Wiele lat spędziłem na refleksji i obserwacji miłości oraz relacji kobiety do mężczyzny, i odwrotnie. Mówi się też, że kobiet się nie rozumie, kobiety się kocha. Mówią też, że mężczyźni są za głupi, by je zrozumieć.
Jeśli wezmę pod uwagę obie wersje twierdzeń i nadam im znaczenie stanu umysłowego, to nagle zaczynam rozumieć, dlaczego mężczyźni zdradzają, kobiety kontrolują i w zasadzie okazuje się, że jedno zwykło kochać bardziej.
Nie ma nic złego w kochaniu drugiego człowieka. Jednak miłość mężczyzny i kobiety bardzo się różni. Choć kobieta i mężczyzna okazują ją sobie bardzo podobnie, to jednak istnieją pewne kardynalne różnice, niewidoczne gołym okiem.
Miłość musi mieć swoje granice. Powiedziałbym nawet, że to właśnie dlatego mamy ojca i matkę w domu, żeby wiedzieć kiedy i jak tą miłość okazywać. Kiedy przystopować a kiedy puścić ją wolno.
Dzisiaj na sesji, zresztą nie tylko dzisiaj, obserwuję, że w imię miłości kobiety chcą zmieniać mężczyzn, mężczyźni chcą żeby dały im spokój i czują się niesprawiedliwie traktowani przez ukochane.
A kiedy uwalniam swoje klientki od poczucia uzależnienia, poddania się mężczyźnie bez reszty, nagle się okazuje, że facet zaczyna do nich wracać, albo sam do mnie przychodzi na terapię!
Dlaczego "gdy jedno kocha bardziej" jest niezdrową relacją?
Dzieje się tak, ponieważ osoba, która kocha bardziej, skupia się na swoich potrzebach, przez co zaczyna "zmieniać" partnera.
Jednak to, czego dokonują moje klientki i zachowania, które obserwuję razem z nimi u ich mężczyzn, dowodzą, że wcale nie trzeba zmieniać faceta, by on był taki, jakiego kobieta potrzebowała!
Wbrew pozorom, jeśli wybieramy partnera, jaki by on nie był, jest prawie zawsze (pomijam sytuacje psychopatii lub dewiacji, zaburzeń) jest partnerem, na którego czekaliśmy, partnerem ukochanym, który spełnia nasze wszystkie potrzeby.
Jednak w ferworze walki o poczucie szczęścia w związku robimy to w nieodpowiedni sposób, jednocześnie pozwalając sobie na zniewolenie względem drugiej osoby.
Dlatego tak ważne jest dojrzeć, zanim zaczniemy kochać drugą osobę.
Dlatego też, najpierw musimy uwolnić siebie, żeby puścić wolno partnera lub partnerkę.
Gwarantuję Ci, że on sam nie odejdzie, Czując wolność, zacznie sam się zniewalać Tobą.