Ile rodzic może dać swoim dzieciom? Miłość, bezpieczeństwo, wsparcie, radość, ciepło, dom...
A może też dać złość, nienawiść, zazdrość, brak poczucia bezpieczeństwa, wyparcie dzieciństwa, porozbijane związki w przyszłości, brak własnego zdania, brak poczucia kochania, tępy lęk i drżenie przy dotknięciu ciała przez partnera, zmianę orientacji seksualnej...
Tak rodzice... To jakimi jesteśmy My, takie życie będą miały nasze dzieci. Kobiety, które nie mają siły przeciwstawić się oprawcom i mężowie, którzy patrzą tylko przyrodzeniem, lub własnym egoizmem, budujecie mroczną przyszłość swoich dzieci.
Ale co ja tam mogę mówić. Te kilka zdań przeczyta kilka dobrych ludzi, polubią artykuł, a do Was to i tak nie dotrze. Przykre to jest, że nawet matka, ze strachu przed mężem nie jest w stanie dać wsparcia swojemu dziecku.
A nawet jeśli aż tak mroczna rodzina by nie była, to należy uważać, żeby nie zawieźć zaufania dziecka. Później to się odbija na jego życiu.
Przerzucenie swojego bólu na ramiona 8 letniej dziewczynki, może spowodować nieuzasadniony lęk o coś, o co dorosła kobieta walczyłaby za cenę paznokci.
Mamy czasy, w których pomoc łatwo jest dostać, ale coraz trudniej prosić. Coraz mniej myślimy, bo robią to za nas firmy lub inni ludzie. Stajemy się coraz wygodniejsi i coraz bardziej liczymy na to, że to partner zmieni się dla nas.
Nasze problemy stają się problemami dzieci. Nasze pociechy stają się już dorosłe w wieku 8 lat. A w wieku 25 chcą wrócić do dzieciństwa albo zapomnieć o swoim koszmarze.