

Wiem, zaraz usłyszę głosy, że to jest niewykonalne, bo obowiązki, bo praca, bo dzieci, bo rodzice, bo... Zawsze jest jakaś wymówka prawda? Nie chcę powiedzieć, że nie macie racji. Owszem - macie rację! Powiem więcej: taki styl życia z ukochaną osobą często kończy się.. na ślubie.

Ba, pójdę o krok dalej, taki stan życia z ukochaną osobą często pozostaje jedynie w sferach marzeń i filmach romantycznych.

Nie jest powiedziane, że się nie da

Wiesz, jak byłeś, lub byłaś młodsza, zapewne z wypiekami na twarzy siedziałeś na czacie na interii wchodząc do erotycznych pokojów. Czasami na czacie pojawiła się osoba, sugerująca kontakty seksualne, a nawet zwykła znajomość przeradzała się w zakochanie.

Co do młodszego pokolenia, jest ono teraz odważniejsze i te tematy bywają już odkryte, ale o grze wstępnej się zapomina. W zasadzie to nawet nie trzeba o niej pamiętać, bowiem flirt na czacie facebookowym, czy innych mediach społecznościowych lał się strumieniami.

Wbrew pozorom, obowiązki szkolne, nauka, obowiązki związane z dodatkowymi zajęciami nie przeszkadzały nam w tym, żeby wysłać fikuśną emotkę, lub też jakiś sprośny żart, albo kawałek wyobrażenia w postaci wiersza do dziewczyny. A co się stało z nami dorosłymi? Gdzieś ten zapał zniknął.

Przykłady?

A gdyby podczas sprzątania ubrać się trochę inaczej, bardziej wyzywająco dla swojego mężczyzny, już zaczyna to budzić pewien element gry wstępnej. Mężczyźni mogą pokusić się o odrobinę nonszalancji kupując butelkę wina i przynosząc kieliszki.

Rano będąc jeszcze w pracy, można pomyśleć o ciekawym smsie do żony, męża. Po powrocie z niej poudawać atrakcyjną i uwodzącą damę. Możliwości jest mnóstwo, ale tak jak wspomniałem, warto zmienić myślenie i nastawienie do życie na bardziej optymistyczne.

Podsumowując jednym zdaniem, gra wstępna powinna trwać w każdej sekundzie naszego życia!

Tak, wiem, że wymaga to niesamowitej pracy nad życiem swoim. Jednak zdecydowanie warto!

Zostaw komentarz, co o tym sądzisz, klikając w link 🙂

Rozmowy o seksie a otwarte serce

Rozmowy o seksie a otwarte serce - można to ze sobą połączyć. Często kobiety pytają, co zrobić, żeby jej mąż się otworzył przed nią. Chciałyby poznać jego problemy. Jest to zrozumiałe, ponieważ kobiety chcą poczuć się ważne w życiu mężczyzny o czym pisałam też w artykule jak zdobyć kobiece serce.

Rozmowy o seksie a otwarte serce

Artykuł będziemy rozważać na podstawie wiedzy Mark'a Gungor'a z jego wystąpień "Przez śmiech do lepszego małżeństwa". Amerykański pastor zwraca uwagę na to, kiedy mężczyźni się otwierają przed kobietami i kiedy kobiety otwierają się przed mężczyznami.

Jest to ważne z punktu widzenia porozumienia i jednoczenia się małżeństw. Kobiety często oczekują otwarcia się mężczyzny na nią, kiedy zwykle nie mają ochoty opowiadać o swoich problemach. Zaś mężczyźni niekoniecznie mają na to ochotę, ale jest na to sposób, o którym wspomina właśnie Mark. O otwarciu się mężczyzny na kobietę piszę w artykule o kryzysie w związku.

Rozmowy o seksie - dojrzałość do związku

Zwracam uwagę od razu, że aby komunikacja w związku była szczera i otwarta, musi być element dojrzałości. Nie może być mowy o błędach w komunikacji i w relacjach intymnych prowadzących do braku ochoty na współżycie.

Komunikacja w związku jest najważniejszym elementem dojrzałego związku. Nie może być miejsca na kwestia domagania się domyślania od partnera tego, co chcemy, potrzebujemy.

Wszelkie kryzysy męskości i kobiecości również nie powinny nas dotyczyć. Ja wiem, że to o czym piszę jest zbliżone do ideału, ale od tego jestem, by pokazywać drogę do takiego stanu.

Żona musi być osobą wspierającą dla męża, co wyjaśniam poniekąd w artykule "żona prezesa". Z kolei mężczyzna musi znać swoją rolę względem kobiety, żeby ona czuła się na swoim miejscu i również ją wspierać w obowiązkach domowych. W końcu dom, jest też wspólnie zamieszkującym miejscem.

Na etapie dojrzałego związku zachodzi pewna prawidłowość, o której wspomina Mark Gungor, że ludzie się na siebie wzajemnie otwierają i nie ma tragicznych konsekwencji opisanego poniżej układu małżeńskiego.

Kiedy kobieta, a kiedy mężczyzna otwierają swoje serca na drugą osobę w pełni?

Mark Gungor opisuje małżeński układ, w jakich sytuacjach małżeństwo żyje ze sobą zgodnie i jest pełne miłości. Nie chcę powiedzieć, że tylko w opisywany teraz sposób ludzie się na siebie otwierają, ale ten układ jest jak najbardziej w porządku. Uważam, ze w dojrzałych związkach tak to powinno funkcjonować.

Posłuchajcie:

Aby doszło do zbliżenia seksualnego kobiety z mężczyzną potrzeba znać pewne reguły życia i funkcjonowania obu płci. Znamy żarty związane z tym, że mężczyźni myślą tylko jednym, że kobiety potrzebują skóry, fury i komóry, prawda? Nic bardziej mylnego.

Po części jest to prawda i wynika z potrzeb człowieka w określonej płci.

Aby układ ten funkcjonował trzeba pamiętać, że faktycznie motorem napędowym mężczyzn do okazywania czułości kobiecie jest potrzeba seksualna. Zaś motorem napędowym okazywania czułości mężczyźnie przez kobietę jest potrzeba bycia ważną i doświadczania miłości, uczuć, opieki i zainteresowania.

Znacie pewne sytuacje, w których mąż pyta żonkę "kochanie, a może by tak dzisiaj numerek?". Tak się zastanawiam, co kobieta ma sobie pomyśleć wtedy, kiedy ani nie jest napalona, ani jej w głowie seks, bo przecież zajmuje się praniem, sprzątaniem, gotowaniem, pracą ogólnie pojętą?

Przyznam się szczerze, że sam popełniam te błędy hi hi.

Wracając, chodzi o to, że aby kobieta "chciała" trzeba budować napięcie już od rana. Najlepiej stale to napięcie utrzymywać. Mężczyźni lubią flirtować, ale z jakiegoś powodu z własną żoną przestają uskuteczniać takie praktyki. Kobiety przestają uwodzić i koło się zamyka.

Budowanie seksualnej atmosfery daleko przed planowaniem współżycia daje tak dużo, ze kobieta czując się kochana, chętnie się w tej materii otworzy na mężczyznę.

Zaś mężczyzna otwiera się najczęściej poprzez seks. Kiedy kobieta otwiera swoje serce poprzez miłość i oddaje mężczyźnie w "naturze", tak mężczyzna oddaje kobiecie swoje serce w "psychice". Psychika jest tym czymś, o co pragną zawalczyć kobiety, żeby poznać swojego mena. Zwracał na to uwagę Mark gungor.

W małżeństwie są ku temu idealne warunki. To tutaj możemy zacząć rozmowy o seksie i o tym co nam się podoba. To podczas tych rozmów możemy bliżej siebie poznawać i wdrażać nowe elementy wspólnego życia.

Co po za tym?

Znając ten układ, spieszę z wyjaśnieniem, dlaczego tak się dzieje.

Dostaję często pytania od kobiet, w jaki sposób otworzyć swojego męża, aby chciał zwierzać się ze swoich problemów, ale żeby nie trzeba go było zmuszać do tego. Naturalnym elementem małżeństwa jest współżycie seksualne i jesteśmy tak zbudowani, ukształtowani, że warto to wykorzystać.

Nie trzeba walczyć z naturą, tylko dlatego, że mamy błędne przekonania co do prawidłowości życia w małżeństwie, bo na przykład Świadkowie Jehowy czegoś zabraniają, albo ksiądz na ambonie nie wczytał się dokładnie w sferę miłości.

kontynuując rozmowy o seksie chciałbym zobrazować jak to w ogóle działa. Jeżeli mamy dojrzałe osobowości i pojawia się pewien niedosyt w tym, że nagle mężczyzna stał się bardziej zamknięty, to warto zastanowić się nad tym, aby zapewnić mu miłość w łóżku. Tak po prostu.

Zaś mężczyzna chcąc uzyskać od kobiety spełnienie swoich pragnień, powinien najpierw zadbać o jej potrzeby bycia kochaną, adorowaną i komplementowaną. Nie warto zapominać o flircie z tym związanym.

Rozumiemy?

Rozmowy o seksie - kiedy jeszcze się otwieramy na drugą osobę?

Mężczyźni potrzebują spokoju, ciepła i wrażliwości. Kobiety pragną stanowczości, zaradności i zainteresowania jej życiem. Czyż nie jest to wspaniały układ, który dopełnia nasze małżeństwa?

Myślę, że znajomość tych zasad i dbanie o nie, spowoduje wzrost jakości życia i współżycia małżeństw. Warunkiem jest dojrząłe podejście do drugiej osoby a jej potrzeby powinny być ponad potrzebami moimi. Oczywiście są pewne granica w miłości. Nie możemy pozwolić sobie na bycie ofiarą w małżeństwie.

Nie bez znaczenia jest też umiejętność dbania o kobietę w czasie współżycia. Kobieta bardzo to pamięta. Jest to też jeden z tych powodów, dla którego ona ma częściej ochotę. Jeśli seks wygląda tak, że on chce i to wszystko, nie ma szans na poprawienie relacji w tej materii. Mężczyzna sam sobie strzela w stopę.

PS: Bardzo mi pomożesz zostawiając na facebooku! (kliknij)

Kryzys w związku - pytania #1

Kryzys w związku bywa naprawdę uciążliwy. Jest jak kapiąca woda w nieskończoność w jedno i to samo miejsce na ciele, powodując niemiłosierny ból. Jeśli kryzys w związku nie zostanie rozpracowany, to tak jak kornik w drzewie, będzie drążył, wiercił, niszczył aż małżeństwo/związek się rozpadną.

Wiele osób zadaje mi pytania o kryzys w związku. minęło trochę czasu i tym razem postanawiam zebrać je w jedną całość i napisać artykuł zbiorczy.

Kryzys w związku - pytania i odpowiedzi psychologa

Kryzys w związku może dopaść każdą parę i każde małżeństwo. Ośmielę się stwierdzić, że nie ma na świecie pary, która by kryzysu nie przeżyła, a nawet jeśli, to można by je policzyć na palcach jednej ręki. W każdym razie, szukać takich par jest jak ze świecą.

Kolejną sprawą jest też to, że kryzys w związku nie ma jednoznacznie określonego czasu. Można by przytoczyć badania psychologiczne, przeprowadzić i wyciągnąć średnią z tych badań, ale to moim zdaniem nie ma najmniejszego sensu. Zatem rozpatrywając tą sprawę z perspektywy czasowej, mija się z celem, bo żeby zażegnać taki kryzys, potrzebne są umiejętności miękkie.

Czym są umiejętności miękkie?

Takie umiejętności to nic innego, jak zdolność do komunikowania się z innymi ludźmi w taki sposób, aby obie strony były w stanie się zrozumieć. Oczywiście nie kończy się na samej komunikacji werbalnej lub niewerbalnej, ponieważ w grę wchodzą jeszcze przekonania człowieka, doświadczenie, wiedza, otwartość na nowe rozwiązania, pokora. Kryzys w związku zależy od tych czynników, gdy ich nie ma.

Przede wszystkim pokora jest ważna w rozwijaniu swoich umiejętności miękkich. Zwracam na nią uwagę, bowiem można doświadczyć naprawdę ciekawych rozmów, ale są one niczym innym jak jedynie bezproduktywną dyskusją, jeśli nie ma skłonności do porozumienia. 

Pozostaje jeszcze kwestia wybaczania i odpuszczania drugiemu człowiekowi. Jak można zakończyć kryzys w związku jeśli żadna ze stron nie jest w stanie odpuścić drugiej?

Co jest podstawą do zrozumienia kryzysu

Ważną rzeczą, a właściwie podstawą do zrozumienia na czym polega kryzys w związku, jest zrozumienie tego, jak buduje się nowy świat, nowe relacje, nową świadomość, czy też kształtowanie nowej postawy względem czegoś. Chodzi bowiem o to, że aby coś zmienić, musi się coś wydarzyć.

Wydarzenia naszego życia najczęściej prowokują nas do refleksji nad swoim życiem i cudzym. Niestety, zauważam tendencję spadkową do refleksji ze względu na coraz to bardziej wygodne życie i ułatwianie go dzięki różnym przedmiotom. Zaczynamy działać jak zwierzęta (artykuł o myśleniu) bez używania myślenia. Reagujemy na drugiego człowieka emocjami, podczas gdy możemy pomyśleć, zanim coś się zrobi.

Istotne jest to, żeby nie zapominać o posiadanej przez nas takiej funkcji jak - rozsądek, którego nie posiadają zwierzęta

Dlaczego wydarzenia mają wpływ na nas?

W przypadku kryzysu zazwyczaj są to wydarzenia, z którymi człowiek sobie nie radzi i jednocześnie ściera się z postawą drugiej, drogiej sobie osoby. Jak już zaznaczyłem wcześniej, kryzys w związku pojawia się, kiedy zaczynają się zderzać dwa światy dwóch bliskich sobie osób.

Jak już wyżej wspomniałem, reagowanie emocjonalne na drugiego człowieka, często powoduje bezmyślne traktowanie i poniżanie drugiej strony. Im bardziej jedno z drugim walczy o swoje prawa i dobre samopoczucie, tym ostrzejszy jest konflikt.

Dopiero kiedy trafia nas tragedia życiowa, która dostarcza cierpienia, wybudza nas z letargu walki o swoje dobro. Wywołuje pewną refleksję i jeśli uda nam się znaleźć powód tragedii, to pozostaje to zmienić.

Jednak wolelibyśmy tego uniknąć. Żeby to zrobić, trzeba zawsze pamiętać o tym, że uczucia ma też druga osoba i ja mogę mieć kontrolę nad tym co mówię. Znam swojego partnera, dlatego wiem, co mogę a czego nie mówić lub krzyczeć.

Ważna rzecz

Te zderzenia dwóch różnych światów prowadzą do pewnego rodzaju wojny, która de facto kończy się pobojowiskiem psychicznym. Następuje wówczas moment zwątpienia i szukania rozwiązań. Czasami udajemy się po wsparcie do specjalisty psychologa, czasami przejmujemy postawę naszych rozwiedzionych rodziców, czasami przechodzimy do porządku dziennego i przyzwyczajamy się do życia takiego, jakie jest.

Po takim zderzeniu dwóch światów następuje zniszczenie świata obecnego, jaki posiadamy w swojej głowie, naszych przekonań, które dotychczas się sprawdzały a teraz już nie działają, naszych prób, które nagle stały się ością w gardle partnera. Następnie zaczynamy od nowa go budować i tutaj zaczyna się kolejna praca nad związkiem, który jak to nazywam, tworzy się nowy wspólny świat.

Dlaczego kryzys w związku w ogóle się pojawia i czy należy się go bać?

Takich kryzysów może być wiele. One są potrzebne, ponieważ jesteśmy istotami najczęściej działającymi schematycznie, co doprowadza do przeoczenia niuansów, które mogłyby nas uchronić od zawalenia się dotychczasowej relacji w związku z partnerem.

Dlatego nie bójmy się kryzysów, bo są one po to, żebyśmy mogli się rozwijać i wspólnie wzrastać w miłości. Oczywiście, najlepiej byłoby, gdyby tych kryzysów nie przechodzić, jednak takie rzeczy zdarzają się bardzo rzadko. To wymagałoby obustronnej dojrzałości, co w obecnych czasach jest rzadkością.

Przejdźmy wobec tego do pytań:

Kryzys w związku małżeńskim - czy da się przetrwać?

Kryzys w związku jest jak kapiąca woda na kamień. Im więcej jej skapie tym większą dziurę wyrzeźbi, Mówi się też, że cicha woda brzegi rwie.

Jeżeli pytanie dotyczy tego, że czas leczy rany i kryzys w związku przestanie istnieć, to jest to bardzo małe prawdopodobieństwo. Nie wyobrażam sobie takiej mocy, żeby sam czas leczył kryzys. Niestety, kryzys w związku ma to do siebie, że będzie niszczył dotąd, dopóki nie zmienimy biegu rzeki.

Jakie są sposoby zmiany biegu rzeczy i leczenia relacji partnerskich?

Jeśli chodzi o odpowiedź, czy da się go przetrwać, dosłownie się nie da. Trzeba zmieniać zachowania i sposób myślenia, aby to się udało.

Czy warto trwać w relacji, w której mężczyźnie jest ciężko otworzyć się na drugą osobę, zwłaszcza gdy jest się kompletnym przeciwieństwem?

Przede wszystkim trzeba zacząć od pewnej podstawowej rzeczy.

Czy jestem w związku formalnym, nieformalnym i jak mocno dla mnie ważne jest budowanie relacji z drugą osobą?

Niezależnie od tego w jakim jestem związku, pewnej rzeczy nie da się przeskoczyć. Mianowicie chodzi o sposób komunikacji mężczyzn do kobiet i w ogóle. Ja sam jako psycholog i mężczyzna, choć jestem bardzo otwarty na budowanie relacji z ludźmi, potrafię rozmawiać i jestem w stanie się wczuć w drugą osobę, to jednak względem swojej małżonki i bliskich mi osób niekoniecznie za każdym razem chcę się zwierzać z tego co mnie boli.

Z czego to wynika?

Jest to podstawowa różnica, którą obserwujemy w funkcjonowaniu płci. Kobiety są bardziej otwarte i łatwiej im wypowiadać słowa związane z emocjami i przeżywaniem różnych sytuacji, zaś mężczyźni robią to rzadziej, lub wcale.

Wychodząc z tej perspektywy zauważamy, że łatwiej się wprawdzie dogadać z mężczyzną, jeśli nie będziemy wymagać od niego otwarcia się na pewne sprawy was nurtujące (wskazówka dla kobiet). Ponieważ niewiasty potrafią czytać między wierszami, to warto zastanowić się jednak nad formą rozumienia płci przeciwnej.

Podobnie jest z mężczyznami, kiedy nie chcąc się otwierać, albo postanawiając, że w danej chwili nie warto zaprzątać sobie głowy problemami, można przyjąć za punkt odniesienia w relacji to, że lepiej jest nam wysłuchać naszą damę, niż kazać jej zapomnieć o czymś. Najgorsze co możemy zrobić, to dawać jej rady. Jest to ostatnia rzecz, którą kobieta by oczekiwała.

Mówiąc prościej zachęcam mężczyzn do wysłuchiwania kobiet i obserwowania ich, a kobiety do wypowiadania swoich niewypowiedzianych słów, jednocześnie nie wymagając tego samego od partnera. Zdarza się bowiem, że właśnie oczekiwanie tego samego od płci przeciwnej, powoduje większe problemy w relacjach, niż odpuszczenie sobie nacisku na zmianę partnera zachowania.

Gdy przyjdzie czas, mężczyzna sam się otworzy, ale tego wymaga cierpliwość i delikatność kobieca.

Co jest bardziej ciekawszego?

Zwróćcie uwagę, że gdy oboje młodych osób położy się pod rozgwieżdżonym niebem, to rozmowa nie wygląda tak, że zarówno jedno jak i drugie opowiada o swoich emocjach. Konwersacja przebiega zupełnie inaczej.

Przykładowo

Oboje pod rozgwieżdżonym niebem:

K: Jakie piękne te gwiazdy - wzdycha
M: Tak, masz rację - odpowiada chłopak
K: Nie masz czasem wrażenia, że taki stan moglibyśmy przeżywać codziennie? byłoby nam wspaniale, chodzilibyśmy na randki, oglądali niebo. A słuchaj, nawet moglibyśmy pojechać do kina pod niebem? Co Ty na to? To byłoby jak w bajce...
M: Tak, to byłby dobry pomysł.
K: Bo wiesz, kiedyś byłam na takim seansie i powiem szczerze, że to jest coś cudownego. Siedzimy sobie w aucie, mamy otwarte drzwi, a na ścianie wyświetlają romantyczny film. Chciałabym się wtedy przytulić, a nawet moglibyśmy się kochać.

Paradoksalnie tego rodzaju rozmowy są odwrócone płciowo zaraz po zawarciu małżeństwa. Chodzi o to, że to co by wypowiedziała kobieta w powyższym dialogu, powiedziałby mężczyzna po ślubie. Bardzo często dochodzi właśnie do takich sytuacji, ponieważ niewiasta zaczyna postrzegać mężczyznę zupełnie inaczej i jego pomysły stają się nic nie warte, woli pragmatyzm życiowy. Co ciekawe, dalsze koleje losu w związku sprawiają, że staje się on nudny.

Zwrócę jeszcze uwagę na drugą kwestię, która jest często problematyczna w takich sprawach:

Co w przypadku przeciwieństw w związku? Jak to się ma do pojęcia "kryzys w związku"?

Wyjdźmy od pierwotnej decyzji zawarcia małżeństwa z daną osobą. W tamtym czasie sugerujemy się bardziej uczuciami i tym, jak postrzegamy drugiego człowieka. Sprawia nam radość przebywanie z nim i dzięki temu moglibyśmy tak zawsze. Nasze różnice są znikome pod względem wykonywania różnych czynności i spędzania czasu. Wynika to z chęci przypodobania się partnerowi i wypadnięcia w jego oczach jak najlepiej.

Po dłuższy czasie wspólnego mieszkania, slubu, te różnice stają się coraz większe bo uczucia, którymi darzyliśmy partnera, przechodzą w przywiązanie i już nie są tak burzliwe, jak na początku związku. Emocje i hormony szczęścia powodowały, że łatwiej nam było się dopasować i więcej rzeczy wybaczyć, niż obecnie.

Paradoksalnie stwierdzenie "różnic nie do przeżycia" wypowiadają kobiety, których dotknął kryzys w związku. Tutaj powstaje pytanie, czy rzeczywiście zależy nam na partnerze, czy tak naprawdę na swoim dobrym samopoczuciu.

Kocham się w nim

Kojarzysz to powiedzenie? Słuchałem wykładu i sensu tych słów. Wbrew pozorom są one bardzo egoistyczne. Jednakże pułapką jest to, że na początku związku kochając się w kimś, oznacza przeżywanie ogromnej przyjemności z kontaktów z daną osobą. A ponieważ dobrze się z tym kimś czujemy, to nie trudno jest odpuścić i wybaczyć wielu rzeczy.

Różnice

Są one nieuniknione z kilku powodów.

można by naprawdę wiele wymieniać, ale chcę zobrazować, że możliwość poznania człowieka podobnego sobie w wielu kwestiach jest najczęściej granicząca z cudem.

Umiejętności komunikacji

Niezależnie od tego, jak bardzo się różnimy z partnerem, lekarstwem na zatarcie tych różnic są właśnie umiejętności miękkie. Wbrew temu co powiedzą prawnicy o niedopasowaniu się małżeństwa, rozprawiam się z tymi mitami w osobnych artykułach.

Nauka komunikowania swoich uczuć jest podstawą, oraz najważniejszym elementem pozwalającym zażegnać kryzys w związku.

Co jeszcze?

Pozostaje jeszcze kwestia dumy, uprzedzeń oraz odpuszczania.

To ostatnie jest bardzo, a nawet najważniejsze. Bowiem trąci brakiem zaufania, co z kolei zapętla się tym, że nie jesteśmy w stanie wspólnie dopasować się na nowo z partnerem.

Podsumowując

Nikt mnie nie przekona, że różnice są nie do pokonania. Jedynie zgodzę się na to, że w przypadku kultury obcej oraz wyznawanej wiary, jest to bardzo trudne, niejednokrotnie niemożliwe. Wszystko inne, nawet dopasowanie w łóżku, da się naprostować.

Podobnie jest z relacjami z zamkniętym mężczyzną. Nauka życia i relacji z mężczyznami, jest podstawą do zrozumienia prawidłowej relacji z nami mężczyznami. Wówczas będziecie mogli czerpać niesamowite korzyści ze związku.

A czy warto trwać w takiej relacji? Na to pytanie nie dam jednoznacznej odpowiedzi, dlatego, że jestem zdania, iż można wszystko ze sobą powiązać i stworzyć wspólny wspaniały świat. Najważniejsze w tym wszystkim jest chęć zrozumienia drugiej osoby tak, jakby była inną jednostką, która uzupełnia mnie w tym, czego potrzebuję.

Jak uratować związek, gdy partner mówiąc, że kocha, nie chce być razem. Jak poradzić sobie z tym?

W ten sposób postawione pytanie sugeruje dwie rzeczy. Albo kobieta jest już zmęczona szarpaniem się z mężczyzną i chciałaby już odpocząć, albo z powodu tegoż zmęczenia chce ratować związek.

Pragnę podkreślić, że związek to jest chęć bycia razem przez obie osoby.

Od czego zacząć?

Najważniejsze jest zastanowienie się, po co ja tak naprawdę chcę ratować ten związek i w jakim celu chcę być z partnerem?

Myślę, że na to pytanie już jest odpowiedź w tym artykule, który traktuje o głodzie miłości względem drugiej osoby. Jeśli jednak nie znajdzie się odpowiedzi, to polecam artykuł o tym, dlaczego jesteśmy sami i nie możemy znaleźć drugiej osoby do związku?

Chciałbym jeszcze zapytać, czy przypadkiem wcześniejsze doświadczenia nie sprawiły, że pozostałaś kobietą zrnioną? Bo jeśli tak, to warto zastanowić się nad terapią. Cennik znajdziesz tutaj klikając w link.

Dlaczego terapia?

Kryzys w związku nie objawia się dlatego, że partner jest niedojrzały jako jedyny. Zawsze wina leży po obu stronach. Jakby tego było mało, to kobieta konsekwencje męskiej niesubordynacji nosi dłużej ciężej i wymaga wsparcia. Ona przez te sytuacje buduje w sobie mur obronny, który każe jej kontrolować życie wokół niej.

Niestety jest to najważniejszy element terapii kobiet, które do mnie przychodzą. Jak się później okazuje, po rozbicie tego muru obronnego, łatwiej dostrzec zagrożenia, jakie niesie ze sobą obiecujący gruszki na wierzbie mężczyzna, a co ważniejsze lepiej dostrzega drobne sprzeczności w jego zachowaniu tak bardzo rzutujące na przyszłość.

Również kryzys w związku zdaje się być mniejszym zagrożeniem w przyszłości, jeśli kobieta zdobędzie odpowiednią wiedzę na temat mężczyzn. Ona pozwala na dostosowanie się do naszej mentalności i jednocześnie zmniejsza napięcie związane z wymijaniem się w komunikacji wzajemnej.

Czy jest sens ratować taki związek?

Biorąc pod uwagę wcześniejsze akapity, śmiem stwierdzić, że owy mężczyzna nie tyle jest niedojrzały do bycia w związku, co kobieta zainteresowana również. Bycie na siłę z kimś nie wróży nic dobrego.

Tak nawiasem mówiąc, zawsze zalecam, aby to mężczyzna decydował czy jest gotowy na związek dlatego, żeby nie było później sytuacji, w której zostanie oskarżona kobieta o to, że on tego nie chciał. Jest też drugi powód tego zalecenia. Chodzi o to, by nauczyć mężczyznę podejmowania decyzji i jest to też pierwszy krok ku temu, by odpuszczać jeśli coś nie idzie tak, jak tego chcemy.

Po drugie, uczy się wtedy odpowiedzialności za kobietę i rodzinę. Chociaż ta nauka idzie w las. Nie bez powodu istnieją pewne kanony łączenia się dwojga ludzi w pary.

Ostatnią rzeczą, którą chcę poruszyć jest kwestia kontroli, która przewija się przez większość kobiet. Samo pytanie sugeruje, że kobieta chce zawalczyć o to co dla niej jest potrzebne, ale nie dopuszcza do siebie myśli o tym, że chłopak ma inne zdanie na budowanie takiego związku. W obecnym pytaniu dla niego lepiej jest żyć w luźnym związku.

Wartości, którym hołdujesz

Nie odchodź od wartości, któym hołdujesz tylko dlatego, że jakiś przeuroczy miś prosi o to. Wartości, które masz w sercu są najważniejsze i jako takim powinno się oddać cześć. One chronią przed przyszłościowymi dramatami.

Czy to normalne, że myślę o innym mężczyźnie, mając kochającego męża?

Myślę, że każdy z nas ma w sobie chęć podziwu ludzi. Dopóki nie ma przekraczanych granic, które są uważane za flirt, zdradę, emocjonalną zdradę, nie ma się czego bać.

Jeśli któreś z partnerów myśli o innej osobie, jest to naturalne. Warunek jest taki, że jest to jedynie jakiegoś rodzaju podziw i nie ciągnie mnie do tego, by angażować się w bliższe kontakty z innym mężczyzną. To samo się tyczy kobiet.

Kochający mąż

Jeśli jednak mając kochającego męża zastanawiam się nad innym mężczyzną, to dla mnie oznacza to, że w związku małżeńskim wkradła się rutyna.

Brak zmiany miejsca na urlopach, stagnacja w obowiązkach, brak spędzania ze sobą wspólnego czasu, albo tylko znikomy, czy też wymuszony kontakt. Warto usiąść do rozmowy z mężem i zaplanować nową jakość życia, spędzanie czasu i codziennie rozmowy zmieniając wystrój.

To tylko nieliczne elementy, ale gwarantuję, że jakość waszego życia ulegnie poprawie. W przeciwnym wypadku, zanim się obrócicie, nastąpi rychły kryzys w związku,

Dla przykładu polecam artykuł, jak pewna para zachowała chemię w małżeństwie przez wiele lat.

Jak dotrzeć do męża, trzeźwiejącego alkoholika, żeby chciał ze mną rozmawiać o swoich problemach i wspólnym życiu?

Może zapytam inaczej. Po co do niego docierać?

Jeśli mam zamiar go zmieniać na siłę, to się nie uda. Zastanawiam się też, kim jest trzeźwiejący alkoholik? Czy to jest osoba, która po napiciu się, dochodzi do siebie, czy raczej ktoś, kto już jest na terapii i próbuje odnowić swoje życie?

W drugim przypadku miałoby to sens. Ale znów powstaje pytanie, czy przypadkiem nie czuję się nieswojo, jeśli mężczyzna woli to zrobić po swojemu? Pytanie w ten sposób postawione sugeruje mi chęć kontroli mężczyzny po to, żeby zaspokoić swoją ciekawość.

Nie polecam.

Co więc mam zrobić?

Wróćmy do pierwszego pytania o różnice. Jak już wiesz, mężczyzna niechętnie się zwierza ze swoich problemów i jest to moim zdaniem naturalne. Aby jednak wzbudzić chęć u mężczyzny do dzielenia się, warto odpuścić mu, wybaczyć jego błędy oraz starać się być wsparciem w taki sposób, w jaki on tego potrzebuje. Nie w sposób jaki potrzebuje tego sama zainteresowana.

A co w sytuacji, gdzie mężczyzna nie chce się leczyć?

Z pewnością należy unikać usprawiedliwiania człowieka. Jeśli jest to konieczne, warto samej udać się na terapię, żeby nie popełniać błędu, albo mieć wsparcie, które jest potrzebne w walce z taką sytuacją.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby wysłać delikwenta na terapię. Jeśli to nie pomaga, pomyśleć o separacji.

Czy dać szansę mężowi, który uderzył jeden, jedyny raz?

Zasada głosi, że gdy mężczyzna uderzył raz, zrobi to ponownie.

Z tego też względy zastanowiłbym się, jakie są tego konsekwencje na przyszłość. Podobnie jest ze zdradami. Gdy dochodzi do jednej, pojawi się następna z dużym prawdopodobieństwem.

Osobiście uważam, że nie może mieć miejsca żadne rękoczyny ani ze strony kobiety, ani ze strony mężczyzny. Chociaż kultura zezwala na pewien rodzaj policzka ze strony kobiety.

Skoro już wydarzyła się taka sytuacja, zachęcałbym do rozmów z partnerem o tym dlaczego tak się zachował. Jeśli jednak nie zna na to odpowiedzi, czyli nie jest świadomy przyczyn takiego zachowania, to warto go wysłać na terapię.

Ja będąc na miejscu kobiety, zostawiłbym człowieka bez żadnych "ale". Podkreślam jednak, jest to moje osobiste zdanie.

Jak zapanować nad złością, wybuchami agresji w związku itp?

Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby wzięcie udziału w terapii indywidualnej. Wyżej opisałem sytuację zranionej kobiety, która ma pewne mechanizmy obronne. To otoczka, która każe kobiecie bronić swojego serca, żeby nie zostało ponownie zranione i jednocześnie przestaje ufać.

Powodów takiego stanu może być bardzo wiele, dlatego trzeba by się do nich dokopać przy pomocy specjalisty.

Czy mogę sama o to zadbać?

Oczywiście, jednak problem polega na tym, że w takiej sytuacji bardziej prawdopodobne będzie uczenie się behawioralne swoich zachowań. Wygląda to w ten sposób, że widząc co krzywdzi partnera, staram się to zmienić.

Niestety minusem tego sposobu jest brak zrozumienia głębokich przyczyn tych emocji. One wcale nie muszą wynikać z niedoskonałości partnera. Bardziej jestem skłonny upatrywać ich w przeżyciach z przeszłości, które stały się murem obronnym.

Zaznaczam jednak, że tego typu praca jest trudniejsza i bardziej czasochłonna. Jeśli u was już występuje kryzys w związku, a podejrzewam, że tak, to jednak warto rozważyć terapię.

O cenach usług można przeczytać w zakładce cennik.

Jeśli pomogłem Ci, zostaw komentarz na facebooku. (click)

Brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim

Brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim ma bardzo wiele przyczyn i wcale nie musi wynikać z problemów chorobowych i psychicznych. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z popełnianych błędów na płaszczyźnie relacji, które de facto w małżeństwie przekładają się na brak ochoty na współżycie w związku.

Brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim

Celowo piszę "w związku małżeńskim" dlatego, że różnica pomiędzy związkiem nieformalnym (nie zamieszkanie razem) a formalnym (wspólnym mieszkaniu) jest ogromna. Nawet podczas mieszkania razem w związku nieformalnym, miłość erotyczna bywa długo na wysokim poziomie.

Paradoksalnie sporo par dostrzega obniżenie potencjału seksualnego w małżeństwie zaraz po urodzeniu dziecka, lub po jakimś czasie wspólnego życia.

O ile jestem w stanie zrozumieć, że pojawienie się dziecka ma wpływ na częstotliwość uprawiania seksu, o tyle zastanawiające są skargi wielu mężczyzn na tą sferę.

Dlatego przygotujcie się teraz na dłuższy artykuł, bowiem będzie spora dawka wiedzy zarówno dla kobiet, jak też dla mężczyzn na temat tego skąd wynika brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim..

Zacznijmy tym razem od błędów, które popełniają kobiety

Wymagania, wymagania, wymagania

Ciągła krytyka i wymagania od partnera (zobacz jak kobieta testuje mężczyznę) nie sprzyjają poprawie jakości w sferze seksualnej. Wiemy już, że mężczyźni są podatni na krytykę. W sferze seksualnej jest ona szczególnie dotkliwa.

Wyśmiewanie małego penisa.

Spotkałem się z sytuacją, kiedy kobieta na widok małego członka mówi: "a ti ti ti ti". Wyśmiewanie małego penisa powoduje wpędzenie w szereg kompleksów mężczyznę, a co za tym idzie, albo człowiek się zniechęca przy jednoczesnym rozdarciu pomiędzy potrzebą, a tym żeby nie dać się więcej wystawić na ryzyko krytyki podczas inicjacji zbliżenia.

Możliwe, że kobieta robi to z czułością, jak niektóre damy sugerują, ale niestety, nie jest to dobry pomysł. Także drogie panie; mówmy tak do swoich dzieci, a z mężem pogadajcie nad techniką, zamiast liczyć na przerost formy nad treścią.

Przedwczesny wytrysk i jego wypominanie

Jeśli u mężczyzny występuje przedwczesny wytrysk, co ostatnimi czasy się bardzo nasila, wypominanie tej przypadłości może jedynie pogorszyć sytuację. Nie dość, że facet się stresuje, bo ma z tym problem, to jeszcze dostaje od swojej kobiety sygnały, że jest "do niczego".

Takie wyolbrzymianie sprawy jest jedynie "gwoździem do trumny". Lepiej jest udać się wspólnie do specjalisty psychologa/seksuologa, który się na tym zna. Z pewnością pomoże.

Wprowadzanie nerwowej atmosfery w domu

Nerwowa atmosfera w domu nie sprzyja udanemu pożyciu. Mężczyźni są szczególnie wrażliwi na punkcie braku spokoju. Jeśli kobieta nie potrafi okiełznać swojego temperamentu emocjonalnego, ciężko jest utrzymać swojego faceta w dobrej kondycji psychicznej i jednocześnie seksualnej. Nic więc dziwnego, że brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim staje się coraz bardziej dotkliwy.

Uśmierzanie potencjału romantycznego - krytykowanie

Bardzo łatwo jest zablokować chęci inicjacji męskiej do romantycznych chwil dla dwojga. Mówiąc prościej, nierzadko zdarza się, że mężczyzna już na początku małżeństwa próbuje stworzyć romantyczną atmosferę poprzez różne czynności. Działania te zostają przez ukochaną skrytykowane i na dodatek rzucane są epitety w kierunku lubego.

Podajmy kilka przykładów:

✍chłopak przynosi na imieniny naszyjnik w kształcie serca, prosty, bez dodatków, srebrny. Ma nadzieję, że ten próżny podarek ją ucieszy. We wspólnym pokoju robi lekkie przemeblowanie, żeby stworzyć romantyczny nastrój. Kupił nawet wino.

Gdy ukochana zauważa zmiany w pokoju, pierwsze co robi, to awanturę o przemeblowanie. Za chwilę okazuje się, że naszyjnik jest fajny, chociaż mógł być z grawerem i ze złota, zaś chłopak, nie ma już ochoty wyciągać wina i urządzać jej walentynek, nie mówiąc już o namiętnej nocy...

✍gdy dziewczyna dostaje kwiaty, nie raz i dwa zdarza się, że mężczyźnie wciskają już prawie, że chwasty. Co robi kobieta?

Jak mogłeś kupić takie badyle! Przecież to jutro "zdechnie", Ty w ogóle nie potrafisz nic zrobić porządnie...

Krytyka i wyrzuty

To tylko nieliczne przykłady zachowań, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi. Po prostu starajcie się to przyjąć do serca, podziękować i uśmiechnąć się, nawet, jeśli te badyle mają jutro umrzeć.

Lepiej bowiem jest przyjąć, podziękować a za kilka dni opowiedzieć, czego byś chciała, albo co chciałabyś dostać. Chodzi bowiem o to, żeby nie tłamsić potencjału, jaki chłopak ma w sobie już w zarodku.

Ocenianie po współżyciu.

Gdy stosunek się nie udaje, to znaczy, że facet po prostu przechodzi do sedna i zapomina o kobiecie albo co ważniejsze, nikt go nie nauczył na czym polega ten akt. Warto mu powiedzieć jak się czujesz. Łatwo bowiem powiedzieć mu, że jest do niczego. Mężczyzna prawdopodobnie nie wie, czego kobieta potrzebuje. Jeśli układa się wam w komunikacji na co dzień, to warto nie rujnować jej w łóżku.

Warto też zwrócić mu uwagę i podać konkretną instrukcję czego potrzebujesz. Jeśli jednak sama nie wiesz, co też się często zdarza, to warto pomyśleć o wsparciu seksuologa, lub wykorzystać wolny czas na poznawanie swojego ciała nawzajem. Nie ma bowiem nic gorszego, jak krytyka mężczyzny w tych sprawach.

Sama sobie w stopę strzelasz wówczas.

Ukrywanie i duszenie w sobie niepowodzeń łóżkowych też prowadzi do braku ochoty  an współżycie w związku

Kolejnym nawykiem, jaki kobiety mają, to duszenie w sobie niepowodzeń w łóżku. To wychodzi po latach, kiedy będąc młodą, nie dając sobie szansy przez komunikację z partnerem i poznając nowego mężczyznę, zaczyna wylewać swoją frustrację na chłopaka.

Jesteśmy od siebie różni i jeśli nie będziemy ze sobą komunikować potrzeb, nie będziemy poznawać swoich różnic, nie będziemy myśleć w kategoriach, że druga osoba się nie domyśli, to czeka nas krach na drodze komunikacji i nie tylko w łóżku.

Nie przejmowanie inicjatywy

Nie przejmowanie inicjatywy i czekanie na niego też jest pewnym elementem frustracji męskiej. Czasami mężczyźni lubią, gdy kobieta przejmuje inicjatywę. Utarło się, że to mężczyźni przejmują inicjatywę, ale wbrew pozorom dużo uroku dodaje element kobiety, która sama zainicjuje kontakt i bynajmniej nie raz. Trudno więc dziwić się,  ze wystepuje z naszej strony brak ochoty na współżycie w związku, jeśli czujemy,  że jej na nas nie zależy.

Myślę, że gdyby kobiety zadbały o taki element, jest to swego rodzaju urozmaicenie i pokazanie mężczyźnie, że "wiem, czego potrzebujesz". Nie zapominajcie o tym.

Sądzę jeszcze, że to mogłoby być bardziej ciekawe, niż wychodzenie z inicjatywą wyłącznie męską. Sfera seksualna ostatnio nabiera rozpędu w wielu mediach społecznościowych i medialnych, jednak obserwuję tutaj tendencję biegnącą ku skrajności. Z jednej strony dobrze, że temat seksu przestaje być tabu, bowiem zaczyna się jednak zauważać wagę tych spraw.

Skupianie się wyłącznie na osiąganiu szczytowania

Kolejny i wręcz bardzo destrukcyjny błąd. Chęć osiągnięcia szczytowania czasami zakrawa o fanatyzm powodując przerzucenie odpowiedzialnośći i swojej frustracji na mężczyznę. Taki stan rzeczy zamyka mężczyznę w sobie, bowiem nie ma konstruktywnych rozmnów, tylko wypominanie, krytykowanie i poniżanie swojego chłopaka.

Dziecko najważniejszym członkiem w rodzinie. A gdzie mąż?

Dziecko nie może być przyczyną odłożenia sfery seksualnej na bok. Tendencję tą obserwuję głównie u kobiet. Jako argumentacja za rozrzedzeniem częstotliwości współżycia pojawia się to, że:

dziecko wymaga opieki - z jednej strony to zrozumiałe, że nowo narodzone dziecko absorbuje dużo siły, ale często sięgając głębiej, jest to po prostu wymówka, bo kobieta jest zmęczona, albo zwyczajnie nie ma na to ochoty.

✍odeszła ochota na seks - niestety będę w tej kwestii surowy. Kobiety z innego powodu się podniecają. Zamiast dać sobie szansę z partnerem i odrobinę czasu, oraz chęci, zdusza się już w zarodku propozycje intymnie spędzanego czasu z partnerem. Kobieta potrzebuje czasu, żeby miłość erotyczna weszła na wyższy poziom, jednak same dziewczyny oczekując rezultatów i nastawiając się na coś, co w zasadzie rzadko otrzymują, zniechęcają się zapominając o głębszej sferze partnerstwa (czyt. duchowej). Efektem są sytuacje, że na wstępie już boli głowa lub jest zmęczona.

Utarte schematy, przekonania jako przyczyna powodująca brak ochoty na współżycie w związku

Tutaj sporą rolę odegrał też Kościół Katolicki. Wiele spraw jest opacznie rozumianych i niektóre kobiety mają wrażenie, że urozmaicanie pożycia jest zabronione. Z kolei część z nich, mając już pewne doświadczenia, lub wiedzę od starszych nastawia się na jedną pozycję i nie daje to lepszej satysfakcji. Wiemy przecież, że ciągłe i te same momenty, sytuacje, miejsce, czynności stają się nudne i przestają z czasem cieszyć.

PS: Kościół Katolicki wcale nie zabrania urozmaicania pożycia seksualnego. Nawet zachęca do tego. Gadżety również są dozwolone, o ile nie godzą w godność człowieka.

Paniom już przystroiłem pióra, teraz kolej na panów:

Lenistwo, lenistwo, lenistwo umysłowe vs brak ochoty na współżycie w związku przez żonę

Wiecie, że kobietom seks nudzi się, jeśli jest ciągle ta sama pozycja, ten sam schemat, nie ma urozmaiceń, nie ma wprowadzania nowych rozwiązań do współżycia? To jest jeden z ważniejszych powodów, że kobiety wykazują właśnie brak ochoty na współżycie w związku. Lenistwo dotyczy również wspierania siebie nawzajem w obowiązkach domowych.

Jak temu zaradzić?

Pozwól, że przedstawię kilka przykładów, skąd możesz czerpać inspirację:

🛡film: 50 twarzy Greya III część jest dobrym przykładem, z którego można czerpać inspirację do działania. Szczególnie polecam 3 część, bo w drugiej połowie seansu wkracza Grey, jaki w zasadzie powinien być jako mężczyzna dbający o rodzinę.

On dba nie tylko o sferę seksualną, ale również bezpieczeństwo swojej kobiety, angażuje się w relacje z dziećmi, dba o pracę i dba o dom. Ma również na uwadze zawieranie znajomości i przyjaciół.

Ktoś mi zarzuci, że dobra, ok, Gray był bogaty, mógł sobie na wszystko pozwolić. W odpowiedzi oznajmiam, że niestety, to tylko tłumaczenie dlatego, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda życie, jak wyglądają finanse rodzinne i śmiało mogę powiedzieć, że gdyby ruszyć głową, znajdzie się sposób, chociażby taki, że rezygnuję z kolejnego technologicznego gadżetu na rzecz wybranki.

🛡książki o kamasutrze mogą dać Ci sporą wiedzę o tym, jak zachowuje się ciało kobiety. Nie żałuj wydania 60zł na to. Niestety nnie chodzi o same pozycje, bo to jest za mało, tu chodzi o to, żebyś dowiedział się, jak jej ciało funkcjonuje. Pozycje seksualne to nie kamasutra - jest błędnie mylona.

🛡rozmowy o tym co ona lubi lub nie. Tego chyba nie muszę tłumaczyć prawda? Pytanie, czy jesteś na tyle dociekliwy, żeby ją pytać.

🛡możesz porozmawiać z seksuologiem, jeśli nie wychodzą Ci pomysły. Zapewniam Cię, że to nie jest żadną ujmą na honorze.

🛡uruchom swoje myślenie i zacznij też szukać, czytać w internecie, selekcjonować wiedzę, która jest bezużyteczna a korzystać z profesjonalnej.

Zaniedbanie relacji z małżonką

Zaniedbanie relacji z małżonką jest głównym powodem niechęci jej do uprawiania seksu. Musisz pamięć, że aby kobieta chciała dbać o tą sferę, musisz stale dbać o jej poczucie przyjemności. Mam tu na myśli dosłownie flirty, które potrafiłeś uprawiać na czacie z nieznajomymi na badoo, na sympatii, na czacie wirtualnym itp.

Mam też na myśli podgrzewanie atmosfery od samego rana do wieczora. Kobiecie nie wystarczy się podniecić na samo słowo: kochanie dziś uprawiamy seks.... To brzmi jak dobry żart do programu "Śmiechu Warte".

Jeśli nie podgrzewasz wody do 100 stopni w czajniku, lub co najmniej 80, to niestety porządnie nie zaparzysz herbaty. Tak samo jest z kobietami, one również potrzebują czasu, to nie machiny do uprawiania seksu!

Romantyczna atmosfera, randki

Dbanie o romantyczną atmosferę podczas spotkania również ma swoje znaczenie. Znam przykład kobiety, która mieszkając na 30 piętrze, gdzie wokół nie ma żadnych budynków, bo ten jest najwyższy, ona chce zasłonić żaluje, bo ktoś będzie ją podglądał.

"Ależ kochanie! przecież nikogo nie ma w pobliżu!": Tak, ja to wiem, ale zasłoń te żaluzje. Co Ci szkodzi?

Nieumiejętność słuchania i podejmowania decyzji z obopólną korzyścią

Brak słuchania i podejmowania adekwatnych decyzji, przekłada się to na nie zapewnienie komfortu psychicznego i życia kobiecie, poprzez to, że nie słuchając jej nie zapewnia się podstawowych potrzeb.

Chociażby to, że gdy dziewczyna oznajmia, że jest zmęczona, a siedzi cały dzień przy dziecku, to często nam do głowy nie przychodzi, żeby tego malucha od niej zabrać na dwie lub trzy godziny.

Kobieta też musi odpoczywać. Jeśli jest zmęczona życiem i dbaniem o dzieci, kiedy mężczyzna załóżmy siedzi przed telewizorem, to ciężko wzbudzić w niej poczucie pożądania. Patrzy na takiego faceta i myśli sobie, że jest dzieckiem.

Ja rozumiem, że komunikacja między małżonkami jest bardzo ważna i taka kobieta powinno powiedzieć mu wprost, żeby zabrał od niej dziecko na spacer. Wtedy łatwiej by się oboje dogadali.

Co innego, gdyby on sam się zainteresował tym i takiego malucha zabrał ze sobą na te faktyczne 2h. Pozostawia po sobie taki efekt WOW, mam super faceta!

Gorzej sprawa wygląda, kiedy taki mąż zabiera dziecko i wraca po 20 minutach twierdząc, że mały już się znudził. To jest jedynie sygnał, że nie zaangażowałem się w relacje z nim, nie zadbałem o jego rozwój, nie pokazałem mu świata. Dziecko ma bardzo plastyczną uwagę i wystarczy zmiana drobnego elementu, żeby chciało dłużej się bawić.

🛡jako przykład podam kontakt ze swoją córką podczas wyjścia na spacer na dwie godziny. Bawiąc się z nią proponowałem różne rzeczy. Nie czułem się najlepiej, a córka wpadła na pomysł ścigania się na placu zabaw w imię "kto pierwszy ten lepszy"

Wymyśliłem, że nie będę biegał, bo źle się czuję, ale za to pokażę jej mierzenie czasu, podczas gdy ona startuje. Uruchomiłem wówczas stoper i na 3, 2, 1 start, mierzyłem czas jej biegu. Zabawa była przednia, ja odpocząłem a czasu minęło pół godziny w czasie jednej zabawy!

Prezenty a brak ochoty na współżycie w związku

Prezenty, to coś co kobiety wręcz uwielbiają. Ciuszki, biżuteria, błyskotki, sprawiają, że serce rośnie. Być może wyda się wam to próżne, ale zapewniam, że macie wtedy większe możliwości. Te prezenty świadczą o tym, że jesteście postrzegani nie jako faceci przy kasie, ale jako ci, którzy są zaradni i odpowiedzialni.

PS: wystarczy zadbać potem o dobrą atmosferę na koniec dnia i fajerwerki gotowe.

Zaniedbanie higieny osobistej a zwłaszcza intymnej

Zaniedbanie swojego ciała. Częsty powód wywołujący brak ochoty na współżycie w związku u kobiet. Przepocony mężczyzna po pracy nie należy do smacznych kąsków. Nie zmienianie bielizny odpowiednio często i noszenie jej przez tydzień powoduje infekcje intymne u kobiet i wcale się nie dziwię, że owa dama nie chce się kochać.

Pracujesz 10-14h dziennie?

Długi czas pracy, 10 - 14h pracy, gdy posiada się dzieci, nie sprzyja odpoczynku kobiety. Musisz wziąć to pod uwagę. W przeciwnym wypadku, w weekend zechcesz odpoczywać, kiedy twoja wybranka nadal zasuwa w kuchni, pierze, sprząta i ogarnia dzieci. Rozumiem, jeśli macie dom z ogrodem i pracujesz w ogrodzie. To tylko buduje poczucie bezpieczeństwa kobiety. Jeśli tak jest, to świetnie, ale co gdy macie mieszkanie?

Podsumowując brak ochoty na współżycie w związku

Warto dbać nie tylko o relacje w małżeństwie, związku, angażować się w kreatywnie spędzany czas, jak też udoskonalać do perfekcji kontakty seksualne. Nikt nie urodził się wszechwiedzący, nasi rodzice nam nie przekazali ważnych rzeczy, bo pewnie sami nie umieli. Dlatego my bądźmy bardziej towarci i to co już wiemy sprawdzajmy, a to co jest dobre zachowujmy.

Adam Filipczuk

Głód miłości - dlaczego łatwo się zakochuję w mężczyznach

"Głód miłości - dlaczego łatwo zakochuję się w mężczyznach"

Głód miłości jest dosyć specyficzną cechą i nie zawsze zdajemy sobie z niej sprawę. Jest on jednym z głównych powodów, dla którego nasze związki zamieniają się w koszmar, a wszystko za sprawą błędnego wyboru partnera.

Dwa typy mężczyzn

Wyobraź sobie, że spotykasz (wydawać by się mogło) mężczyznę swoich marzeń. Jest pewny siebie, w każdej sytuacji potrafi się odnaleźć, w trudnych chwilach ci pomaga. Można zauważyć, że taki mężczyzna jest rasowym dżentelmenem i nie boi się podejmować decyzji. Brzmi nieźle prawda? 
Spójrz teraz na człowieka, który chciałby ci przychylić do stóp świat cały. Dla niego nie ma rzeczy, której by ci odmówił. Jest uroczy, słodki i mocno się tobą opiekuje, często kontaktuje i okazuje zainteresowanie. Potrafi być na każde zawołanie, jednak decyzje o wyborze drogi, sklepu, restauracji pozostawia tobie.

Kobieca intuicja

Zapewne, zachowanie to odstrasza, bo idzie to w zbyt jasnym kierunku. Wiesz o co chodzi i wolałabyś, żeby został raczej przyjacielem niż chłopakiem. Czegoś w nim brakuje: pewności siebie, braku podejmowania decyzji, stanowczości?

Jakie są różnice pomiędzy dwoma typami mężczyzn

Jaka jest różnica między tymi dwoma mężczyznami i dlaczego tak łatwo zakochać się w pierwszym z nich?
 
W artykule "gdy kobieta testuje mężczyzn" wyjaśniam, dlaczego kobiety niektórych odrzucają już na wstępie poznawania. Natomiast w tym wpisie chcę zaznaczyć, że nie bez powodu kobiety testują mężczyzn. Głównym powodem testów jest chęć dobrania sobie partnera, który będzie potrafił się zaopiekować kobietą. Mężczyzny, który w trudnej chwili zadba o pozytywny rezultat końcowy wydarzenia.
 
Kobiety zazwyczaj wiedzą czego chcą. Moje obserwacje dostarczają mi wniosków, że płeć żeńska intuicyjnie wie jakiego mężczyznę należy wybrać. O tym jaki powinien być prawdziwy mężczyzna, przeczytasz w tym artykule (kliknij). W początkowej fazie poznawania potencjalnego partnera na pierwszy rzut oka wychodzą na jaw takie cechy jak: pewność siebie, decyzyjność i moc sprawcza, którą okazuje mężczyzna.

Idźmy dalej

Tych cech brakuje mężczyznom, którzy nie czują się swobodnie wśród kobiet, chociaż wewnętrznie, mogliby być wspaniałymi mężami. Myślę, że to z tego powodu powstał mit, że kobiety wolą "dupków" i, że "facet to świnia". Typ ten, można porównać do mężczyzny pantoflarza, o którym przeczytasz tutaj.
 
Jeśli przeanalizujemy oba typy mężczyzn, dojdziemy do wniosku, że ten pewniejszy siebie, traktuje kobiety jako koleżanki i w zasadzie nie przejmują się ich losem. Co ciekawsze, łatwiej zakochują się w nich kobiety czułe na punkcie opieki, zainteresowania, kobiety, które w swoim życiu są głodne miłości.
 
Stan głodu miłości u kobiet jest głównym powodem, dla którego wybierają mężczyzn nie dbających o ich potrzeby. Paradoksalnie podczas pierwszych kontaktów, zainteresowanie ze strony męskiej jest odbierane dużo głębiej, niż on rzeczywiście to czuje. Zwyczajne przebywanie z dziewczyną sprawia mu frajdę, a to powoduje kolejne motyle w brzuchu.
 
Mężczyzna przebywający z kobietą (bo lubi), czuje się dobrze i traktuje dziewczyny normalnie (tak jak każdego innego człowieka). W oczach kobiety głodnej miłości, staje się kimś bohaterskim. Ona nie myśli o tym, czy mu czegoś brakuje, czy chciałaby, aby coś robił, lub nie. Raczej patrzy na to, jaki on jest. Na pierwszy rzut oka wydaje się być w porządku facetem. Niestety pojawia się tutaj pułapka.

Głód miłości - pułapka

Pół biedy, jeśli rzeczywiście jest chłopakiem pewnym siebie i znającym swoją wartość, oraz dobrze wychowanym. Mamy wtedy szczęście, że trafiliśmy na odpowiedniego człowieka. Inaczej sprawy się mają w sytuacji, gdy podczas pierwszych spotkań kobieta zaczyna dostrzegać w mężczyźnie cechy dobrego męża, nie zwracając uwagi na pewne niuanse w jego zachowaniu.
 
Niestety, podczas pierwszych spotkań, głód miłości nie pozwala zauważyć, czy jest podatny na alkohol. Pomija się to czy jego agresja słowna jest początkiem agresji fizycznej w niedalekiej przyszłości. Pomijamy elementy, które świadczą o tym, czy jest zwykłym egoistą. Zauważa się też mechanizm usprawiedliwiania chłopaka, kiedy faktycznie podnosi rękę na dziewczynę.

"Bo przecież to był dobry chłopak".

Chciałbym zauważyć, że głód miłości, który pozostał w sercu kobiety, powoduje lęk przed byciem samą. Zarówno tęsknota za miłością, jak też opisany uprzednio lęk, nie pozwalają racjonalnie ocenić charakteru człowieka. A przecież chwilę temu patrzyliśmy oczami zafascynowanej księżniczki.
 
Jest to pierwszy element pułapki, która popycha kobiety do mężczyzn opisywanych jako "świnie".
 
Brak wiedzy dotyczącej funkcjonowania męskiego i żeńskiego umysłu, jest powodem osłabienia bariery ochronnej przed "trudnymi typami". Niełatwo jest się im przeciwstawić, ze względu na ich pewność siebie i otaczającą ich aurę "samca alfa".
 
Ponieważ kobiety są istotami lubiącymi być zdobywane, nie chcą, żeby wszystko toczyło się nagle i szybko. Jest w tym mocna racja, bowiem po opadnięciu euforii, pojawiają się nagłe "ostrzeżenia", które de facto potrafią uziemić nas z człowiekiem w związku. Potem występuje problem z odejściem ze względu na lęk przed byciem samotną.
 
Co ciekawe, dalsze konsekwencje są coraz bardziej opłakane. Kiedy pojawiają się pierwsze usprawiedliwienia mężczyzny, prowadzą do uzależnienia i podporządkowania się mężczyźnie. Im wcześniej wychwycimy niuanse związane z trudnymi cechami, tym łatwiej na wcześniejszym etapie jeszcze zerwać to, co w zasadzie zaczyna kiełkować.

Analiza związku już na początku

Już na początku znajomości możemy dostrzec elementy prowadzące do toksycznego związku. Niestety, do tego jest wymagana odpowiednia wiedza. Dzisiaj coraz częściej nasi ojcowie, nie spełniają swojej roli w rodzinie, co opisuję w innym artykule.
 
Wróćmy jeszcze do drugiego typu, którym "nigdy" nie udaje się zdobyć kobiety. Dlatego, że na przykład wpadają do friendzone. Potencjalnie są oni lepszymi kandydatami na mężów. Łatwiej bowiem jest z nimi współpracować.
Niestety problem polega na tym, że brak poczucia "sprawczości i "niezaradność emocjonalna" względem kobiety sprawia, że one nie dostrzegają w nich oparcia i poczucia bezpieczeństwa. Dzieje się tak dlatego, że taki facet oddaje pole decyzyjności dla kobiety i oczekuje, że ona będzie mu mówić czego potrzebuje. Jest to przykład braku dojrzałości męskiej.
Taki stan rzeczy sprzyja przejęciu roli głowy rodziny przez kobietę. Po latach wspólnego życia mężczyzna nagle się budzi i nie wie co ze sobą zrobić. Kobieta jest wtedy bardzo sfrustrowana. Stała się już wredną i apodyktyczną żoną, od której mąż ma ochotę uciec, bo nie ma prawa głosu.

Co dalej?

Gdyby taki nieśmiały i niezaradny chłopak nauczył się pewności siebie i słuchania swojej kobiety, z pewnością byłby najlepszym materiałem na męża. Wówczas kobiety nie miałyby problemu z dostrzeżeniem w nich wartości. Intuicyjnie płeć żeńska wie, jakie cechy mężczyzn są pożądane.
 
Najciekawsze jest też to, że chemia między obojgiem może powstać nawet po latach przyjaźni. istotne jest to, o ile mężczyzna jest w stanie zadbać o swój męski rozwój.

Trochę doświadczenia psychologicznego

Miałem na konsultacjach kilku mężczyzn, których mógłbym zaliczyć do drugiego typu. Mężczyzn, którzy chętnie by oddali serce swoje kobiecie. Niestety nie dają jej przestrzeni do życia. Zapomina się, że żeńska część społeczeństwa nie zakochuje się tak, jak faceci, a po prostu dojrzewają do decyzji bycia z kimś.
 
Rodzi to frustrację, bowiem kobieta zamiast wybrać tegoż "romantyka", wybiera "faceta świnię". Zatem, aby stać się bardziej atrakcyjnym facetem należałoby zacząć pracę nad sobą, aby stawać się bardziej męskim. Niestety, mężczyźni biorący udział w konsultacjach, woleli pozostać takimi jacy są oceniając kobiety jako "głupie".
Zostaw tutaj swój komentarz, jeśli ten artykuł był Ci pomocny.

Chemia w związku po latach małżeństwa

"Chemia w związku po latach małżeństwa? - to możliwe!"

Chemia w związku często spada już po kilku latach mieszkania wspólnego. Niewiele można spotkać par, które po zawarciu małżeństwa, jeszcze przez 10 - 15 lat czują do siebie miętę. Wszystko za sprawą obowiązków, dzieci, braku możliwości uprawiania seksu, rutyny itd.

Jednak do dzisiaj spotykam pary, jak na przykład w artykule: żona prezesa, w których nie brakuje miłości wszelakiej maści. Gdy byłem na praktykach, jako uczeń liceum zawodowego, prowadząca opowiedziała mi swoją historię małżeństwa.

Ten artykuł niech będzie pewnego rodzaju wskazówką dla par, aby chemia w związku nie była tylko marzeniem.

Wracając do treści artykułu, nauczycielka porównała swój związek do tego, że po latach wspólnego życia pozostaje raczej przyzwyczajenie niż wielka miłość, chemia. Zdawało mi się wówczas, że jest to po prostu normalne i tak powinno być. Obecnie wiem, że za przykładem małżeństw, które znam, można czuć "miętę" do partnera przez wiele lat.

Ktoś zapyta, jak to w ogóle jest możliwe?
Dla podgrzania emocji, podpowiem, że chemia w związku nie musi być tylko niespełnionym marzeniem. Para którą znam osobiście, z pozoru nie powinna się ze sobą dogadywać z tego względu, że kobieta określa siebie jako osobę silną, oraz mężczyzna jest kimś, komu na głowę nie da się wejść.

Zatem, z naturalnego punktu widzenia, powinni się zagryźć. Tymczasem są ze sobą szczęśliwi, "chemia" jest i pomimo kilku wad po obu stronach, oboje potrafią brać za siebie odpowiedzialność. Jedno drugie pilnuje, by się nie stoczyło niżej, niż ustawa przewiduje.

Przykład małżeństwa i chemia w związku

Opisywane małżeństwo posiada już kilkoro dzieci. Jest wiele obowiązków wokół dzieci, domu, pracy i względem partnera. Wydawać by się mogło, że zachowanie poczucia pożądania do partnera w tej sytuacji graniczyłoby z cudem. Jednak nie dla tego opisywanego małżeństwa.

Mąż określany jest jako osoba pracowita, mająca doskonały kontakt z dziećmi, towarzyski, nie dający sobie wejść na głowę. Silny facet, który potrafi zadbać o rodzinę, dom i ma wspaniałe relacje z rodziną, jakby był mężem i ojcem - pomostem do lepszego świata dla rodziny.

Kobieta również należy do osób silnych, która wie czego chce, oraz potrafi zauważyć niebezpieczeństwa, które czyhają na męża. Tak, kobieta też potrafi ratować przysłowiowe cztery litery. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

Już kiedyś pisałem, że jeśli panie chcą, aby mąż był produktywny i zachował ciepłe spojrzenie względem kobiety, to warto dawać mu zadania do wykonania. Następnie zadbać o drobną pomoc, jak na przykład przyniesienie napoju.

Z życia wzięte

Pamiętam sytuację, kiedy przyszedł do nas handlowiec w sobotę. Ja wtedy kosiłem trawę. Zostałem zawołany, ponieważ takimi sprawami jak internet, telefon itd, zawiaduję osobiście i podejmuję decyzje.

Na początku rozmowy, żona zapytała się, czy pan potrzebuje herbaty, lub wody. Jakież było moje zdziwienie, kiedy on odmawiając, ona sobie poszła. Myślę sobie wtedy, "co jest do ch(...)y?". Autentycznie poczułem się zazdrosny i wściekły.

Bo jakim cudem moja kobieta będzie dawać obcemu facetowi pić, kiedy jej mąż kosi trawę w ogrodzie i widać, że jest cały mokry od potu!

Na szczęście, zdążyłem tylko pokosić trawę jeszcze przez dziesięć minut po skończonej rozmowie i zobaczyłem jak mi żona przynosi napój. A myślałem, że będę na nią wściekły do końca dnia.

Aby lepiej zrozumieć na czym polega to, aby chemia w związku występowała częściej oraz wzrastało szczęście, opiszę jeszcze kilka rzeczy, które trafiły mi się roku ubiegłego.

Spotkałem się z kobietą przedsiębiorczą, do której faceci za bardzo nie mają "startu". Na każdym kroku się wysypują, gdy są przez nią testowani. Mam na myśli to, że są przez nią obserwowani. Kobieta jest przedsiębiorcza i zdecydowana w tym co robi, więc często mężczyzn popycha do działania, wspiera ich.

Na temat testowania mężczyzn przez kobietę, napisałem w artykule wcześniejszym.

I tutaj zaczyna się pewien schemat, który opisuję w rozdziale o tym, jak głód miłości wpływa na wybór partnera.

Poznaje mężczyznę, więc z nim rozmawia, spotyka się, rozpoznaje jego potrzeby i oczekuje z jego strony działania. W zamian otrzymuje postawę dziecka, które nie bardzo sobie radzi, a na inspirowanie człowieka do działania otrzymuje nagrodę w postaci narzekania.

Ona coraz bardziej się angażuje, co jednocześnie doprowadza do sytuacji dosyć kuriozalnej. Mężczyzna przybiera postawę chłopca, którego trzeba prowadzić za rączkę, a ona sama zaczyna mieć już go dosyć.

Spójrzcie, że nawet gdy ona go motywuje do działania, podpowiada, wspiera, to facet nadal stoi w miejscu i się nie rozwija. Jakby nie mógł wyjść poza swój schemat funkcjonowania.

Ta kobieta jest silną kobietą. Jednak w głębi serca, w rozmowach ze mną jest prawdziwie delikatną dziewczyną, która potrzebuje męskiej ręki, takiej, która zadba o sprawy wokół siebie i zabierze ją do swojego świata. Wypełni jej świat dodatkowymi atrakcjami, bezpieczeństwem i wsparciem.

Co robią panowie?

Boją się, uciekają, albo co bardziej śmieszne dla mnie, przyjmują wersję małego dziecka, którym trzeba się opiekować.

Zabrakło im zdecydowania w działaniu, wzięcia na swoje barki zaplanowania dnia, zorganizowania pobytu, uskutecznienia rozmowy, pomocy dla niej w pewnych sprawach, których potrzebuje. A wygląda na to, że panów po trzydziestce spotyka się takich, którzy czekają na drugą mamusię.

Gdy rozmawiam z nią, dochodzę do wniosku, że kobiety silne, prawdziwie kobiece, nie potrzebują opieki nad nią, jak nad "śmierdzącym jajkiem", ale potrzebują bycia przy niej. Potrzebują tego, aby mężczyzna coś zorganizował, potrzebują akcji z jego strony, akcji jako pierwszego, kogoś kto potrafi rozkręcić życie.

Te kobiety czują się samotne, a jednocześnie są pełne energii, seksapilu, doświadczenia, decyzyjności, piękna, zorganizowania. Wygląda na to, że mężczyźni na widok tych cech wymiękają.

Paradoksalnie, mężczyźni trafiający na tą kobietę, otrzymują wszystko to, za co je kochamy. A i tak sami są na tyle niedojrzali, żeby podołać jej testom.

Kiedy popatrzyłem na nią ze swojej perspektywy, doszedłem do wniosku, że to byłaby kobieta, która daje przestrzeń, ale wymaga decyzyjności. Daje wolny wybór, ale wymaga odpowiedzialności, daje siebie, ale wymaga zainteresowania.

A co panowie robią, gdy ją spotykają?

Są jak plastelina. Może nawet ciastolina. Jak ją ugnieciesz, to będzie nieszczęśliwy, będzie narzekał, że ona dominuje, ale sam nie zadba o siebie, o nią. To taki typ pantoflarza, który na dodatek narzeka.

Nic więc dziwnego, że panom trudno znaleźć porządną kobietę, skoro dają siebie, jakby byli dziećmi do opieki.

Oczywiście nie chcę tutaj generalizować, że wszyscy tacy są, ale na pewno jest ich większość. Zdarzają się tacy nawet menedżerowie, szefowie firm.

W drobnych sprawach widać, kto sobie dobrze radzi, czy sam potrafi coś zaproponować, czy sam wybierze restaurację, czy na ogół jest osobą pro-aktywną, czy raczej reaktywną?

Kogo kobiety szukają?

Takich pro-aktywnych i odpowiedzialnych mężczyzn szukają kobiety zdrowe, nieporanione, kobiety, którym ojciec dał odpowiednią miłość i bezpieczeństwo. A co najciekawsze, odnoszę wrażenie, że panowie zapominają się w relacjach z kobietą i traktują je jak drugiego mężczyznę.

Wydaje mi się, że to jest główny powód strachu przed kobietami.

Kobieta testuje mężczyznę

Gdy kobieta testuje mężczyznę - czyli Samiec Alfa vs Ciapa...

Znacie powiedzenia o samcach alfa, że kobiety ich szukają i jest to ich priorytet? Robią to instynktownie. Kobieta testuje mężczyznę, sprawdza, obserwuje, wybiera, ocenia.

Cóż za niedola dla mężczyzn. Chcąc poznać fantastyczną kobietę, na starcie dostają "strzała", bo mam chłopaka, bo nie jestem zainteresowana, a to masz "śledziowy" uścisk, a to seplenisz, a to coś tam jeszcze.

Mam nieodparte wrażenie, że przez to pojawia się przyzwolenie na krytykę i sprawdzanie męskich serc, jak zareagują w różnych sytuacjach.

Mam kilka bliskich znajomych kobiet, które w swoich opowieściach o perypetiach z mężczyznami, poruszają tematy banalnie istotne według mnie. Chociażby to, że facet nie potrafi sobie wyprasować żelazkiem koszuli, wyciera się całą rolką papieru toaletowego.

Naprawdę, kobiety zwracają na to uwagę!

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kiedy słucham ich opowieści, sam łapię się za głowę, jak można tak funkcjonować!?

A skoro ja, mając trzydzieści kilka lat pukam się w czoło na te ekscesy, to chyba naprawdę coś jest na rzeczy. Zastanawiam się tylko, jak tu uświadomić panom, dlaczego nie mogą poznać tak fantastycznej i przedsiębiorczej kobiety! Moim zdaniem, to o takie kobiety powinno się bić. A tymczasem...

Są kobiety, które oczywiście wezmą pierwszego pana, który jest czuły, coś tam w domu zrobi, ma stałą pracę i w zasadzie żyje tak z dnia na dzień, zajmując się rzeczami standardowo tymi samymi na co dzień.

Kłopot w tym, że po latach wspólnego życia, staje się ono szare, nudne, bez perspektyw, bez wyjazdów, bez radości... Nic tylko dzieci, praca, dom, dzieci, praca, dom... frustracja, albo depresja murowana.

Wróćmy do przyzwolenia na testowanie mężczyzn przez kobiety. Zasada jest taka, że kobieta musi się z nim czuć doskonale w każdej sytuacji. Kiedy wychodzi z nim do restauracji, on musi potrafić pierwszy wyciągnąć portfel. Gdy idą w gości, mężczyzna dżentelmen powinien wiedzieć po której stronie chodnika powinna iść, żeby jakiś "łoś" jej nie potrącił.

Wiecie, takie obycie w dzisiejszym świecie. Kobiety szukają mężczyzny, który potrafi się zachować, myśleć, być spokojny i działać, a co spotykają na co dzień?

1. chłopca, który wpadając trampkiem w błoto krzyczy "k(...)a!" , ponieważ zabrudził mu się koniuszek czystego, lśniącego, wypolerowanego trampka.
2. Mężczyzny, który od roku prosi koleżankę o żelazko, bo nie może sobie go kupić.
3. Mężczyzny, który narzeka na brak pieniędzy, a mając perspektywy nic z tym nie robi.
4. Faceta, który żali jej się w rękaw, jak to jest zostawiany.
5. Pana, który pyta kobietę do której restauracji pójdą?
6. Faceta, który tylko pracuje i nie pomoże swojej dziewczynie w przeprowadzce do nowego mieszkania, bo może mu niewygodnie?

I to tylko niektóre spośród przewinień panów w oczach kobiety. Nic więc dziwnego, że tak sprawdzają nas, samców. Chcą czuć się bezpiecznie, mieć szansę normalnego, spokojnego i ciepłego, bezpiecznego życia.

Coś dla panów - gdy kobieta testuje mężczyznę

Wymienione powyżej punkty prawdę mówiąc mogą wielu panom przekreślić szansę na realny związek podczas, gdy kobieta testuje mężczyznę, nie dlatego, że są mało przystojni itd, ale dlatego, że nie radzą sobie z własnym życiem. Takich przykładów możemy mnożyć bez liku.

Jednak jest pewien szkopuł.

Oczywiście nie mam nic przeciwko sprawdzaniu panów. Problem się zaczyna, jeśli są przekraczane granice sprawdzania nas. Weźmy na tapetę przykład.

Co z tą krytyką?

Zdarzają się sytuacje, w których kobiety krytykują swoich mężów za wszystko prawdę mówiąc, na przykład za to, że jedną siatkę z zakupami wziął do jednej ręki, drugą do drugiej, a trzecią wolał toczyć po ziemi. Pół biedy, jeśli ta siatka to wytrzyma i nie zepsuje towaru. Po co więc krytykować? 

Zdarzają się też i takie, w których wracając do domu kobieta natychmiast zaczyna się awanturować o nie zrobienie obiadu. nie pomyśli nawet, że coś mogło się wydarzyć, albo zwyczajnie facet miał ważniejsze zajęcia i dopiero teraz może ten obiad zrobić.

Sprawdzanie nie polega na krytyce, dobijaniu, próbie zmian faceta. Czemu to ma służyć to, że kobieta testuje mężczyznę? Własnej wygodzie? Własnemu bezpieczeństwu? A może mam pewien obraz, według którego chcę, żeby on chodził jak w zegarku?

W takiej sytuacji, nie ma dla Ciebie usprawiedliwienia kobieto.

Tu się kończy granica sprawdzania mężczyzny. Dopóki nie ma ingerencji w godność człowieka, w godność mężczyzny i jego poniżania poprzez krytykanctwo, wypominanie, rozkazywanie, krzyczenie, nie mam nic przeciwko temu.

Konsekwencje krytykanctwa

Ten Samiec Alfa, który wie co ma robić, gdy spotka taką kobietę, nie będzie się zastanawiał nad nią. Zostawi ją czym prędzej.

Ktoś zapyta, że dobra, dobra, a co jeśli sprawdzam go, czy przypadkiem nie stanie się znowu ciamajdą?

Odpowiadam, że to nie tędy droga, aby poniżać drugiego człowieka. Za takim zachowaniem nie stoi sprawdzanie mężczyzny, ale raczej próba podporządkowania go sobie.

A jaki samiec na to pozwoli? Owszem, ciamajda wpadnie w depresję i się podporządkuje. Jednak wtedy możesz być pewna, że nim się zorientujesz, będziecie po ślubie, a Ty droga kobieta będziesz miała wszystko na swojej głowie.

Zaś ten co ma honor, grzmotnie w stół raz. Drugi raz powie dość, jak w tej piosence, "Trzy miłości" Bułata Okudżawy:

Pierwsza miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży
Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi
A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz
I walizkę ma spakowaną już

Pierwsze kłamstwo, myślisz, ech zażartował ktoś
Drugie kłamstwo - gorzki śmiech, śmiechu nigdy dość
A to trzecie gdy już przejdzie przez twój próg
Głębiej rani cię niż na wojnie wróg

Pierwsza wojna, pal ją sześć, to już tyle lat
Druga wojna - jeszcze dziś winnych szuka świat
A tej trzeciej co chce przerwać nasze dni
Winien będę ja, winien będziesz ty

Czy ludzie się zmieniają? - miłość vs poczucie krzywdy

"To dobry chłopak - chciałam tylko, żeby się zmienił..." Czy ludzie się zmieniają?

"Miej serce i patrzaj w serce", tak pisał Adam Mickiewicz. Ten cytat wspaniale obrazuje serce kobiety. Czasem też i mężczyźni tak patrzą. Można go odnieść do tytułowego tematu: "czy ludzie się zmieniają?". Sam byłem takim człowiekiem, patrzyłem na serce. Pomimo jego wad, jej wad, wiedziałem, że ta osoba jest dobrym człowiekiem.

Ma się wrażenie, że poznając nową osobę, w której się człowiek się zakochuje, jest podział na dobre cechy i negatywne. Dobre przypisujemy sercu, a negatywne jakimś innym czynnikom, które można zmienić.

Pamiętam jak dzisiaj, kiedy siedziałem w pokoju dziewczyny. Usłyszałem dzwoniący do niej telefon. Gdy go odebrała, przywitała się i dyskusja się rozkręciła, zauważyłem pewną zmianę w jej zachowaniu.

Na pewne słowa zareagowała złością i krytyką. W pierwszej chwili pomyślałem, że co, jeśli takie zachowanie będę musiał znosić. Wiedziałem bowiem, że gdy zauważam jakieś cechy negatywne, to muszę je wyolbrzymić do potęgi dziesiątej i na tej podstawie ocenić, czy będę w stanie z taką kobietą żyć.

Kiedy to zrobiłem, byłem przerażony, ale w gruncie rzeczy myślałem sobie tak:

"Może i jest krytyczna względem innych, może to zachowanie jest nie do przyjęcia i wiem, że będzie mi ciężko z tym się mierzyć, to jednak kobieta jest dobrą dziewczyną. Ona ma dobre serce i w sumie nie chciałbym skreślać człowieka z powodu jakiejś jej wady. Może się zmieni, a już na pewno pod moim wpływem".

Jak bardzo się myliłem...

Dzisiaj, jako psycholog pomagam oceniać i przewidywać przyszłość. Da się to zrobić z dużym prawdopodobieństwem, dlatego, że człowiek jest pełen schematów i o ile nie zajdą jakieś okoliczności powodujące zmianę w drugim człowieku. Pomagam odpowiadać na pytania, między innymi takie jak to postawione wyżej: "czy ludzie się zmieniają?".

Zmiana drugiej osoby to słowo klucz. Chcemy aby kobieta lub mężczyzna, zmienili się na lepsze. Chcemy im w tym pomóc. Zazwyczaj dostrzegając te negatywne cechy, odnosimy wrażenie, że są one wynikiem trudnych przeżyć. Weźmy na przykład chłopaka, który w kontaktach z dziewczyną jest dobry.

Efekt aureoli?

Ona wie, że on pali trawkę. Sama kiedyś miała styczność z tym i nie miała problemu, żeby z tym zerwać. Jednakże myśli, że on również może to zrobić. Przecież dlaczego miałby być zły, skoro ją samą traktuje dobrze? I tu się właśnie pojawia problem. Zaczynam usprawiedliwiać tego człowieka wierząc jednocześnie, że kiedyś z tego wyjdzie, że uda mi się jemu pomóc.

Ileż razy naoglądaliśmy się filmów, gdzie jeden człowiek “nawraca się” pod wpływem dobrej, czułej, cierpliwej kobiety. Te obrazy są bardzo romantyczne i chociaż zdarzają się w życiu osobistym, to jednak bardzo często trwają krótką chwilę, zanim wrócą nawyki, a nierzadko nawet takich zmian się nie uświadcza. Niestety, mamy wówczas tendencję do dalszego “usprawiedliwiania” człowieka, którego adorujemy.

Nie chcę powiedzieć, że zmiany są w ogóle niemożliwe, albo czy ludzie się zmieniają zawsze. Chcę zaznaczyć, że zdarzają się bardzo rzadko, a jak już to często też na krótką chwilę. Wynika to z tego, że osoby, które tkwią w takich, czy innych złych nawykach, myślą bardzo jednostronnie. Rzadko kiedy zdradzają otwartość na poglądy i wartości innych ludzi. Owszem, potrafią być bardzo inteligentni, jak na przykład psychopaci.

Gdy czytam fragment “miej serce i patrzaj w serce”, odnoszę wrażenie, że tak jest po prostu łatwiej. Wpadając w taki sposób patrzenia, czyli tak naprawdę patrzenia emocjonalnego, usprawiedliwiam się uczuciem do drugiej osoby, jednocześnie jestem przekonany o swojej mocy sprawczej na drugiego człowieka.

Gdyby rzeczywiście, patrzenie sercem miało powodować, że ludzie się z tego powodu zmieniają, nie byłoby tylu osób na terapii. Każdy by dostrzegał w sobie jakieś wady, nad którymi (z powodu serca) miałby pracować. Jednak jest zupełnie inaczej. Mały odsetek ludzi potrafi być na tyle otwartymi, żeby analizować każde słowo wypowiedziane przez inną osobę.

A najciekawsze jest jednak to, że dostrzegam raczej nie brak otwartości, ale błędy rodzicielskie, które pokutują brakiem szerszego spojrzenia na to co nas otacza. Często po prostu nie zdajemy sobie sprawy, że to co już wiemy, nie musi być dobrze ukształtowane. Intuicyjnie tego się trzymamy, że mama jest osobą od sprzątania, gotowania, prania itd., a tato tylko chodzi do pracy i po powrocie siada przed telewizorem.

Niestety mamy nie pokazują swojej frustracji, kiedy mąż nie chce pomóc, bo zwyczajnie nie mają już siły z nim walczyć. Co z tego, że walnie go przysłowiową patelnią, on coś dla niej zrobi, a następnie wróci do swojego ciepełka, które mu “matka polka” przekazała.

A przecież ta mama, niegdyś dziewczyna, wierzyła, że ten jej chłop się zmieni...

Wolność w związku z kobietą

Długo szukałem odpowiedniego tytułu na ten artykuł, dlatego siądź wygodnie, znajdź trochę czasu i posłuchaj, co mam Ci do powiedzenia o tym, jak wolność w związku zostaje zaburzona. Możliwe, że to będzie jeden z tych artykułów, który pozwoli Ci pójść krok dalej w swoim związku.

"Bezpieczeństwo, wolność w zwiazku i spokój czy wolność, zabawa i ból?"

Analizując stan pacjentów w kryzysie w ich związkach, pojawia się wspólny element w reakcjach mężczyzn i kobiet w czasie kryzysu i prób wyjaśniania sobie wielu sytuacji.

Przestajemy słuchać drugiej osoby, bo czujemy się skrzywdzeni. Zaczynamy wymuszać na niej swoje zdanie i próbujemy przeforsować to, żeby druga osoba zadbała o nasz stan psychiczny, jednocześnie blokując dostęp dla niej do siebie.

Zazwyczaj wygląda to w ten sposób, że kobieta nie czując się bezpiecznie, zaczyna żądać od partnera załatwienia zaległych spraw, pieniędzy, opieki, sprzątania, gotowania, podjęcia decyzji odpowiednich, zajęcia się dzieckiem, bo to jest jego i jej (...) obowiązek.

Nasz przysłowiowy Kowalski słysząc te narzekania na niego, czuje się osaczony, zdezorientowany i nieskory do pomocy, bo nie dostał należytego okazania szacunku względem niego. budzi się w nim gniew, bo jak to jest możliwe, że jego kobieta zaczyna nim pomiatać.

Myśli sobie tak:

“Nie do pomyślenia jest to, że ja się staram (tak myślę) a ona mnie ciągle krytykuje! Mam tego dość. Nie wiem o co jej chodzi, gada jakieś farmazony, żąda nie wiadomo czego, kiedy ma wszystko i niczego jej nie brakuje! Na domiar wszystkiego, kiedy proponuję jakieś rozwiązania, to się obraża…”

Dlatego Kowalski wychodzi z domu, trzaska drzwiami i ma wszystko w czterech literach, co jeszcze bardziej demerwuje jego wybrankę. Potem wracają do punktu wyjścia....

Nie raz można od takiego Kowalskiego usłyszeć, że ona mu nie daje wolności w związku i przestrzeni, bo ciągle coś chce, ciągle krytykuje, wiecznie jej coś nie pasuje. Nic tylko narzeka i tym samym obrywa mu się za wszystko.

"Kiedy próbowałem coś zrobić, było źle, kiedy zgodziłem się na jej decyzję, też było źle…"

Wiecie jaki jest męski pierwiastek, który mógłby dać wolność w związku mężczyźnie?

Jesteś ciekawy?

Powiem Ci, za chwilę. Chcę przedtem, żebyś wiedział, że kiedy osia gniesz wolność w związku z kobietą też możesz być bardzo szczęśliwy i wolny.

Czasami ta wolność w związku kojarzy się zwykle z ucieczką od małżeństwa do innej kobiety, lub do samotności. Tam, gdzie jest spokój, nikt nie ględzi nad uchem, nie narzeka, nie pruje jadaczki.

Tylko powstaje pytanie, czy ten typ wolności coś daje? To dlatego napisałem tytuł taki, jaki jest wyżej. Zauważ, że gdy uciekniesz od kobiety, dostaniesz święty spokój, ale co w zamian? Alimenty? Etykietę niedojrzałego faceta, stratę części finansów i tak naprawdę użeranie się z dziećmi i próbą kontaktu z partnerką.

A nawet, jeśli dzieci nie ma, to często pozostaje ból po związku, jakieś niespełnienie. Jednym słowem czegoś brakuje.

A ten męski pierwiastek to męstwo…

Ja wiem, że kłótnie i krytyka bolą, wiem, że brak szacunku względem Ciebie jest równie bolesny co kopniak między nogi. WIem, że jest to uczucie frustracji, bo nie wiesz co masz zrobić, żeby wyjść z tej sytuacji i masz ochotę zabić tę kobietę. Wiem też, że to co ona robi, jest Twoim zdaniem irracjonalne i masz ochotę wydusić z niej wytłumaczenie się z tych decyzji.

Naciskasz na nią, kiedy ona i tak czuje się niebezpiecznie w Twoim otoczeniu.

Pomyślałeś kiedyś o tym, że kobieta przejmuje kontrolę nad domem i nad Tobą, kiedy widzi, że sobie nie radzisz w jej oczach?

Pewnie nie wiesz dlaczego tak jest. Już tłumaczę:
Zwróć uwagę na to, że żyjecie ciągle w domu razem. Jakiś czas było w porządku i nagle jej coś odbiło.

Widocznie zadziało się coś, a właściwie nie było z Twojej strony reakcji na wydarzenie, które było dla kobiety ważne.

Zbagatelizowałeś to.

Tobie się pewnie wydaje, że dotychczasowy system funkcjonował dobrze. Prawda jednak jest taka, że kobieta tolerowała pewne zachowania, ale kiedy dostała kolejne zadania na głowę i widzi, że nie ma od Ciebie wsparcia, zaczyna się tego domagać.

Zaczyna Ciebie kontrolować, zaczyna żądać, wymagać, krytykować.

Tak, wiem, że to jest denerwujące. Jednak jeśli będziesz się tłumaczyć przed nią, albo forsował swoje zdanie, dolejesz po prostu oliwy do ognia. Ten ogień stanie się coraz większy, aż spali was oboje

A wystarczy przełknąć dumę, przełknąć ból z tym związany i zrobić kilka rzeczy:

Uciszyć się (ugryźć się w język, żeby nie odbić piłeczki)
Zapytać o to dlaczego ona tak się czuje (wysłuchać, słuchać i zanotować w głowie co mówi)
Pójść o krok dalej i załatwić problem.

A niech Cię ręka boska broni od tego, żeby ją naprawiać lub zmieniać.

Wiesz, kiedy poczujesz wolność w związku?
Gdy będziesz dwa kroki przed swoją kobietą.
Gdy będziesz czuł, że to co robisz daje jej bezpieczeństwo i będziesz tego pewny na 100%

Wtedy ona Cię pokocha na nowo.

Szczerość, aż do bólu

"Szczerość aż do bólu"

Zapewne znacie osoby hołdujące tej zasadzie: "szczerość aż do bólu". Mówią co im ślina na język przyniesie, lub co leży na wątrobie. Chwalą się tym, że są szczere do bólu i to ich wyróżnia.

Mogę te osoby porównać do osy. Dopóki nic jej nie rozdrażni, nie użądlą. Podobnie jest ze szczerością i komunikacją z innymi ludźmi.

Pszczoła ma żądło, po to żeby się bronić. Osa z kolei żądło wykorzystuje w momencie, gdy zostanie rozdrażniona. Osoby szczere do bólu, mogę też porównać do takich, które nie zawsze kontrolują swoje emocje w należyty sposób.

Szczerość w komunikacji

Komunikacja ma to do siebie, że rozbija się zwykle o różne punkty widzenia. Dopóki mamy z rozmówcą wspólny taki punkt, dopóty jest w porządku i rozmowa przebiega łagodnie, i zrozumiale dla obu stron. W momencie, gdy punkt postrzegania rzeczywistości się różni, nagle zostajemy "ukąszeni prawdą".

Na tym polega szczerość do bólu, że gdy coś rozdrażni "osę", nie wiadomo dlaczego ona nas potrafi użądlić.

W małżeństwie takie sytuacje bywają bardzo często. Są pary, które potrafią komunikować "prawdę" w sposób umożliwiający przyjęcie rozmówcy krytyki w sposób konstruktywny i nie raniący. Jednak "szczerość aż do bólu" jest komunikacją, która nie zważa na uczucia drugiej osoby.

Taka szczerość potrafi oceniać bez skrupułów, potrafi powiedzieć "prawdę prosto w oczy" po to, by w zasadzie ulżyć swoim emocjom.

Czy warto?

Moim zdaniem, jest to niezdrowe podejście. Aby dobitniej to zrozumieć pozwól, że posłużę się przykładem, skąd wynikają różne punkty widzenia i dlaczego komunikacja nie jest taka prosta, jak nam się wydaje. Jest to przykład na podstawie, którego uczę swoich słuchaczy na szkoleniach z komunikacji.

Wyobraź sobie jabłko, na które patrzysz. Wyobraź sobie też, że to jabłko jest z każdej strony identyczne i symetryczne. Co prawda jest to mało realne, ale to nic. Postaw to jabłko u siebie w pokoju lub kuchni na stole.

Jeśli teraz staniesz po jednej stronie jabłka i twój rozmówca po drugiej, to i tak, chociaż jabłko jest symetryczne z każdej strony, pada na nie cień z jednej lub kilku stron, powodując jednocześnie, że ono nie staje się tak samo widoczne z każdej strony.

Ten cień, może symbolizować różnego rodzaju sytuacje życiowe każdego rozmówcy. Wyobraź sobie, że twój rozmówca jest twoim pracownikiem a ty jego szefem. Twój pracownik ma dosyć odpowiedzialne stanowisko i w pewnym momencie wydarza się coś, co pozornie wskazuje winę tego pracownika.

Dla uwydatnienia całej sytuacji nie wiesz, że on choruje na depresję. Ponieważ ten błąd, który rzekomo popełnia pracownik ma dość spore konsekwencje, postanawiasz powiedzieć szczerą prawdę swojemu pracownikowi, którego bardzo szanujesz, który zawsze był solidny, odpowiedzialny i konsekwentny.

Dzisiaj natomiast powiedziałeś mu, że jest nieodpowiedzialny, oraz wyciągniesz z tego odpowiednie konsekwencje. Powiedziałeś mu także, co o nim myślisz. Pracownik natomiast nie miał odwagi ci się przeciwstawić, bo jesteś jego szefem. Nazajutrz nie przyszedł do pracy, a po kilku dniach dowiadujesz się o jego pogrzebie.

Podsumowując

Może jest to drastyczny przykład, ale pamiętaj, że jako człowiek dorosły jesteś odpowiedzialny za słowa, które wypowiadasz w stosunku do innych osób. Gdy ktoś jest uczulony na osę, to jedna, druga i trzecia osa, która użądliłaby taką osobę, może doprowadzić do fatalnych skutków w życiu ofiary.

Nie będę się rozdrabniał na czynniki pierwsze, ale na zakończenie dopowiem jedynie, że prawda jest łagodna. Hołdując zasadzie szczerości do bólu, nawet Ty nie będziesz postrzegany jako przyjazny człowiek.

Po za tym, są rzeczy, które chociaż dotyczą osoby, z którą zamierzasz w ten sposób rozmawiać, nie powinno się im tego mówić, bo mogą nie być w stanie tego udźwignąć.