Mężczyzna nieokiełznany - dziecko czy dorosły?

18 maja 2018
3 min. czytania
Adam Filipczuk

"Mężczyzna nieokiełznany - dziecko czy dorosły?"

Pamiętacie artykuł o męskości, nawet dwa? Jeśli nie, to sięgnijcie do nich poniżej. Dzisiaj bowiem kontynuacja od strony, która kobiecie pomoże zrozumieć, dlaczego tak ciężko liczyć na naszą obecność w trudnych chwilach.

Zacznijmy od podstawowej różnicy między płcią męską i żeńską, na którą się powołują niektórzy naukowcy. Wygląda na to, że zrozumiałym jest, iż mężczyzna słabiej dba o relacje. W zasadzie dorosłość skupia się na odpowiedzialności za drugą osobę i wrażliwości na nią.

Kobiety te cechy posiadają. Od małego dziecka nie tylko są uczone, że należy zwracać uwagę na innych, że trzeba mówić dzień dobry, przepraszam, a same zwracają uwagę na twarz. Moja córka także, nie chciała się bawić zabawkami do 3 roku życia, jeśli ona nie miała narysowanej buzi.

Chłopcy zaś zwracają uwagę częściej na przedmioty i jako takimi się posługują. Dorastają otoczeni sprzętami, autami, nowinkami technologicznymi. Ciężko zatem zwrócić im uwagę na swoje potrzeby. Dla nich praca, dobry sprzęt i wygoda są jakby na pierwszym miejscu. To powoduje złudne poczucie szczęścia w związku.

Chociaż mężczyznom jest jakby łatwiej i są częściej zadowoleni ze związków, to wynika z kilku rzeczy.

Po 1
Kobieta najczęściej dba o drugiego człowieka. Użyję stwierdzenia, ze jest nawet do tego stworzona. W końcu to ona jako pierwsza łączy się uczuciowo z dzieckiem i potrafi zrozumieć potrzeby uczuciowe drugiej osoby.

Utrudnione zadanie ma facet, z tego względu, że wychowując się w relacji z przedmiotami, trudno mu jest otworzyć się na relację z kobietą. Przedmioty nie reagują i można z nimi zrobić co się chce. Można je ulepszyć, można je zepsuć, można im ograniczyć czas działania itd. Tego nie da się zrobić z kobietami.

Po 2
Niepoukładane relacje z rodziną są źródłem niepowodzenia w związkach. osobiście upatruję problemu w tym, że ojciec syna nie spełnił swojej roli, co przekłada się na relacje z kobietą w związku.

Zaś gdy kobieta ma problemy, to tak czy siak, uczucia do mężczyzny są silniejsze, jednak w nieodpowiedni sposób je wyraża.

Ciekawym wnioskiem jest też to, że są jakby dwie osobowości męskie w sytuacji zakochania. Zrozumiałym jest, że zwraca się uwagę na uczucia kobiety, bo sami czujemy się uniesieni. Wówczas łatwo jest o budowanie relacji. Hormony przywiązania i miłości buzują.

Zaś gdy one już opadają, zostaje przywiązanie. Ciężko wówczas o zrozumienie dla kobiety, jeśli wcześniej nie było wzorca budowania relacji z kobietą. Najciekawsze w tym jest to, że dziewczyna potrafi trafnie ocenić relacje. Widzi wszystko. Zauważa dystans, zmianę w oczach męskich, zauważa to, że relacje z nim się rozluźniają po jego stronie.

Po 3
Sposób życia mężczyzny, który buduje relacje z przedmiotami zostaje przeniesiony na relacje z płcią piękną. Trudno więc oczekiwać dojrzałości w budowaniu związku. Owszem, jeśli chodzi o budowanie domu, czy przynoszenie pieniędzy, w tym są mistrzami.

Problem pojawia się przy priorytetach wydawania pieniędzy. Gdy się zauważa, ze jednak priorytetami nadal są rzeczy, nie ma hojnego podejścia dla kobiety, to wówczas mężczyzna sam sobie kopie dół, w który niebawem wpadnie.

Po 4
Spotykam się z określeniami, że wchodzimy na głęboką wodę, gdy mamy do czynienia z dziewczynami. Faceci zadają mi pytania co oni mają robić w takiej i takiej sytuacji. Poniekąd jest to zrozumiałe i to rozumiem.

Zawsze w tej sytuacji podkreślam, że pierwszą rzeczą jaką należy zrobić, to zrozumieć na czym polegają uczucia. Ja mogę wiedzieć jak się czuję i dlaczego, ale problem pojawia się ze zrozumieniem funkcjonowania emocji.

Reasumując

Ostatnio poznałem wspaniałego człowieka. Ma firmę, ma kobietę, ale nie ma jednej rzeczy. Umiejętności zrozumienia uczuć. Każdy problem rozbijał się o to, dlaczego ona tak, dlaczego tak.

Nie wiedząc co zrobić, przyjął postawę pantoflarza i sam poczuł, że stał się podwładnym. Coś się w nim zmieniło. Poczuł, że wypłynął na głęboką wodę i nie umiał pływać. Zatem zrozumiałym jest, że się utopi, a woda zrobi z nim co chce.

Może też być odwrotna sytuacja. Zamiast nauczyć się pływać, on kupi sobie motorówkę i będzie nią pływał dosłownie po tej wodzie. W końcu paliwo się kończy i ucieka. To jest aluzja do tych, którzy najpierw są wredni, a potem idą do innej kobiety.

Czyli relacja z przedmiotem, zamiast z wodą.

I wiesz co, można to poukładać.

O autorze
Nazywam się Adam Filipczuk. Od 2017 roku przeprowadziłem ponad 4000 godzin psychoterapii. Z moich usług skorzystało co najmniej 300 klientów do dnia dzisiejszego (listopad 2020). Jestem osobą bardzo wrażliwą i nastawioną bardzo mocno na relację z klientem. Po za tym, że prowadzę bloga, zajmuję się akwarystyką i jestem szczęśliwym mężem i ojcem 6 letniej córeczki Marysii.

Mogą Cię zainteresować

Adam Filipczuk © 2024 All rights reserved.
Strona stworzona przez BrandUP!