Dla świętego spokoju

8 maja 2018
2 min. czytania
Adam Filipczuk

"Dla świętego spokoju"

Jesteśmy takimi tworami, którzy lubią spokój. Każda rzecz na której się znamy jest przez nas perfekcyjnie opanowywana, natomiast to co nam przychodzi z trudem to relacja z kobietą.

Kobieta dla mężczyzny jest jak głęboka woda, po której musimy nauczyć się pływać. Bez tej umiejętności nawet nie chcemy wchodzi do wody, bo się boimy jakby o własne życie. Stąd tyle memów, że "jeśli to zrobisz, ona Cię pożre".

Mamy w zwyczaju uciekać od problemów, które nas przerastają. Dodatkowo, jeśli jesteśmy zaangażowani w coś, lubimy spokój i harmonię, chaos powoduje niepotrzebne zamieszanie.

Lepiej z niego uciec.

Emocje są czymś, z czym przychodzi nam się mierzyć z trudem. To dlatego, że bardzo często nie potrafimy zrozumieć własnych emocji. uczucia w naszych sercach są bardziej przygaszone i w zasadzie się nad nimi nie zastanawiamy.

Dlatego tak ciężko od mężczyzn cokolwiek wyciągnąć, a przecież jest to niezbędne do porozumienia z kobietami. Dlatego tutaj ogromną rolę odgrywa komunikacja między rodzicami w obecności małego, dorastającego chłopca, który czerpie wzór komunikacji.

Kiedy dzieje się coś niepokojącego i to posiada tło emocjonalne, uciekamy z pola rażenia...

"dla świętego spokoju".

Powodów jest kilka:

Po pierwsze: władza.
Jesteśmy z natury władni, chcemy walczyć i posiadać władzę. jednak potrafimy ocenić siłę przeciwnika. Jeśli czujemy, że kobieta wkracza na pole emocjonalne, czujemy się nie dość dostosowani do sytuacji i... spieprzamy.

Po drugie: kobieta.
Jesteś kobietą, jesteś naszą miłością, jesteś piękną istotą i wręcz idealną, to są powody dla których nie chcemy z Tobą walczyć. Walczyć możemy z innym facetem, bo to wyrównana walka, nie z Tobą. Piękno podświadomie kojarzy nam się z delikatnością. nie chcemy jej ranić. Pomijam psychopatów.

Po trzecie: spokój.
Jak już wspomniałem, lubimy harmonię, w niej czujemy się dobrze, dzięki niej czujemy się zmotywowani. Wzburzone fale głębokich wód dla nas nieumiejących pływać są czymś nieznanym, potwornym i nie będziemy ryzykować życiem wchodząc w nią.

Tak, żyjemy "dla świętego spokoju".

O autorze
Nazywam się Adam Filipczuk. Od 2017 roku przeprowadziłem ponad 4000 godzin psychoterapii. Z moich usług skorzystało co najmniej 300 klientów do dnia dzisiejszego (listopad 2020). Jestem osobą bardzo wrażliwą i nastawioną bardzo mocno na relację z klientem. Po za tym, że prowadzę bloga, zajmuję się akwarystyką i jestem szczęśliwym mężem i ojcem 6 letniej córeczki Marysii.

Mogą Cię zainteresować

Adam Filipczuk © 2024 All rights reserved.
Strona stworzona przez BrandUP!