Kryzys męskości - o co tu chodzi?

23 kwietnia 2016
4 min. czytania
Adam Filipczuk

Wiele się mówi ostatnimi czasy na temat kryzysu męskości. Wypowiadają się głównie kobiety i specjaliści z różnych dziedzin. Dziwnym trafem sami mężczyźni nie podnoszą tego alarmu, a nawet nie nawołują do tego, by zidentyfikować kryzys kobiecości. O ile kryzys męskości jest bardzo rozdmuchany, to jednak kryzys kobiecości również istnieje.

Do zidentyfikowania kryzysu kobiecości czy męskości należałoby odnieść się do konkretnych teorii lub zidentyfikowanych cech danej płci. Na czym więc polega bycie mężczyzną i bycie kobietą? Na to pytanie nadal nikt nie potrafi wyczerpująco odpowiedzieć.

Od wieków wiadomo, że do kobiet są przypisane takie cechy a do mężczyzn inne. Tego nikt nie ma wątpliwości i jeśli bym przytoczył kilka takich cech, bez problemu zostały by one przypisane do odpowiedniej płci. Ostatnimi czasy powstaje wiele badań, które próbują odpowiedzieć na to pytanie, jednak moim zdaniem bezskutecznie. Dla mnie samego nie wnoszą wiele do opisu kryzysu męskości. Jeśli ktoś zidentyfikował już takie pojęcie, to znaczy że mamy do czynienia również z zachwianiem się świata kobiecego. Jest to dość odważna teza z mojej strony. Spójrzmy jednak na sytuację rodzinną, w której przy zdrowych osobowościach nie ma osoby jako jedynej winnej rozwodu. Taki rozpad ma podłoże braku komunikacji i nieodpowiedniego wykorzystania swoich cech do opieki nad rodziną.

Moim zdaniem o kryzysie możemy mówić w odniesieniu do teorii John’a Eldredge’a, który zidentyfikował 3 podstawowe pragnienia kobiece i męskie. One się wzajemnie niesamowicie uzupełniają. Jeżeli zachwiejemy tą równowagą, możemy mówić o kryzysie. Niestety moim zdaniem większość badań mija się z rzetelnym identyfikowaniem kryzysu. Jeszcze nikt w mojej ocenie poza amerykańskim pisarzem nie dokonał tak ogromu pracy podczas identyfikacji cech płci. Dysponujemy obecnie tylko opisem płci kulturowej, a wraz ze zmianą urbanizacji i tempem życia, kultury, również zmienia się sposób funkcjonowania mężczyzn i kobiet.

Moim zdaniem omawiając kryzys męskości można mówić bardziej o nałogu do czegoś, który nie pozwala na normalne funkcjonowanie konkretnej jednostki, ale nie o kryzysie.

Ogromną rolę w badaniach na ten temat odegrał Philip Zimbardo, opisując zachowanie mężczyzn. Moje obserwacje również potwierdzają fakt ucieczki mężczyzn w świat wirtualny, alkoholowy, narkotyków, seksu. Kobiety nieświadome tej sytuacji, biorą te zachowania za normalne. Niestety podczas wzajemnego życia z partnerem narasta frustracja z powodu nieobecnego mężczyzny w jej życiu.

Podstawową zasadą w życiu mężczyzny jest walka i zdobywania świata, walka o marzenia i zmienianie go. Brzmi to bardzo nierealistycznie, ale jeżeli mężczyzna zaniecha takie działania, automatycznie kobieta zaczyna wkraczać jako rządca. Często po omacku, ponieważ jej zadaniem wtedy jest uchronić mężczyznę od degradacji z powodu lenistwa, czy ucieczki od rzeczywistości. Na tym polu najczęściej występują kłótnie.

O kryzysie nie ma mowy, jeżeli kobieta z mężczyzną się wzajemnie uzupełniają. Brak takiej zależności już skłania ku zachwianiu równowagi. Osobiście uznałbym to za przyczynę wpadania w nałogi przez jedną ze stron. Ważną kwestią w tej materii jest to, że mężczyźni są bardzo podatni na wszelkiego rodzaju uwagi kobiety. Nie chcę powiedzieć, że przyczyną kryzysu męskości są działania kobiet, ale z zewnątrz tak to właśnie wygląda.

Jeszcze odniosę się do kobiet, które szczycą się osiągnięciami dotychczas zarezerwowanymi dla mężczyzn. Nie zauważa się jednak, że ta sprawa tak na dobrą sprawę została niedawno rozdmuchana, a w rzeczywistości kobiety, być może stały za ścianą i podpierały całe działania męskiego świata.

Kryzys męskości jest odpowiedzią na zmieniający się świat i próbę przejęcia męskiej roli przez kobietę. A ponieważ kobieta jest najbardziej wpływającą osobą na męskie serce, to chęć uniknięcia walki przez mężczyzn z kobietą, powoduje wycofanie się z życia. Jeśli jakiś chłopak jest bardzo nieśmiały i ma problemy w relacjach z kobietami, to z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę uznać, że ojciec w domu tego chłopca był nieobecny, a domem i życiem jego zawiadywała matka.

Kobiety domagają się od mężczyzn by siedzieli w domu z dzieckiem, pracowali, budowali dom, sprzątali itd. Jednym słowem chcą przerzucić niektóre obowiązki na mężczyznę i zagarnąć trochę więcej czasu dla siebie. Poniekąd rozumiem ten trend, jednak jeśli by wymagać tego samego od kobiety sytuacja była by podobna. Porównajmy oba światy, gdyby tak się stało a partner byłby nieobecny.

Oboje pracują, sprzątają, wychowują dzieci, budują dom, gotują obiad.

Co się dzieje gdy wszystkie obowiązki spoczną na jednej osobie?

Oto co najczęściej by zrobiła kobieta.
Pracowałaby na dwa, trzy etaty by utrzymać rodzinę. Zarabia tyle co kot napłakał, ale ma wrażenie ze musi pracować więcej a nie daje już rady. Doba ma tylko 24h. W domu jest czysto, bo to jest dla niej bardzo ważne. Obiad jest ugotowany, ale nie ma czasu dla dziecka ani dla siebie. Chodzi cały czas zestresowana, nieumalowana, smutna, wykończona. Traci zdrowie, chudnie, a dziecko z braku czasu rozmowy z mamą idzie w jakiś obcy świat.

A teraz świat męski:
Pracuje w firmie po 12 do 14 godzin dziennie. Do domu zamawia obiad, żeby dziecko miało co jeść, lub zatrudnia nianię o ile go na to stać. Wraca do domu zmęczony, więc za dużo z dzieckiem nie rozmawia. Musi jeszcze pracować, żeby zarobić na życie i dom. W domu panuje bałagan, od czasu do czasu coś ogarnie, żeby się nie potykać.

Zauważcie, że to są najczęstsze modele panujące w świecie i to się nie zmienia. Oczywiście są pewne różnice w opisie sytuacji, jednak celowo wyłaniam te zjawiska. Jeśli przyjrzeć się tym stanom rzeczy, to można zauważyć, że każde z nich ma inne predyspozycje. Ma inne cele i co innego dla nich jest ważne. Dla kobiety często dom, dla mężczyzny praca. Oczywiście spotykam kobiety sukcesu, które by zaprzeczyły. Jednak gdy zadaję pytanie o to czy jest szczęśliwa, twierdzą najczęściej, że żałują, iż wcześniej nie urodziły dziecka.

Zatem jeśli by ktoś mnie zapytał, czy istnieje kryzys męskości, odpowiadam:

Tak występuja kryzys męskości, ale jest on nieodłączną częścią kryzysu kobiecości. Obie płcie reagują inaczej i w inny sposób to pokazują. W przypadku feministek jest to epatowanie siłą i krytyką. W sytuacji mężczyzn ze względu na wzrost czułości do kobiet w dzisiejszym czasie, jest to ucieczka w swój przytulny i bezpieczny świat. Innymi słowy mamy do czynienia z kryzysem kobiecości i męskości razem.
[et_bloom_inline optin_id=optin_1]

 

O autorze
Nazywam się Adam Filipczuk. Od 2017 roku przeprowadziłem ponad 4000 godzin psychoterapii. Z moich usług skorzystało co najmniej 300 klientów do dnia dzisiejszego (listopad 2020). Jestem osobą bardzo wrażliwą i nastawioną bardzo mocno na relację z klientem. Po za tym, że prowadzę bloga, zajmuję się akwarystyką i jestem szczęśliwym mężem i ojcem 6 letniej córeczki Marysii.

Mogą Cię zainteresować

Adam Filipczuk © 2024 All rights reserved.
Strona stworzona przez BrandUP!