Rozwój osobisty w związku - dar czy przekleństwo?

6 maja 2016
3 min. czytania
Adam Filipczuk

Wiele się mówi o rozwoju osobistym w biznesie. Większość przedsiębiorców stara się trzymać tę zasadę w swoim życiu, aby ciągle zdobywać wiedzę i się uczyć nowych rzeczy. Co rusz ktoś nowy na rynku stara się zarazić rozwojem osobistym w biznesie.
Ja się pytam, a co ze związkami?

W poprzednim artykule opisałem dwa style myślenia mające wpływ na nasze życie. pragnę przypomnieć, że rozwój osobisty, ma również wpływ na życie rodzinne lub w związku. O ile w fazie zakochania i narzeczeństwa, większość osób jeszcze się rozwija, o tyle już po ślubie przestają. jest to niepojęte, jak bardzo destruktywny wpływ może mieć taka postawa w związku. Zanim jednak przejdę do wytłumaczenia tej sprawy, wytłumaczę skąd bierze się zastój w walce o to by być lepszym.

W fazie zakochania mężczyzna zazwyczaj stara się zdobyć kobietę. Robi różne szaleństwa by zwrócić na siebie uwagę. Niektórzy stają i czekają na wybrankę pod jej domem by sprawić niespodziankę. Ktoś inny zabierze ją w pole pod namiot co będzie niesamowitą przygodą dla nich obojga. Co bogatsi zabiorą kobietę do drogiej restauracji i w swojej kulturze szarmanckiej będą ją uwodzić aż…

Kobieta będzie mu całkowicie oddana, nie będzie widziała nikogo innego poza tym człowiekiem. Czuje się szczęśliwa, ponieważ żyje zachęcona do przygody mężczyzny. Jest zaproszona do jego świata. Czuje, że On ją rozumie i wie co dla niej zrobić.

Chociaż tak naprawdę oboje siebie racjonalnie nie znają, emocje, które obecnie buzują, sprawiają że młodzi doskonale się dopasowują. Potrafią nawet przymknąć oko na błędy sporego kalibru, bez uszczerbku na związku.

do ślubu…

To się nazywa przekraczanie samego siebie, to jest pokonywanie własnych słabości i lęków przed odrzuceniem, to jest dbanie o dobre imię. Inaczej mówiąc jest to rozwój osobisty, chociażby nawet jeśli nie czyta się książek.

I co dalej?

Mieszkanie razem…

mieszkanie razem oczywiście może nastąpić jeszcze na długo przed ślubem. Jednak pomijam ten fakt, z punktu widzenia psychologii jest to co najmniej niebezpieczne dla związku, który jeszcze nie zakończył fazy zakochania i walki o siebie nawzajem.

Wspólne zamieszkanie powoduje w swojej istocie kilka następujących faktów:

dwoje ludzi zaczyna się przyzwyczajać do swojego ciała
opadają emocje związane z tęsknotą
przestajemy być wrażliwi na zapach drugiej osoby (przyzwyczajenie)

W tym właśnie miejscu pojawiają się problemy, ponieważ emocje zarządzające zakochaniem przemijają. Spadają różowe okulary przez które widzi się partnera. Zaczynają doskwierać różnego rodzaju problemy. Z natłoku obowiązków i walki z przyzwyczajeniami drugiej osoby zapominamy o wspólnych wyjściach, szaleństwach, które miały miejsce przed zamieszkaniem ze sobą. Pojawiają się automatyzmy które były zakorzenione w czasie dorastania w rodzinie pokolenia.

I tutaj właśnie pojawia się stagnacja i zabójstwo dla rozwoju osobistego.

Co to znaczy?..

stagnacja oznacza tutaj cofnięcie się do czasu dzieciństwa
następuje regres w stylu myślenia, jeśli nie zastój
wychodzą wszelkiego rodzaju braki, które były załatane przed ślubem
zmienia się sposób myślania z miłości, na egoistyczny
reagując szybko nie ma czasu na zastanowienie, więc wchodzą automatyzmy z przeszłości

Jak temu zaradzić?

Sięgnij do wpisu tutaj
Wykonuj codziennie takie oto ćwiczenie:

Codziennie po całym dniu, cofaj się do sytuacji w których reagujesz automatycznie. np., bez zastanowienia nakrzyczysz na partnera.
Następnie zatrzymaj się nad trym wydarzeniem i przypomnij sobie Twój styl myślenia.
Kolejnym krokiem jest uświadomienie sobie, że mam władzę nad swoimi emocjami (mam wolną wolę i mogę się zachować przeciwnie do tego co czuję)
Teraz postanów sobie na głos, co zrobię w tej sytuacji np., nie będę krzyczał, tylko zapytam, dlaczego tak partner się zachował. Poproszę o czas aż mi emocje opadną i powiem, że teraz jestem zdenerwowany, dlatego nie będę w stanie normalnie rozmawiać. Zaproszę partnera do współpracy i wyjaśnię mu, że chciałbym wiedzieć czego on oczekuje, czego ja oczekuję a następnie podejmiemy wspólny wysiłek by zadbać o lepszy styl życia.

PS: uwaga do mężczyzn!

To na was spoczywa odpowiedzialność za rozwój osobisty kobiety.
Wyjaśnię to w następnym wpisie, a tym razem do usłyszenia!

O autorze
Nazywam się Adam Filipczuk. Od 2017 roku przeprowadziłem ponad 4000 godzin psychoterapii. Z moich usług skorzystało co najmniej 300 klientów do dnia dzisiejszego (listopad 2020). Jestem osobą bardzo wrażliwą i nastawioną bardzo mocno na relację z klientem. Po za tym, że prowadzę bloga, zajmuję się akwarystyką i jestem szczęśliwym mężem i ojcem 6 letniej córeczki Marysii.

Mogą Cię zainteresować

Adam Filipczuk © 2024 All rights reserved.
Strona stworzona przez BrandUP!