Pań się nie pyta o rozmiar!

16 września 2016
3 min. czytania
Adam Filipczuk

Nigdy nie pamiętam, czego moja kobieta pragnie. Może to wynika z faktu, że nie mówi o tym często, a może ze zwykłego braku słuchania drogiej osoby.

Tak twierdzi Łukasz…

Pewnego dnia poszedłem załatwiać sprawy urzędowe. A że od jakiegoś czasu dobrze mi się układa z małżonką, to czułem się świetnie. Mogłem walczyć o pracę i snuć plany na przyszłość.

W takim nastroju po załatwieniu urzędowych spraw, skierowałem się do Galerii w poszukiwaniu odpowiedniego dla siebie garnituru. Wiedziałem jaki chcę wybrać, dlatego tylko zerkałem okiem, czy występują gdziekolwiek w danej kolorystyce.

Oczywiście jasnej.

Pech chciał, że pojawiła się kolekcja jesienno-zimowa. W porę się obudziłem…

Jeszcze dwa tygodnie temu widziałem tutaj przeceny!

Byłem więc pewien, że znajdę to, czego chcę.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że nie ma żadnego garnituru. A przecież pieniądze z prezentu chciałem na coś wydać.

W między czasie napisałem do lubej sms o miłosnej treści. Trochę byłem zdziwiony, że nie odpisuje.

Miałem już wychodzić z Galerii, ale zobaczyłem salon House, do którego nie miałem ochoty zaglądać. Ale pomyślałem, że co mi zaszkodzi, garnituru tam nie znajdę, jednak coś mnie tam pchało.

Wszedłem…

Prezent dla kobiety

Po chwili zwiedzania ubrań jakkolwiek, moim oczom ukazała się bluza. Natychmiast mi się przypomniało, że taką bluzę dokładnie rok temu, moja luba chciała mieć.

Stwierdziłem, że jej kupię. A co mi tam, połowa forsy na prezent… I tak sobie nic nie kupię w tym sezonie już. Przynajmniej teraz…

Kremowa pluszakowa bluza z kapturem i uszami misia…

Będzie miała miło i ciepło w zimne dni. Przecież nie ma takiej. A prezent jej się przyda, w domu nie jest dość ciepło przy temperaturze około 14 stopni.

A co dopiero mówić zimą…

Jako, że jestem mężczyzną, nie znam się na rozmiarach kobiecych. Zatem po telefon i dawaj dzwonić do lubej.

Nie odbiera…

No to dalej… i dalej… i znowu….

Pyk… Ona: Czego chcesz!

Myślałem, że mi ucho odpadnie.

Pomyślałem sobie, a Ty franco nie kupię Ci, ale zreflektowałem się, mając już doświadczenie, że później ona tego nie pamięta.

Pytam więc: jaki rozmiar nosisz?

Wiem wiem! Pań się nie pyta o rozmiar! Ale nie miałem wyjścia!

Ona: noszę Ski.

Ok dzięki papa.

pyk…

Cóż, pomyślałem sobie – dobra wezmę i zrobię jej niespodziankę.

Biorę bluzę o rozmiarze S i idę do kasy.

Pytam się, czy można oddać, jeśli się pewnej osobie nie spodoba?

Ekspedientka mnie poinformowała, że można, ale pieniądze zostaną na karcie podarunkowej. Można będzie je wykorzystać tylko w salonach house.

Zapytałem: Pani sobie żartuje?

Ekspedientka oznajmia, że nie. W tym czasie dołączyła się druga pani, która mi tłumaczy, że mogę wymienić na inny kolor jak coś.

Na to odpowiadam: Wie pani, to nie dla mnie, ale dla żony.

Klienci, którzy stali za mną i ekspedientki zaczęli się śmiać. Postanowiłem zatem zabrać tą bluzę.

Zaryzykuję – powiedziałem – proszę zapakować.

Po wyjściu z salonu napisałem do niej sms o treści:

Ja do Ciebie tak miło, a Ty mnie tak zje**łaś 🙁

Poszedłem do domu.

Kiedy Łukasz mi opowiedział tą historię, powiedział też, dlaczego ona tak krzyknęła w tą słuchawkę.

Okazało się, że wtedy ich synek zrobił kupę, rozebrał się do naga i zaczął biegać po domu z niewytartą pupą. Dlatego żona ganiała chłopca, kiedy ten się śmiał.

W tym samym czasie, telefon u niej dzwonił i dzwonił…

Gdy sobie wyjaśnili całą sytuację, mieli niezłą dawkę śmiechu, zwłaszcza po przeczytaniu ostatniego sms’a.

Faktycznie wiedział o tym, że pań się nie pyta o rozmiar, ale nie miał pamięci do tych szczegółów. Myślę, że ten problem ma niejeden mężczyzna.

Sytuacje w których się oboje znajdowali były różne. Łukasz starał się zachować zdrowy rozsądek i dobrze na tym wyszedł, bowiem żona mu ładnie podziękowała.

Była zachwycona prezentem, a on mile zaskoczony reakcją jego małżonki.

A wy panowie.

Jakbyście się zachowali w podobnej sytuacji?

O autorze
Nazywam się Adam Filipczuk. Od 2017 roku przeprowadziłem ponad 4000 godzin psychoterapii. Z moich usług skorzystało co najmniej 300 klientów do dnia dzisiejszego (listopad 2020). Jestem osobą bardzo wrażliwą i nastawioną bardzo mocno na relację z klientem. Po za tym, że prowadzę bloga, zajmuję się akwarystyką i jestem szczęśliwym mężem i ojcem 6 letniej córeczki Marysii.

Mogą Cię zainteresować

Adam Filipczuk © 2024 All rights reserved.
Strona stworzona przez BrandUP!