Czy jesteś gotowy na związek?

Po ostatnim wpisie i rozmowie z bliską mi osobą uświadomiłem sobie, że brakuje w sieci wskazówek o tym, jak ocenić własną dojrzałość emocjonalną i gotowość do związku. Podejmę w tym artykule próbę podejścia do tematu, ale zdaję sobie sprawę, że tego typu krótki poradnik może nie spełnić oczekiwań czytelnika, a przede wszystkim moich. Wynika to z faktu, że czytając i jednocześnie będąc osobą niegotową na relację, mogę myśleć inaczej, niż jest faktycznie. Chodzi o to, że osobiście jest trudno ocenić swoją dojrzałość.

Zatem w tym artykule podejmę jedynie próbę nakreślenia tematu, ponieważ treści w sieci jest mało i w dodatku budzą we mnie sporo wątpliwości co do ich przydatności dla samego czytelnika. Chociażby artykuł od ohme.pl pisany na podstawie zagranicznych treści, już budzi we mnie wątpliwość co do spotkania się intencji autora z możliwościami interpretacyjnymi samego czytającego.

Umiejętność komunikacji

O tej umiejętności już pisałem w oddzielnym artykule. Zapewne już wiesz, że jest to umiejętność, która ma dwie strony medalu. Po pierwsze, umiejętność ta w szerokim znaczeniu jest objawem dojrzałości, ponieważ pozwala na stonowany i pełen szacunku dialog. Wynika to z faktu panowania nad swoimi emocjami, co z kolei jest kluczowe do dbania o miłość w związku. Po drugie jest to najważniejsza umiejętność pozwalająca na rozwój związku.

Zrozumienie siebie

Czy znasz motywację każdego swojego działania? Czy gdy decydujesz się powiedzieć komuś "kocham", to nie mówisz tego, bo czujesz pożądanie? Czy gdy idziesz kupić sobie buty albo drogiego smartfona, to jest to podyktowane poczuciem niespełnienia? Czy gdy chcesz mieć dzieci, jest to podyktowane uczuciem samotności, albo tym że Twój mężczyzna nie daje Ci wystarczająco dużo zaangażowania i uwagi? Na te i wiele innych pytań, nawet takich gdy udajesz się do piaskownicy, czy sklepu, warto znać odpowiedź, z jakiego powodu to robisz.

Rozwój osobisty

Zaprzestanie osobistego rozwoju jest niczym innym, jak umieraniem. Psychiczne umieranie nie spowoduje lepszego samopoczucia, ale jedynie stagnację i potrzebę stabilizacji życia. Jest to rodzaj złudnego poczucia szczęścia, bowiem człowiek czuje się wtedy bezpiecznie i nic mu "nie grozi". Nie każdy jest w stanie znieść taki rodzaj funkcjonowania swojego partnera, dlatego tym bardziej niebezpiecznie jest, jeśli się nie rozwijasz. Partner będzie wymagał w wielu sprawach porozumienia, a to już jest powodem do rozwoju.

Trzy etapy dojrzałości do relacji - gotowość do relacji

Etap Pierwszy - dojrzałość dziecięca - egocentryzm

Ten etap charakteryzuje się potrzebą zaufania otoczeniu, bliskim, partnerowi. Człowiek ufa innym osobom tak bardzo, że ciężko jest zrozumieć mu, dlaczego jest wyrządzana krzywda jego osobie. To potrzeba liczenia na innych, że ludzie i bliscy zrozumieją i będą chcieli szanować zainteresowanego. Osoba wyraża wówczas potrzebę, aby przeproszono ją, podziękowano, doceniono, naprawiono szkody. Etap ten mówi tak: kocham Cię, chcę Cię kochać i mam nadzieję, że mnie nie skrzywdzisz.

Słowo klucz: chcę Cię kochać, ma pewne znaczenie. Bowiem w tym etapie dorosła osoba czeka na okazywanie jej miłości. Łatwo odpowiedzieć sobie na pytanie: po czym poznasz, że Cię kocham? Jeśli zadając tej osobie to pytanie, będzie umiała odpowiedzieć i nie będzie to jedno zdanie, to człowiek idzie w dobrym kierunku.

Etap Drugi - dojrzałość osobista

Drugi etap dotyczy samodzielności w relacji. Ma on kilka charakterystycznych cech:

Etap Trzeci - dojrzałość do bycia w relacji - gotowość na związek

Etap ostatni powstaje dopiero po osiągnięciu dojrzałości w drugim etapie. Człowiek otwiera się na budowanie relacji z drugą osobą. W tym momencie szanuje decyzje drugiej strony, a oprócz tego, że potrafi żyć samotnie, potrafi bez oczekiwań dbać o drugą osobę. Nie wymusza, ale prowadzi dialog i w poszanowaniu decyzji partnera decyduje o sobie i o nim tak, aby obojgu dobrze się żyło. Jest gotowy odejść, jeśli partner nie osiągnął tego etapu. Angażuje się i dba o dobrą relację, negocjuje wspólne życie i wyraźnie komunikuje swoje potrzeby tak, żeby to co mówi, było spójne z tym co chce powiedzieć.

Konieczność bycia w relacji?

W artykule o 3 powodach, dla których jesteśmy sami wyjaśniłem dlaczego dzieje się tak, że nie jest się w związku. Warto do niego sięgnąć. Natomiast jeśli istnieje silna potrzeba wejść w relację, najprawdopodobniej będzie ciężko ją utrzymać. Nie bez powodu najlepsze małżeństwa to takie, w których partnerzy poznali się podczas przygody i taką przygodę nadal kontynuują. Chodzi o to, aby z powodu osobistych tęsknot nie doprowadzić do napiętej atmosfery między partnerami. Jeśli jednak samotność traktujesz jako etap przejściowy, czasem zatęsknisz, ale nie jest to determinant Twojego życia, to całkiem możliwe, że jest to jeden z czynników gotowości do wejścia w relację.

Gotowość do rozejścia

Jeżeli bardzo pragniesz być z kimś w związku, najprawdopodobniej będzie Ci trudno zrezygnować z relacji, w której pojawią Ci się "czerwone lampki". Bardzo ważnym elementem dojrzałości do związku jest gotowość do rozejścia się. Czy Twój stan psychiczny pozwala na to, żeby po zawiązaniu relacji odejść, gdy zauważysz rzeczy mające wpływ na relację?

W swojej pracy terapeutycznej zauważam mechanizm nie pozwalający na odejście, kiedy granice osoby są przekraczane w niewytłumaczalny sposób. Taka sytuacja jest nie tylko bardzo niebezpieczna dla relacji, jak też dla samej jednostki zaangażowanej.

Czy lęk nie blokuje mnie przed zerwaniem relacji?

Istotną kwestią jest zrozumienie tutaj słowa "relacja". Zdaję sobie sprawę z tego, że wpływ zachowania partnera na osobę jest znaczący, toteż należy zwrócić uwagę na relację. Ocena relacji z perspektywy swojej osoby może być trudna, dlatego też warto spotkać się z kimś mądrzejszym, żeby o tym mówić.

Pytania, które zadaliście mi w grupie facebookowej:

Czy "on" okaże się socjopatą/psychopatą?

Wątpliwości natury drugiej osoby, czy przypadkiem nie okaże się socjopatą, narcyzem, psychopatą, rozważam z perspektywy umiejętności stawiania granic. Co by się stało, gdyby ogrodzenie naszej działki było niekompletne? Nie tylko łatwiej złodziejowi wejść w nasz teren, ale także i pies, kot będą miały możliwość zostawić swoją kupę. Nie widzę większego sensu zastanawiania się, z kim człowiek ma do czynienia, ponieważ z reguły narcyzów i psychopatów bardzo trudno jest odróżnić na pierwszy rzut oka. Łatwiej ich przefiltrować poprzez konsekwentne stawianie granic. Oni samy odejdą. Trzeba sobie tylko zadać pytanie, czy jestem gotowy na to, aby odszedł?

Więcej w tym temacie opisywałem w artykule o tym, w jaki sposób nie dać się wykorzystywać przez partnera. Gorąco zachęcam do przeczytania tego artykułu. W niniejszym temacie skupiam się na osobistej dojrzałości i chciałbym przekazać podstawy.

Zwróć uwagę, że za tym pytaniem stoi lęk. W tej sytuacji będzie trudno podejść do budowania relacji w sposób zdrowy. Dlatego, że lęk ma zupełnie inne zadanie, niż pojawiający się w sytuacji, która dopiero ma nadejść. On podpowiada dosłownie to, co miało miejsce i teraz należałoby spojrzeć na to z perspektywy logiki i ewentualnego przygotowania się na potencjalnie trudną relację. Można by stwierdzić, że gdy doświadczasz lęku, to faktycznie jeszcze nie jesteś gotowy na zawarcie relacji, żeby z powodów emocjonalnych nie doprowadzić do spięć.

Czy jesteś podatny na wykorzystanie?

Zawsze, jeśli trudno jest postawić granice, ryzyko bycia wykorzystanym zwiększa się. Podobnie w stanach emocjonalnych depresyjnych, pretensjonalnych, poczucia krzywdy. Jeśli doświadczam tego typu nastrojów, podejrzliwości, depresyjności, lęku przed zranieniem, poczucia niesprawiedliwości, także ryzyko bycia wykorzystanym jest większe. A przy tym jakość związku maleje.

Boję się być zranioną, co dalej?

Tytuł dotyczy nie tylko kobiet, bo mężczyzn także. Wielu z mężczyzn nieświadomie ucieka przed bliskością, chociażby do spotkań z "kumplami", częste wyjścia na piwo, wyjazdy hobbystycznie itd. Warto przyglądać się temu co czuję i czy w moim przypadku taki lęk występuje. Jeśli go zauważysz, polecam porozmawiać z dobrym psychoterapeutą i zacząć nad nim pracę, jak również nad innymi kwestiami osobistego życia.

Czy potrafię się zaangażować?

Każdy na początku relacji jest zaangażowany. Pytanie, czy z upływem czasu zaangażowanie maleje? Tak, najczęściej maleje i jest to nieświadome. Zadać warto pytanie, czy jestem na tyle świadomy i zdeterminowany, żeby to moje zaangażowanie trwało i nie malało. Niemalże w każdym związku przychodzi ten moment konsternacji, kiedy partner zaszywa się w swoich schematach i zmienia swoje oblicze diametralnie.

Zaangażowanie kosztuje człowieka. A ponieważ zakochanie (hormony) sprawia, że człowiek działa tak, jakby zażył amfetaminę (działanie na pełnych obrotach niemal w każdej sferze życia), to trudno jest ocenić właściwy poziom zaangażowania z jakim przyjdzie mi żyć za parę miesięcy. Tutaj przychodzi z pomocą wyżej opisana komunikacja międzyludzka.

Gdzie jest granica podczas zaangażowania w związek?

Niedostateczne zaangażowanie, jak też zbyt silne (matkowanie, tatusiowanie) powoduje zaburzenie struktury relacyjnej w związku. Niemal natychmiast relacja staje się jednostronna i co gorsza, nieświadomie możemy uczyć swoich partnerów takiej postawy. Nie oszukujmy się, że obecne czasy i kolejne pokolenia będą miały coraz większe trudności w rozumieniu siebie i innych ludzi.

Przykładem niedostatecznego zaangażowania może być:

Przykładami zbytniego zaangażowania mogą być:

Co z moimi schematami rodzinnymi?

Temat jest dość szeroki i rozległy, pisałem o tym w czasopiśmie Charaktery. Rzeczywiście schematy, które nauczyliśmy się z rodziny pokolenia pozostają z nami. Warto przypomnieć sobie, jak funkcjonowaliśmy. Najlepiej jednak rozpocząć terapię jeśli nie mamy pewności co do prawidłowych schematów. I nie dlatego, że z nami jest coś nie tak, ale dla samego siebie, żeby poznać swoje motywy działania i dlaczego one powstały. Niestety schematy są najczęściej nieświadomie ugruntowane w naszych głowach i jeśli nie poprzyglądamy się sobie, to ich nie zauważymy. Takie przyglądanie się sobie najbezpieczniej zrobić z psychoterapeutą, który ma ugruntowany i dobry system wartości. Osobiście spotkałem się z terapeutą, który o ile był przesympatycznym człowiekiem, to poczułem, że życie duchowe nie jest tak bardzo istotne. Dobrze, gdyby terapeuta jednak nie ignorował tej sfery i również się zajął tą sprawą. Jeśli jesteś chrześcijaninem, to oprócz terapeuty warto poszukać kierownika duchowego.

Podsumowanie

Miej drogi czytelniku na uwadze, że jest to jedynie próba wskazania do tego, jak ocenić swoją dojrzałość. Być może w przyszłości popełnię bardziej szczegółowe podejście do tematu, ale czytając ten artykuł zwróć uwagę na poszczególne kwestie opisane pod każdym rozdziałem. Te wszystkie aspekty zazębiają się ze sobą, dlatego jeśli masz podejrzenie po przeczytaniu, że możesz mieć trudności w relacji, to rozważ psychoterapię, po prostu dla swojego rozwoju.

3 rzeczy, których zaniedbanie przed związkiem, ma prawo skończyć się katastrofą w relacji.

Dzisiaj opowiem wam jakie błędy popełniają ludzie przy zakładaniu związku - a właściwie przed. Błędy, których związek wam nie podaruje i może się wysypać na drodze do budowania wspólnego szczęścia.

Są to 3 podstawowe błędy, które uważam za nieakceptowalne i z góry skazujące na wegetację związku lub jego rozpad. Dlatego przeczytaj ten artykuł uważnie i zastanów się, czy przypadkiem Ciebie on dotyczy?

Żeby dobrze zrozumieć ten artykuł musisz wiedzieć, że nie będę pisał o wielu aspektach popełniania błędów, ale zaznaczę 3 podstawowe, które zaczynają się niewinnie i niosą za sobą brutalne konsekwencje.

Brak dojrzałości zawodowej

Pierwsze zaniedbanie i niestety muszę być brutalny w tym temacie. Istnieje wielu mężczyzn nie znających swojej drogi zawodowej. De facto nie zaobserwowałem tej zależności od strony kobiet tak często, jak mężczyzn. Kobiety łatwiej się dostosowują do płci męskiej. Mężczyźni są częściej bardziej tolerancyjni do tego, że kobiety wykonują jakąkolwiek pracę i jest im z tym dobrze. Inaczej sprawa wygląda po stronie kobiecej.

Brak perspektywy na swoje życie jest podyktowane nie zgłębianiem przyszłości swojego życia. Niestety, trzeba to powiedzieć, że nie określenie swojej drogi zawodowej jest wynikiem braku refleksji nad swoim życiem.

Nie mam nic przeciwko mężczyznom, którzy od samego początku wiedzą, że chcą być informatykami i domatorami. Od początku do końca siedzą w domach przy komputerze i jasno, oraz wyraźnie sugerują potencjalnej partnerce, że jest to jego styl życia i albo się z tym godzi, albo nie. Podobnie w innych stylach życia zawodowego i osobistego.

Odwrócenie sytuacji po czasie

Zastanawiałem się dlaczego w moim odczuciu przedsiębiorcy są bardziej narażeni na rozwody (niestety nie ma takich danych w GUS - nie zostały uwzględnione, a jest to jedynie moja obserwacja). Rozmawiałem z kilkoma przedsiębiorcami na ten temat i można faktycznie połączyć ze statystykami pewną zależność.

Według danych GUS z 2018 r, najczęstszymi przyczynami rozwodów są:

Osobiście uważam, że najczęstszy powód wymieniony w danych GUS stanowi niepotrzebne rozwody. Z jednej strony rozumiem tą sytuację, ponieważ z psychologicznego punktu widzenia dostrzegam tutaj uparte trwanie w swoich przekonaniach, aniżeli niezgodność charakterów.

Na uwagę zasługuje rosnąca liczba rozwodów z przyczyn nieporozumień finansowych. Patrząc na te dane nie mogę oprzeć się wrażeniu, że osoby zakładające swoje firmy po latach trwania małżeństwa, stają się bardziej narażone na rozpad związku.

Gdy jedna ze stron zakłada firmę po latach związku

I tutaj się zaczynają konflikty, bowiem jeden z partnerów zaczyna być w szoku, a jego poczucie bezpieczeństwa nagle zaczyna się chwiać (brak dojrzałości, który często się zdarza - patrz punkt następny tego artykułu). Pojawia się lęk, a ponieważ ukochana osoba nie radzi sobie z nim, to na kogo zacznie przerzucać te emocje?

Oczywiście, że na partnera zakładającego firmę. I nie dość, że człowiek zakładając przedsiębiorstwo jest narażony na stres i lęk o finanse, to jeszcze ze strony najbliższych zaczyna doświadczać nagonki: a po co Ci to, nie rób tego, nie rzucaj etatu, nie będziemy mieli pieniędzy, oszalałeś!

Jeśli taki przedsiębiorca nie uzyska wsparcia, to druga osoba niestety będzie musiała się zaaklimatyzować do nowej sytuacji, albo (nierzadko) zaczyna dominować i staje się bardziej nerwowa. Powód takiej nerwówki jest tylko jeden - brak akceptacji dla działań partnera zakładającego firmę z powodu osobistego lęku o przyszłość.

Co należy zrobić, aby uniknąć rozpadu?

Pamiętacie te opowieści rodziców, żeby nie zakładać rodziny zanim nie podejmie się pracy? Trochę prawdy jest w tym. Jeśli mamy braki w komunikacji i rozumieniu swoich emocji, wówczas zaczynają się one uwidaczniać coraz mocniej.

Wyobraź sobie taką sytuację:

Zakładasz rodzinę, ale nie masz konkretnego planu na siebie. Żyjesz przez 10 lat w małżeństwie i nagle orientujesz się mając 32 lata, że Twoją misją było zupełnie coś innego. Zmiany w Twoim życiu zachodzą bardzo szybko, a partner chodzi jak na szpilkach i zaczyna się bać.

Pogłębiająca się ta sytuacja będzie powodowała coraz więcej kłótni. Być może finanse na chwilę upadną, albo firma padnie za rok i przedsiębiorca zbierze kolejne cięgi od partnera.

Babcie miały rację, a ja tylko doprecyzuję, że musisz mieć na siebie plan w dalekiej przyszłości, byś mógł zaoferować swojemu partnerowi plan na dalsze lata waszego życia.

Oczywiście nie przeczę udanym związkom w podobnych sytuacjach. Jednak jest to podyktowane głęboką dojrzałością życiową drugiej strony.

Brak wiedzy - bezmyślne działanie

Duo - mówiąc inaczej, brak wiedzy jest przyczyną bezmyślnego wchodzenia w związek - a co za tym idzie - skutkuje działaniem emocjonalnym. Trzeba pamiętać, że wchodząc w związek wnosi się swoje zasoby i braki. Zatem człowiek pracuje na tym co ma, albo nie pracuje, bo nie ma na czym. Najczęściej wpada się w pułapkę własnych przekonań. Nie doświadcza się odniesienia do wzorca prawidłowej relacji, co skutkuje przekonaniem o odpowiednim ukształtowaniu do założenia rodziny.

Brak wzorca prawidłowej relacji jest główną przyczyną dramatów w relacjach rodzinnych. Wówczas bardzo łatwo o zbagatelizowanie początków alkoholizmu, zapędów narcystycznych, a człowiek w swojej naiwności mocno wierzy w zmianę partnera.

Zdobywaj wiedzę - w szkole tego nie uczą!

Niestety w szkołach nie uczą nawet słuchania. Jest to problem. Stąd pracując chociażby przez dwa lata w swoim gabinecie nie mam w co włożyć ręce, tyle mam pracy. A tego bloga piszę właśnie po to, by osoby go czytając zdobywały tę wiedzę.

Ta wiedza obecnie kosztuje krocie. Jest ceniona i słusznie. Zdobywając podstawową wiedzę i wdrażając w swoje życie, Twój związek może osiągać poziom, jakiego nie ma większość ludzi na świecie. Takie mam zdanie.

Odnoś się do wzorców

Odnoszenie swoich zachowań i partnera do wzorców, które człowiek poznaje ma kluczowe znaczenie na przyszłość budowanej relacji. Te wzorce musi zapełnić wiedza o prawidłowej relacji. W ten sposób można samemu pracować nad sobą i związkiem.

Wyobraź sobie, że szukając poradnika dotyczącego szpachlowania pokoju, uczysz się. Tak samo jest z zakładaniem związku. Możesz się tego nauczyć już zanim wejdziesz w związek. A przynajmniej posiądziesz wiedzę w temacie, co umożliwi Ci dobry start.

Zachęcam szczególnie mężczyzn do szukania wiedzy

Niestety z przykrością muszę powiedzieć, że statystycznie więcej kobiet interesuje się rozwojem w zakresie relacji. Warto, aby również mężczyźni docenili tę wiedzę i zaczęli jej szukać.

Panowie, nie zamykajmy się w świecie męskich tematów podrywu, techniki i pracy. Te sprawy są słuszne ale dla samotnych mężczyzn nie budujących relacji. Aby budować relacje z kobietą, trzeba uczyć się właśnie komunikacji i rozumienia emocji.

Zaczynanie od tyłu

Dosłownie i w przenośni zaczynanie od tyłu jest karkołomną decyzją. Już pisałem na ten temat w artykule o współżyciu przed ślubem. Natomiast tutaj rozwinę temat o kilka nowych kwestii.

Seks spontanicznie - bo tak wyszło

3 rzeczy, których zaniedbanie przed związkiem, ma prawo skończyć się katastrofą w relacji.

Znów kłania nam się brak przewidywania konsekwencji. Jedni mają więcej szczęścia inni nie. Niestety, najczęściej kobieta na tym cierpi, bowiem mężczyźni w razie pojawienia się dziecka dają "dyla" - rzadziej kobiety, chociaż i tak się zdarza.

Oczywiście, rozumiem chemię, która pojawia się między dwojgiem ludzi. Jednak mi jako psychologowi daje to pewne informacje. Zwraca się uwagę na to, że jest dobrze tu i teraz...

Prawdę powiedziawszy, to dopiero jest kupowanie kota w worku...

Nie znam partnera, nie znam jego prawdziwych cech, wad, zalet a już decyduję się z nim wiązać emocjonalnie i intymnie. Wiesz, jak trudno jest później wymiksować się z toksycznego związku po takich przeżyciach?

Nie jest łatwo

Zgadzam się z tym, że nie jest łatwo nie kochać się z mężczyzną/kobietą, który/a wywołuje w nas tak silne emocje pożądania. Jest przyjemnie, jest dobrze i ma się poczucie, że "złapało się Pana Boga za nogi". Te emocje są na tyle silne, że czasami zwyczajnie poddajemy się temu i nie ma w tym nic złego. Miłość erotyczna jest wspaniałą sprawą.

Problem pojawia się, kiedy zaczynamy dostrzegać problemy i wady u partnera. A już szczególnie pojawiają się dylematy w obliczu coraz większego niezrozumienia.

Zamieszkanie ze sobą

Zamieszkanie ze sobą przed zawarciem związku małżeńskiego samo w sobie nie jest niczym złym. Natomiast w obliczu nie trafienia na odpowiednią osobę zaczynają się prawdziwe schody w relacjach.

Żeby wyjaśnić moje stanowisko dotyczące "trafiania na odpowiednią osobę" - nie chcę powiedzieć, że są tylko nieliczne osoby, które do Ciebie pasują, ale zwyczajnie możesz budować związek z każdą napotkaną osobą. Istnieją tylko pewne warunki, aby to mogło się udać.

  1. Dojrzałość emocjonalna
  2. Dojrzałość zawodowa
  3. Wysokie umiejętności interpersonalne (składa się na to wiele czynników)

Jednak z powodu braków u praktycznie "każdego człowieka" musimy nauczyć się obserwować drugą stronę, zanim wejdziemy w głębsze relacje. Da się to zrobić i pokazuję to każdej osobie, która przyjdzie do mnie na konsultacje. Oczywiście nie narzucam nikomu decyzji. Towarzyszę swoim klientom.

Sprawa mieszkania ze sobą wspólnie przed ślubem ma bardzo podobny wydźwięk co współżycie. Oprócz już istniejącego współżycia dochodzą sprawy finansowe i wspólnego czasu. Przy braku odpowiedniej dojrzałości ta relacja może się posypać jak "domek z kart".

Sfera zawodowa, finansowa i wspólnie spędzanego czasu napawa ogromną nadzieją i chęcią budowania relacji. Zresztą, podobnie i przed wspólnym zamieszkaniem. Wyjątek stanowi fakt silniejszego uzależnienia od okoliczności, w których się znajduje taka para i wysiłku włożonego w budowanie tej relacji. Często jest problem z zerwaniem z powodu sentymentu do wspomnień i "straconego" czasu.

Nie wiem, jak ma wyglądać mój związek - wiem tylko ogólnie!

Czy kiedykolwiek zastanowiłeś się drogi czytelniku nad tym, jak miałby wyglądać Twój związek z przyszłym partnerem? Jakie padają wtedy odpowiedzi (zrobiłem małe badanie):

Zauważyliście co się dzieje, kiedy zadaję pytanie, jak powinien wyglądać związek? Większość opisów dotyczy konkretnych cech. Wyżej wymienione cechy w większym lub mniejszym stopniu obrazują związek, ale dotyczą bardziej dojrzałości osobistej w relacji. Opisywane cechy bardziej tyczą się dojrzałości osób w związku aniżeli samej relacji.

Co mam do zaoferowania - czego chcę?

A zadałeś sobie kiedyś trud, by odpowiedzieć na pytanie, co masz do zaoferowania partnerowi? Z pomocą przychodzi pierwszy punkt naszych rozważań. Dodatkowo, nie bez znaczenia jest to, co masz do zaoferowania partnerowi osobiście.

Dojrzałość zawodowa jest kluczem do utrzymania stałego i trwałego związku. Pamiętajmy, że wchodząc w związek dajemy to, co mamy w swoich zasobach. Zatem co się stanie, jeśli to się nagle zmieni? Dotychczasowe życie partnerskie legnie w gruzach, ponieważ partner zostanie zmuszony do zmiany stylu życia i nawyków jakie wypracował, co nierzadko bywa bardzo trudne.

Trzeba być świadomym swoich braków i zasobów, aby wiedzieć, jak będzie wyglądał mój związek. Również warto znać wizję swojego małżeństwa. Częściej padają cechy kobiet/mężczyzn jak oni mają wyglądać/zachowywać się. Niestety te cechy zostają zostawione w obliczu zderzenia się z nieodpowiednią osobą w kontekście naiwnej wiary w zmianę partnera.

Podsumowując

Podsumuję artykuł w kilku punktach, czego potrzeba Tobie, żeby związek miał większe szanse na przetrwanie, a nawet wejść na wysoki poziom relacji.

I tu absolutnie nie chodzi o cechy charakteru drugiej osoby, a to w jaki sposób będziecie wspólnie chcieli budować swoją przyszłość. Powodzenia!