Uważaj - gdy tracisz kontakt z rzeczywistością, umierasz

23 maja 2018
< 1 min. czytania
Adam Filipczuk

"Uważaj - gdy tracisz kontakt z rzeczywistością, umierasz".

Tak się czuje Twój partner, który widzi Ciebie godzinami grającego w gry komputerowe, albo surfującego w internecie. Traci kontakt z Tobą, a raczej czuje, że traci.

Wiesz jak to jest, gdy kogoś tracisz, albo coś ważnego Ci umyka? Denerwujesz się, wpadasz w panikę, nie wiesz co robić, wpadasz w depresję, może nawet wyładowujesz swoją frustrację w jakiś nietypowy sposób.

Wiem, że mamy czasy, gdzie technologia poszła mocno do przodu. Jeszcze 15 lat temu były zwykłe komputery, z dostępem do internetu za 2 złote za minutę!

A dokładnie za 2 lata, pojawiły się internety w każdym domu. Pojawił się szał na gry online, na surfowanie po internecie. Najwięcej mężczyzn wpadło w te sidła.

Bo gry internetowe online, bardzo często są grami, podczas których można pokazać się ze swoją siłą (wirtualną), gdzie dostajesz odznaczenia, honory, jesteś doceniony, nikt Ci nie siedzi nad głową i nie suszy o "pierdoły".

Siadasz więc zadowolony i szczęśliwy, bo znalazłeś swój świat, gdzie czujesz się jak ktoś ważny, gdzie masz poczucie sprawczości. W rzeczywistości jednak, Twój czas, choć masz wrażenie że stanął w miejscu... Zabija Ciebie.

Właśnie przekroczyłeś wrota świata wirtualnego. Stałeś się bohaterem swojej opowieści. Zaś wszystko co próbuje Cię wyrwać z tego pięknego i akceptująćego Ciebie świata, staje się irytujące. Twoja żona, dzieci, matka, ojciec, koledzy z pracy, ze szkoły, koleżanki.

Czasem nawet nie chce Ci się jechać do dziewczyny, bo nie wiesz co Cię spotka. W świecie swoim czujesz się pewnie. U niej póki co też. Jednak gdy zamieszkacie razem...

Na nowo umarłeś...

"Uważaj - bo gdy łapiesz na nowo kontakt z rzeczywistością, umierasz w swoim świecie, rodzisz się na nowo".

I wiesz co? Wcale to nie jest łatwe. Bo pewnie czujesz się jak brutalnie wyjęty noworodek po cięciu cesarskim z łona matki...

O autorze
Nazywam się Adam Filipczuk. Od 2017 roku przeprowadziłem ponad 4000 godzin psychoterapii. Z moich usług skorzystało co najmniej 300 klientów do dnia dzisiejszego (listopad 2020). Jestem osobą bardzo wrażliwą i nastawioną bardzo mocno na relację z klientem. Po za tym, że prowadzę bloga, zajmuję się akwarystyką i jestem szczęśliwym mężem i ojcem 6 letniej córeczki Marysii.

Mogą Cię zainteresować

Adam Filipczuk © 2024 All rights reserved.
Strona stworzona przez BrandUP!