Matka tylko jedna - a ojciec?

Powiem szczerze, że niektóre komentarze mnie zbulwersowały, bo to, że matka tylko jedna jest superbohaterką to jedno, ale często jest tak, że samo przekonanie o własnej sile powoduje zepchnięcie mężczyzny na plan dalszy niż pies domownik. Artykuł jest odpowiedzią na ten post na facebooku, który wywołał trochę kontrowersji.

"Gdy matka tylko jedna jest superbohaterką!"

Nasunęły mi się pewne przemyślenia po komentarzach związanych z tym, że rola ojca jest niesamowicie ważna w życiu dziecka. Na kilkaset komentarzy kobiet i mężczyzn, tylko 7 kobiet i jeden mężczyzna uznali, że artykuł był stekiem bzdur.

Mnóstwo świadectw w komentarzach, pełno wiadomości prywatnych nadsyłanych do mnie, potwierdzają poważne konsekwencje nieobecności ojca w życiu dziecka i mężczyzny w życiu rodziny.

Jednak wciąż zadziwia mnie fakt, że pojawiają się kobiety, nieliczne kobiety, które odbierają artykuł jako atak na swoją osobę i do tego płci żeńskiej. Rzeczywiście, napisałem w tytule "Obecność mężczyzny w rodzinie jest najważniejsza", ale czy to oznacza, że sam tytuł mówi wszystko?

Argumentacja, że matka tylko jedna

Przytoczę kilka argumentów, którymi posługują się niektórzy na potwierdzenie tezy, że jednak mężczyzna jest drugi, a nawet trzeci w kolejności w rodzinie, pod względem wagi odgrywanej roli w rodzinie.

"Mama jest superbohaterką, zatem mąż jest tylko dodatkiem".

Ten argument jest podawany jako najczęstszy spośród osób, które twierdzą inaczej. Przyjrzyjmy się temu bliżej. Podaję, że rola ojca jest bardzo ważna, ale jest inna niż rola kobiety w rodzinie. Oznacza to, że jest tak samo ważna, jak rola kobiety, ale...

Nieliczne czytelniczki zwracają uwagę na to, że to mama jest superbohaterką. To ona sprząta, pierze, gotuje, zajmuje się dzieckiem, pracuje itd. Mąż z kolei według nich, siedzi i się przygląda, czasem coś zrobi w ogrodzie. Jego pasją jest oglądanie telewizji.

Mało tego, związek takiej kobiety jest bardzo udany (tak twierdzą superbohaterki). A to ciekawe, bo z drugiej strony oznajmiając, że dziecko jest ważniejsze od ojca, on jest dodatkiem do rodziny, mąż jest tylko pionkiem w domu a mężczyzna to dawca nasienia. Dostrzegam pewną niespójność w takich komentarzach.

Pozwól, że opowiem Ci historię pewnej kobiety - superbohaterki

Poznałem kobietę, która chciała ze mną budować biznes. Kobieta wydawać się mogło ułożona, kochana, cierpliwa, wie czego chce. Znajomość kwitnie, rozwija się pojawia się mnóstwo pomysłów na wspólne interesy. Jednak był pewien problem. Ona po 25 latach małżeństwa, ma już doświadczenie, które ja, trzystoletni facet nie powinienem bagatelizować. Wie lepiej, jak ona sobie poukładała życie i to jakiego ma męża. Jeśli próbuję jej uświadomić, że jednak jest inaczej, niż mówi, dostaję rykoszetem. Nie mam prawa jej mówić o swoich spostrzeżeniach, pomimo, że działa w mojej branży i nie jest psychologiem.

Nadszedł dla niej pewien moment, jak w każdej rozwijającej się przyjaźni, że powiedziała coś co mogło bardzo zranić nowego "przyjaciela". Wychodzą pazury, raz, drugi, trzeci. Za trzecim razem ucinam dyskusję i stawiam ultimatum.

Nie zrozumiała, więc kontakt zerwałem. Nie chcę truć sobie głowy toksycznymi relacjami.

W czym był problem? Nie miałem prawa powiedzieć własnego zdania, że jej mąż też może mieć potrzeby, że ona też popełniła pewne błędy.

Efekt wieloletniej terapii? Możliwe, bo dostała od psychoterapeuty informację zwrotną, że już więcej nic się nie da zrobić. Jakoś inaczej widziałem całą sytuację i sama prosiła o zdanie na temat jej relacji w rodzinie. Najciekawsze w jej wypowiedziach było to, że mąż jej NIE POMAGA. Kobieta skarży się, że JEST BARDZO ZMĘCZONA JEGO NIEPORADNOŚCIĄ.

Niestety, przepraszam za mocne słowa, sama sobie go takiego wychowała.

Niech ta historia będzie przestrogą dla tych, którzy uważają, że wiedzą najlepiej. Nigdy nie wiadomo, co można stracić w przyszłości.

Nie chcę powiedzieć, przytaczając tą historię, że tylko kobieta jest temu winna. Czasami po prostu facet nawalił i tyle. Warto jednak zachować nutę pokory, by nie obrastać w złość i skorupę żalu do mężczyzn. Nie psuj sobie życia już na przyszłość. Wybacz i idź dalej. Weź część odpowiedzialności na siebie, jest to dużo zdrowsze.

Zgodzę się, że związek jest udany w początkowym stadium rozwoju, zakochania, uprawiania seksu.

Zachodzę jednak w głowę, jak można być tak upartym i spychać mężczyznę do roli parobka w domu, wstawiając dziecko na miejsce mężczyzny i jeszcze mieć pretensje, że facet nic nie robi.

To albo dbamy o dobry stan psychiczny partnera, albo w ogóle nie wchodzimy w małżeństwo. Bo od tego jesteśmy w związku,żeby on lub ona czuli się z nami dobrze. W przeciwnym wypadku czeka nas depresja, nerwica po kłótniach, albo jeszcze inne nerwice, kiedy partner nagle zdradzi tą kobietę.

Mówię poważnie. Wciąż przychodzą do mnie kobiety, które z powodu traktowania mężczyzny jako 3cią a nawet gorszą osobę od psa domownika, odrzucały nieświadomie faceta na dalszy plan. Następnie nabawiły się depresji z powodu nieudanych relacji albo nerwicy po zdradzie.

Nie dziwi mnie więc, że nagle związki się sypią.

Zgadzam się z tym, że matka jest superbohaterką, matka tylko jedna jest w takich sytuacjach. Uczulam jednak, że taka superbohaterka przejmuje rolę mężczyzny, staje się wobec niego pełna żalu, goryczy i nienawiści z powodu jego "lenistwa".

I mogą mnie państwo zlinczować za to co powiem, ale w dalszych kolejach losu, kobiety stają się opryskliwe, wymagające, nie potrafią odpuścić i ciągle mają jakieś żale, pretensje, wypominają i zniżają faceta do roli psa, który ma za zadanie robić "aport".

Zaś facet się wtedy nakręca, krzyczy, grozi, potem daje spokój, zaczyna szukać miłości na boku, a na końcu dochodzi do zdrady.

A gdzie był początek tego wszystkiego?

A właśnie w przekonaniu, że facet jest mało ważny.

Czy były jeszcze jakieś inne argumenty?

"Wychowałam się bez ojca, mama była superbohaterką i nie mam problemów z dogadywaniem się z mężczyznami."

Dobrze, załóżmy, że takich problemów nie ma, ale fakt wspomnienia, że mężczyzna jest jedynie dodatkiem do rodziny, świadczy o pewnej pogardzie względem tej płci. A jeśli nie pogardzie, to przynajmniej o nie traktowaniu jego osoby poważnie.

Mało tego, jako koledzy może i świetnie się dogadują z nami, bo spędziły sporo czasu na komunikacji w męskim gronie. Pozostaje jednak kwestia przekonania, co do powagi mężczyzny w związku.

Dlaczego tak się dzieje?

Nie ukrywam, że coraz więcej mężczyzn traci swoją pewność siebie i staje się albo pantoflarzami, albo "świniami", co jednak nie oznacza, że jako kobieta mam nie wiedzieć kogo szukać. Bo na razie sprowadza się do tego, że biorę byle kogo a potem narzekam na niego i oznajmiam światu, że mężczyzna jest be.

A skoro on jest be, to matka jest superbohaterką, dziecko jest ważniejsze. Przecież matka tylko jedna jest.

Idąc dalej, jeśli dziecko jest ważniejsze, to ojciec nie ma prawa głosu. Dziecko wtedy cierpi katusze, kiedy ojciec wprowadzać próbuje dyscyplinę. (Wybacz sarkazm)

Jeśli ojciec nie ma głosu, to dziecko wychowuje się w atmosferze braku poszanowania dla kobiety i ojca. Przecież kobieta nie chciała uznać racji męża w obecności dziecka.

Ponieważ mowa o braku poszanowania, to nagle kobieta się budzi, żeby ojciec z tym coś zrobił. A on ma to zwyczajnie gdzieś. Ze względu na jej brak współpracy w przeszłości, nie zamierza sobie psuć humoru przez kobietę. Ona nigdy nie liczyła się z jego zdaniem. Po 20 latach jest już za późno na wymagania od faceta.

Może też być i druga opcja. Matka zostaje sama z dzieckiem, które "włazi jej na głowę" i zostaje sama z przekonaniem, które miała na początku:

"Facet jest gorszy niż dziecko".

Skoro matka tylko jedna jest, to przyjmij jednak za fakt, że ojciec też tylko jeden jest!

Zostaw proszę komentarz pod tym linkiem (click)

Brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim

Brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim ma bardzo wiele przyczyn i wcale nie musi wynikać z problemów chorobowych i psychicznych. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z popełnianych błędów na płaszczyźnie relacji, które de facto w małżeństwie przekładają się na brak ochoty na współżycie w związku.

Brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim

Celowo piszę "w związku małżeńskim" dlatego, że różnica pomiędzy związkiem nieformalnym (nie zamieszkanie razem) a formalnym (wspólnym mieszkaniu) jest ogromna. Nawet podczas mieszkania razem w związku nieformalnym, miłość erotyczna bywa długo na wysokim poziomie.

Paradoksalnie sporo par dostrzega obniżenie potencjału seksualnego w małżeństwie zaraz po urodzeniu dziecka, lub po jakimś czasie wspólnego życia.

O ile jestem w stanie zrozumieć, że pojawienie się dziecka ma wpływ na częstotliwość uprawiania seksu, o tyle zastanawiające są skargi wielu mężczyzn na tą sferę.

Dlatego przygotujcie się teraz na dłuższy artykuł, bowiem będzie spora dawka wiedzy zarówno dla kobiet, jak też dla mężczyzn na temat tego skąd wynika brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim..

Zacznijmy tym razem od błędów, które popełniają kobiety

Wymagania, wymagania, wymagania

Ciągła krytyka i wymagania od partnera (zobacz jak kobieta testuje mężczyznę) nie sprzyjają poprawie jakości w sferze seksualnej. Wiemy już, że mężczyźni są podatni na krytykę. W sferze seksualnej jest ona szczególnie dotkliwa.

Wyśmiewanie małego penisa.

Spotkałem się z sytuacją, kiedy kobieta na widok małego członka mówi: "a ti ti ti ti". Wyśmiewanie małego penisa powoduje wpędzenie w szereg kompleksów mężczyznę, a co za tym idzie, albo człowiek się zniechęca przy jednoczesnym rozdarciu pomiędzy potrzebą, a tym żeby nie dać się więcej wystawić na ryzyko krytyki podczas inicjacji zbliżenia.

Możliwe, że kobieta robi to z czułością, jak niektóre damy sugerują, ale niestety, nie jest to dobry pomysł. Także drogie panie; mówmy tak do swoich dzieci, a z mężem pogadajcie nad techniką, zamiast liczyć na przerost formy nad treścią.

Przedwczesny wytrysk i jego wypominanie

Jeśli u mężczyzny występuje przedwczesny wytrysk, co ostatnimi czasy się bardzo nasila, wypominanie tej przypadłości może jedynie pogorszyć sytuację. Nie dość, że facet się stresuje, bo ma z tym problem, to jeszcze dostaje od swojej kobiety sygnały, że jest "do niczego".

Takie wyolbrzymianie sprawy jest jedynie "gwoździem do trumny". Lepiej jest udać się wspólnie do specjalisty psychologa/seksuologa, który się na tym zna. Z pewnością pomoże.

Wprowadzanie nerwowej atmosfery w domu

Nerwowa atmosfera w domu nie sprzyja udanemu pożyciu. Mężczyźni są szczególnie wrażliwi na punkcie braku spokoju. Jeśli kobieta nie potrafi okiełznać swojego temperamentu emocjonalnego, ciężko jest utrzymać swojego faceta w dobrej kondycji psychicznej i jednocześnie seksualnej. Nic więc dziwnego, że brak ochoty na współżycie w związku małżeńskim staje się coraz bardziej dotkliwy.

Uśmierzanie potencjału romantycznego - krytykowanie

Bardzo łatwo jest zablokować chęci inicjacji męskiej do romantycznych chwil dla dwojga. Mówiąc prościej, nierzadko zdarza się, że mężczyzna już na początku małżeństwa próbuje stworzyć romantyczną atmosferę poprzez różne czynności. Działania te zostają przez ukochaną skrytykowane i na dodatek rzucane są epitety w kierunku lubego.

Podajmy kilka przykładów:

✍chłopak przynosi na imieniny naszyjnik w kształcie serca, prosty, bez dodatków, srebrny. Ma nadzieję, że ten próżny podarek ją ucieszy. We wspólnym pokoju robi lekkie przemeblowanie, żeby stworzyć romantyczny nastrój. Kupił nawet wino.

Gdy ukochana zauważa zmiany w pokoju, pierwsze co robi, to awanturę o przemeblowanie. Za chwilę okazuje się, że naszyjnik jest fajny, chociaż mógł być z grawerem i ze złota, zaś chłopak, nie ma już ochoty wyciągać wina i urządzać jej walentynek, nie mówiąc już o namiętnej nocy...

✍gdy dziewczyna dostaje kwiaty, nie raz i dwa zdarza się, że mężczyźnie wciskają już prawie, że chwasty. Co robi kobieta?

Jak mogłeś kupić takie badyle! Przecież to jutro "zdechnie", Ty w ogóle nie potrafisz nic zrobić porządnie...

Krytyka i wyrzuty

To tylko nieliczne przykłady zachowań, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi. Po prostu starajcie się to przyjąć do serca, podziękować i uśmiechnąć się, nawet, jeśli te badyle mają jutro umrzeć.

Lepiej bowiem jest przyjąć, podziękować a za kilka dni opowiedzieć, czego byś chciała, albo co chciałabyś dostać. Chodzi bowiem o to, żeby nie tłamsić potencjału, jaki chłopak ma w sobie już w zarodku.

Ocenianie po współżyciu.

Gdy stosunek się nie udaje, to znaczy, że facet po prostu przechodzi do sedna i zapomina o kobiecie albo co ważniejsze, nikt go nie nauczył na czym polega ten akt. Warto mu powiedzieć jak się czujesz. Łatwo bowiem powiedzieć mu, że jest do niczego. Mężczyzna prawdopodobnie nie wie, czego kobieta potrzebuje. Jeśli układa się wam w komunikacji na co dzień, to warto nie rujnować jej w łóżku.

Warto też zwrócić mu uwagę i podać konkretną instrukcję czego potrzebujesz. Jeśli jednak sama nie wiesz, co też się często zdarza, to warto pomyśleć o wsparciu seksuologa, lub wykorzystać wolny czas na poznawanie swojego ciała nawzajem. Nie ma bowiem nic gorszego, jak krytyka mężczyzny w tych sprawach.

Sama sobie w stopę strzelasz wówczas.

Ukrywanie i duszenie w sobie niepowodzeń łóżkowych też prowadzi do braku ochoty  an współżycie w związku

Kolejnym nawykiem, jaki kobiety mają, to duszenie w sobie niepowodzeń w łóżku. To wychodzi po latach, kiedy będąc młodą, nie dając sobie szansy przez komunikację z partnerem i poznając nowego mężczyznę, zaczyna wylewać swoją frustrację na chłopaka.

Jesteśmy od siebie różni i jeśli nie będziemy ze sobą komunikować potrzeb, nie będziemy poznawać swoich różnic, nie będziemy myśleć w kategoriach, że druga osoba się nie domyśli, to czeka nas krach na drodze komunikacji i nie tylko w łóżku.

Nie przejmowanie inicjatywy

Nie przejmowanie inicjatywy i czekanie na niego też jest pewnym elementem frustracji męskiej. Czasami mężczyźni lubią, gdy kobieta przejmuje inicjatywę. Utarło się, że to mężczyźni przejmują inicjatywę, ale wbrew pozorom dużo uroku dodaje element kobiety, która sama zainicjuje kontakt i bynajmniej nie raz. Trudno więc dziwić się,  ze wystepuje z naszej strony brak ochoty na współżycie w związku, jeśli czujemy,  że jej na nas nie zależy.

Myślę, że gdyby kobiety zadbały o taki element, jest to swego rodzaju urozmaicenie i pokazanie mężczyźnie, że "wiem, czego potrzebujesz". Nie zapominajcie o tym.

Sądzę jeszcze, że to mogłoby być bardziej ciekawe, niż wychodzenie z inicjatywą wyłącznie męską. Sfera seksualna ostatnio nabiera rozpędu w wielu mediach społecznościowych i medialnych, jednak obserwuję tutaj tendencję biegnącą ku skrajności. Z jednej strony dobrze, że temat seksu przestaje być tabu, bowiem zaczyna się jednak zauważać wagę tych spraw.

Skupianie się wyłącznie na osiąganiu szczytowania

Kolejny i wręcz bardzo destrukcyjny błąd. Chęć osiągnięcia szczytowania czasami zakrawa o fanatyzm powodując przerzucenie odpowiedzialnośći i swojej frustracji na mężczyznę. Taki stan rzeczy zamyka mężczyznę w sobie, bowiem nie ma konstruktywnych rozmnów, tylko wypominanie, krytykowanie i poniżanie swojego chłopaka.

Dziecko najważniejszym członkiem w rodzinie. A gdzie mąż?

Dziecko nie może być przyczyną odłożenia sfery seksualnej na bok. Tendencję tą obserwuję głównie u kobiet. Jako argumentacja za rozrzedzeniem częstotliwości współżycia pojawia się to, że:

dziecko wymaga opieki - z jednej strony to zrozumiałe, że nowo narodzone dziecko absorbuje dużo siły, ale często sięgając głębiej, jest to po prostu wymówka, bo kobieta jest zmęczona, albo zwyczajnie nie ma na to ochoty.

✍odeszła ochota na seks - niestety będę w tej kwestii surowy. Kobiety z innego powodu się podniecają. Zamiast dać sobie szansę z partnerem i odrobinę czasu, oraz chęci, zdusza się już w zarodku propozycje intymnie spędzanego czasu z partnerem. Kobieta potrzebuje czasu, żeby miłość erotyczna weszła na wyższy poziom, jednak same dziewczyny oczekując rezultatów i nastawiając się na coś, co w zasadzie rzadko otrzymują, zniechęcają się zapominając o głębszej sferze partnerstwa (czyt. duchowej). Efektem są sytuacje, że na wstępie już boli głowa lub jest zmęczona.

Utarte schematy, przekonania jako przyczyna powodująca brak ochoty na współżycie w związku

Tutaj sporą rolę odegrał też Kościół Katolicki. Wiele spraw jest opacznie rozumianych i niektóre kobiety mają wrażenie, że urozmaicanie pożycia jest zabronione. Z kolei część z nich, mając już pewne doświadczenia, lub wiedzę od starszych nastawia się na jedną pozycję i nie daje to lepszej satysfakcji. Wiemy przecież, że ciągłe i te same momenty, sytuacje, miejsce, czynności stają się nudne i przestają z czasem cieszyć.

PS: Kościół Katolicki wcale nie zabrania urozmaicania pożycia seksualnego. Nawet zachęca do tego. Gadżety również są dozwolone, o ile nie godzą w godność człowieka.

Paniom już przystroiłem pióra, teraz kolej na panów:

Lenistwo, lenistwo, lenistwo umysłowe vs brak ochoty na współżycie w związku przez żonę

Wiecie, że kobietom seks nudzi się, jeśli jest ciągle ta sama pozycja, ten sam schemat, nie ma urozmaiceń, nie ma wprowadzania nowych rozwiązań do współżycia? To jest jeden z ważniejszych powodów, że kobiety wykazują właśnie brak ochoty na współżycie w związku. Lenistwo dotyczy również wspierania siebie nawzajem w obowiązkach domowych.

Jak temu zaradzić?

Pozwól, że przedstawię kilka przykładów, skąd możesz czerpać inspirację:

🛡film: 50 twarzy Greya III część jest dobrym przykładem, z którego można czerpać inspirację do działania. Szczególnie polecam 3 część, bo w drugiej połowie seansu wkracza Grey, jaki w zasadzie powinien być jako mężczyzna dbający o rodzinę.

On dba nie tylko o sferę seksualną, ale również bezpieczeństwo swojej kobiety, angażuje się w relacje z dziećmi, dba o pracę i dba o dom. Ma również na uwadze zawieranie znajomości i przyjaciół.

Ktoś mi zarzuci, że dobra, ok, Gray był bogaty, mógł sobie na wszystko pozwolić. W odpowiedzi oznajmiam, że niestety, to tylko tłumaczenie dlatego, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda życie, jak wyglądają finanse rodzinne i śmiało mogę powiedzieć, że gdyby ruszyć głową, znajdzie się sposób, chociażby taki, że rezygnuję z kolejnego technologicznego gadżetu na rzecz wybranki.

🛡książki o kamasutrze mogą dać Ci sporą wiedzę o tym, jak zachowuje się ciało kobiety. Nie żałuj wydania 60zł na to. Niestety nnie chodzi o same pozycje, bo to jest za mało, tu chodzi o to, żebyś dowiedział się, jak jej ciało funkcjonuje. Pozycje seksualne to nie kamasutra - jest błędnie mylona.

🛡rozmowy o tym co ona lubi lub nie. Tego chyba nie muszę tłumaczyć prawda? Pytanie, czy jesteś na tyle dociekliwy, żeby ją pytać.

🛡możesz porozmawiać z seksuologiem, jeśli nie wychodzą Ci pomysły. Zapewniam Cię, że to nie jest żadną ujmą na honorze.

🛡uruchom swoje myślenie i zacznij też szukać, czytać w internecie, selekcjonować wiedzę, która jest bezużyteczna a korzystać z profesjonalnej.

Zaniedbanie relacji z małżonką

Zaniedbanie relacji z małżonką jest głównym powodem niechęci jej do uprawiania seksu. Musisz pamięć, że aby kobieta chciała dbać o tą sferę, musisz stale dbać o jej poczucie przyjemności. Mam tu na myśli dosłownie flirty, które potrafiłeś uprawiać na czacie z nieznajomymi na badoo, na sympatii, na czacie wirtualnym itp.

Mam też na myśli podgrzewanie atmosfery od samego rana do wieczora. Kobiecie nie wystarczy się podniecić na samo słowo: kochanie dziś uprawiamy seks.... To brzmi jak dobry żart do programu "Śmiechu Warte".

Jeśli nie podgrzewasz wody do 100 stopni w czajniku, lub co najmniej 80, to niestety porządnie nie zaparzysz herbaty. Tak samo jest z kobietami, one również potrzebują czasu, to nie machiny do uprawiania seksu!

Romantyczna atmosfera, randki

Dbanie o romantyczną atmosferę podczas spotkania również ma swoje znaczenie. Znam przykład kobiety, która mieszkając na 30 piętrze, gdzie wokół nie ma żadnych budynków, bo ten jest najwyższy, ona chce zasłonić żaluje, bo ktoś będzie ją podglądał.

"Ależ kochanie! przecież nikogo nie ma w pobliżu!": Tak, ja to wiem, ale zasłoń te żaluzje. Co Ci szkodzi?

Nieumiejętność słuchania i podejmowania decyzji z obopólną korzyścią

Brak słuchania i podejmowania adekwatnych decyzji, przekłada się to na nie zapewnienie komfortu psychicznego i życia kobiecie, poprzez to, że nie słuchając jej nie zapewnia się podstawowych potrzeb.

Chociażby to, że gdy dziewczyna oznajmia, że jest zmęczona, a siedzi cały dzień przy dziecku, to często nam do głowy nie przychodzi, żeby tego malucha od niej zabrać na dwie lub trzy godziny.

Kobieta też musi odpoczywać. Jeśli jest zmęczona życiem i dbaniem o dzieci, kiedy mężczyzna załóżmy siedzi przed telewizorem, to ciężko wzbudzić w niej poczucie pożądania. Patrzy na takiego faceta i myśli sobie, że jest dzieckiem.

Ja rozumiem, że komunikacja między małżonkami jest bardzo ważna i taka kobieta powinno powiedzieć mu wprost, żeby zabrał od niej dziecko na spacer. Wtedy łatwiej by się oboje dogadali.

Co innego, gdyby on sam się zainteresował tym i takiego malucha zabrał ze sobą na te faktyczne 2h. Pozostawia po sobie taki efekt WOW, mam super faceta!

Gorzej sprawa wygląda, kiedy taki mąż zabiera dziecko i wraca po 20 minutach twierdząc, że mały już się znudził. To jest jedynie sygnał, że nie zaangażowałem się w relacje z nim, nie zadbałem o jego rozwój, nie pokazałem mu świata. Dziecko ma bardzo plastyczną uwagę i wystarczy zmiana drobnego elementu, żeby chciało dłużej się bawić.

🛡jako przykład podam kontakt ze swoją córką podczas wyjścia na spacer na dwie godziny. Bawiąc się z nią proponowałem różne rzeczy. Nie czułem się najlepiej, a córka wpadła na pomysł ścigania się na placu zabaw w imię "kto pierwszy ten lepszy"

Wymyśliłem, że nie będę biegał, bo źle się czuję, ale za to pokażę jej mierzenie czasu, podczas gdy ona startuje. Uruchomiłem wówczas stoper i na 3, 2, 1 start, mierzyłem czas jej biegu. Zabawa była przednia, ja odpocząłem a czasu minęło pół godziny w czasie jednej zabawy!

Prezenty a brak ochoty na współżycie w związku

Prezenty, to coś co kobiety wręcz uwielbiają. Ciuszki, biżuteria, błyskotki, sprawiają, że serce rośnie. Być może wyda się wam to próżne, ale zapewniam, że macie wtedy większe możliwości. Te prezenty świadczą o tym, że jesteście postrzegani nie jako faceci przy kasie, ale jako ci, którzy są zaradni i odpowiedzialni.

PS: wystarczy zadbać potem o dobrą atmosferę na koniec dnia i fajerwerki gotowe.

Zaniedbanie higieny osobistej a zwłaszcza intymnej

Zaniedbanie swojego ciała. Częsty powód wywołujący brak ochoty na współżycie w związku u kobiet. Przepocony mężczyzna po pracy nie należy do smacznych kąsków. Nie zmienianie bielizny odpowiednio często i noszenie jej przez tydzień powoduje infekcje intymne u kobiet i wcale się nie dziwię, że owa dama nie chce się kochać.

Pracujesz 10-14h dziennie?

Długi czas pracy, 10 - 14h pracy, gdy posiada się dzieci, nie sprzyja odpoczynku kobiety. Musisz wziąć to pod uwagę. W przeciwnym wypadku, w weekend zechcesz odpoczywać, kiedy twoja wybranka nadal zasuwa w kuchni, pierze, sprząta i ogarnia dzieci. Rozumiem, jeśli macie dom z ogrodem i pracujesz w ogrodzie. To tylko buduje poczucie bezpieczeństwa kobiety. Jeśli tak jest, to świetnie, ale co gdy macie mieszkanie?

Podsumowując brak ochoty na współżycie w związku

Warto dbać nie tylko o relacje w małżeństwie, związku, angażować się w kreatywnie spędzany czas, jak też udoskonalać do perfekcji kontakty seksualne. Nikt nie urodził się wszechwiedzący, nasi rodzice nam nie przekazali ważnych rzeczy, bo pewnie sami nie umieli. Dlatego my bądźmy bardziej towarci i to co już wiemy sprawdzajmy, a to co jest dobre zachowujmy.

Adam Filipczuk

Głód miłości - dlaczego łatwo się zakochuję w mężczyznach

"Głód miłości - dlaczego łatwo zakochuję się w mężczyznach"

Głód miłości jest dosyć specyficzną cechą i nie zawsze zdajemy sobie z niej sprawę. Jest on jednym z głównych powodów, dla którego nasze związki zamieniają się w koszmar, a wszystko za sprawą błędnego wyboru partnera.

Dwa typy mężczyzn

Wyobraź sobie, że spotykasz (wydawać by się mogło) mężczyznę swoich marzeń. Jest pewny siebie, w każdej sytuacji potrafi się odnaleźć, w trudnych chwilach ci pomaga. Można zauważyć, że taki mężczyzna jest rasowym dżentelmenem i nie boi się podejmować decyzji. Brzmi nieźle prawda? 
Spójrz teraz na człowieka, który chciałby ci przychylić do stóp świat cały. Dla niego nie ma rzeczy, której by ci odmówił. Jest uroczy, słodki i mocno się tobą opiekuje, często kontaktuje i okazuje zainteresowanie. Potrafi być na każde zawołanie, jednak decyzje o wyborze drogi, sklepu, restauracji pozostawia tobie.

Kobieca intuicja

Zapewne, zachowanie to odstrasza, bo idzie to w zbyt jasnym kierunku. Wiesz o co chodzi i wolałabyś, żeby został raczej przyjacielem niż chłopakiem. Czegoś w nim brakuje: pewności siebie, braku podejmowania decyzji, stanowczości?

Jakie są różnice pomiędzy dwoma typami mężczyzn

Jaka jest różnica między tymi dwoma mężczyznami i dlaczego tak łatwo zakochać się w pierwszym z nich?
 
W artykule "gdy kobieta testuje mężczyzn" wyjaśniam, dlaczego kobiety niektórych odrzucają już na wstępie poznawania. Natomiast w tym wpisie chcę zaznaczyć, że nie bez powodu kobiety testują mężczyzn. Głównym powodem testów jest chęć dobrania sobie partnera, który będzie potrafił się zaopiekować kobietą. Mężczyzny, który w trudnej chwili zadba o pozytywny rezultat końcowy wydarzenia.
 
Kobiety zazwyczaj wiedzą czego chcą. Moje obserwacje dostarczają mi wniosków, że płeć żeńska intuicyjnie wie jakiego mężczyznę należy wybrać. O tym jaki powinien być prawdziwy mężczyzna, przeczytasz w tym artykule (kliknij). W początkowej fazie poznawania potencjalnego partnera na pierwszy rzut oka wychodzą na jaw takie cechy jak: pewność siebie, decyzyjność i moc sprawcza, którą okazuje mężczyzna.

Idźmy dalej

Tych cech brakuje mężczyznom, którzy nie czują się swobodnie wśród kobiet, chociaż wewnętrznie, mogliby być wspaniałymi mężami. Myślę, że to z tego powodu powstał mit, że kobiety wolą "dupków" i, że "facet to świnia". Typ ten, można porównać do mężczyzny pantoflarza, o którym przeczytasz tutaj.
 
Jeśli przeanalizujemy oba typy mężczyzn, dojdziemy do wniosku, że ten pewniejszy siebie, traktuje kobiety jako koleżanki i w zasadzie nie przejmują się ich losem. Co ciekawsze, łatwiej zakochują się w nich kobiety czułe na punkcie opieki, zainteresowania, kobiety, które w swoim życiu są głodne miłości.
 
Stan głodu miłości u kobiet jest głównym powodem, dla którego wybierają mężczyzn nie dbających o ich potrzeby. Paradoksalnie podczas pierwszych kontaktów, zainteresowanie ze strony męskiej jest odbierane dużo głębiej, niż on rzeczywiście to czuje. Zwyczajne przebywanie z dziewczyną sprawia mu frajdę, a to powoduje kolejne motyle w brzuchu.
 
Mężczyzna przebywający z kobietą (bo lubi), czuje się dobrze i traktuje dziewczyny normalnie (tak jak każdego innego człowieka). W oczach kobiety głodnej miłości, staje się kimś bohaterskim. Ona nie myśli o tym, czy mu czegoś brakuje, czy chciałaby, aby coś robił, lub nie. Raczej patrzy na to, jaki on jest. Na pierwszy rzut oka wydaje się być w porządku facetem. Niestety pojawia się tutaj pułapka.

Głód miłości - pułapka

Pół biedy, jeśli rzeczywiście jest chłopakiem pewnym siebie i znającym swoją wartość, oraz dobrze wychowanym. Mamy wtedy szczęście, że trafiliśmy na odpowiedniego człowieka. Inaczej sprawy się mają w sytuacji, gdy podczas pierwszych spotkań kobieta zaczyna dostrzegać w mężczyźnie cechy dobrego męża, nie zwracając uwagi na pewne niuanse w jego zachowaniu.
 
Niestety, podczas pierwszych spotkań, głód miłości nie pozwala zauważyć, czy jest podatny na alkohol. Pomija się to czy jego agresja słowna jest początkiem agresji fizycznej w niedalekiej przyszłości. Pomijamy elementy, które świadczą o tym, czy jest zwykłym egoistą. Zauważa się też mechanizm usprawiedliwiania chłopaka, kiedy faktycznie podnosi rękę na dziewczynę.

"Bo przecież to był dobry chłopak".

Chciałbym zauważyć, że głód miłości, który pozostał w sercu kobiety, powoduje lęk przed byciem samą. Zarówno tęsknota za miłością, jak też opisany uprzednio lęk, nie pozwalają racjonalnie ocenić charakteru człowieka. A przecież chwilę temu patrzyliśmy oczami zafascynowanej księżniczki.
 
Jest to pierwszy element pułapki, która popycha kobiety do mężczyzn opisywanych jako "świnie".
 
Brak wiedzy dotyczącej funkcjonowania męskiego i żeńskiego umysłu, jest powodem osłabienia bariery ochronnej przed "trudnymi typami". Niełatwo jest się im przeciwstawić, ze względu na ich pewność siebie i otaczającą ich aurę "samca alfa".
 
Ponieważ kobiety są istotami lubiącymi być zdobywane, nie chcą, żeby wszystko toczyło się nagle i szybko. Jest w tym mocna racja, bowiem po opadnięciu euforii, pojawiają się nagłe "ostrzeżenia", które de facto potrafią uziemić nas z człowiekiem w związku. Potem występuje problem z odejściem ze względu na lęk przed byciem samotną.
 
Co ciekawe, dalsze konsekwencje są coraz bardziej opłakane. Kiedy pojawiają się pierwsze usprawiedliwienia mężczyzny, prowadzą do uzależnienia i podporządkowania się mężczyźnie. Im wcześniej wychwycimy niuanse związane z trudnymi cechami, tym łatwiej na wcześniejszym etapie jeszcze zerwać to, co w zasadzie zaczyna kiełkować.

Analiza związku już na początku

Już na początku znajomości możemy dostrzec elementy prowadzące do toksycznego związku. Niestety, do tego jest wymagana odpowiednia wiedza. Dzisiaj coraz częściej nasi ojcowie, nie spełniają swojej roli w rodzinie, co opisuję w innym artykule.
 
Wróćmy jeszcze do drugiego typu, którym "nigdy" nie udaje się zdobyć kobiety. Dlatego, że na przykład wpadają do friendzone. Potencjalnie są oni lepszymi kandydatami na mężów. Łatwiej bowiem jest z nimi współpracować.
Niestety problem polega na tym, że brak poczucia "sprawczości i "niezaradność emocjonalna" względem kobiety sprawia, że one nie dostrzegają w nich oparcia i poczucia bezpieczeństwa. Dzieje się tak dlatego, że taki facet oddaje pole decyzyjności dla kobiety i oczekuje, że ona będzie mu mówić czego potrzebuje. Jest to przykład braku dojrzałości męskiej.
Taki stan rzeczy sprzyja przejęciu roli głowy rodziny przez kobietę. Po latach wspólnego życia mężczyzna nagle się budzi i nie wie co ze sobą zrobić. Kobieta jest wtedy bardzo sfrustrowana. Stała się już wredną i apodyktyczną żoną, od której mąż ma ochotę uciec, bo nie ma prawa głosu.

Co dalej?

Gdyby taki nieśmiały i niezaradny chłopak nauczył się pewności siebie i słuchania swojej kobiety, z pewnością byłby najlepszym materiałem na męża. Wówczas kobiety nie miałyby problemu z dostrzeżeniem w nich wartości. Intuicyjnie płeć żeńska wie, jakie cechy mężczyzn są pożądane.
 
Najciekawsze jest też to, że chemia między obojgiem może powstać nawet po latach przyjaźni. istotne jest to, o ile mężczyzna jest w stanie zadbać o swój męski rozwój.

Trochę doświadczenia psychologicznego

Miałem na konsultacjach kilku mężczyzn, których mógłbym zaliczyć do drugiego typu. Mężczyzn, którzy chętnie by oddali serce swoje kobiecie. Niestety nie dają jej przestrzeni do życia. Zapomina się, że żeńska część społeczeństwa nie zakochuje się tak, jak faceci, a po prostu dojrzewają do decyzji bycia z kimś.
 
Rodzi to frustrację, bowiem kobieta zamiast wybrać tegoż "romantyka", wybiera "faceta świnię". Zatem, aby stać się bardziej atrakcyjnym facetem należałoby zacząć pracę nad sobą, aby stawać się bardziej męskim. Niestety, mężczyźni biorący udział w konsultacjach, woleli pozostać takimi jacy są oceniając kobiety jako "głupie".
Zostaw tutaj swój komentarz, jeśli ten artykuł był Ci pomocny.

Czy ludzie się zmieniają? - miłość vs poczucie krzywdy

"To dobry chłopak - chciałam tylko, żeby się zmienił..." Czy ludzie się zmieniają?

"Miej serce i patrzaj w serce", tak pisał Adam Mickiewicz. Ten cytat wspaniale obrazuje serce kobiety. Czasem też i mężczyźni tak patrzą. Można go odnieść do tytułowego tematu: "czy ludzie się zmieniają?". Sam byłem takim człowiekiem, patrzyłem na serce. Pomimo jego wad, jej wad, wiedziałem, że ta osoba jest dobrym człowiekiem.

Ma się wrażenie, że poznając nową osobę, w której się człowiek się zakochuje, jest podział na dobre cechy i negatywne. Dobre przypisujemy sercu, a negatywne jakimś innym czynnikom, które można zmienić.

Pamiętam jak dzisiaj, kiedy siedziałem w pokoju dziewczyny. Usłyszałem dzwoniący do niej telefon. Gdy go odebrała, przywitała się i dyskusja się rozkręciła, zauważyłem pewną zmianę w jej zachowaniu.

Na pewne słowa zareagowała złością i krytyką. W pierwszej chwili pomyślałem, że co, jeśli takie zachowanie będę musiał znosić. Wiedziałem bowiem, że gdy zauważam jakieś cechy negatywne, to muszę je wyolbrzymić do potęgi dziesiątej i na tej podstawie ocenić, czy będę w stanie z taką kobietą żyć.

Kiedy to zrobiłem, byłem przerażony, ale w gruncie rzeczy myślałem sobie tak:

"Może i jest krytyczna względem innych, może to zachowanie jest nie do przyjęcia i wiem, że będzie mi ciężko z tym się mierzyć, to jednak kobieta jest dobrą dziewczyną. Ona ma dobre serce i w sumie nie chciałbym skreślać człowieka z powodu jakiejś jej wady. Może się zmieni, a już na pewno pod moim wpływem".

Jak bardzo się myliłem...

Dzisiaj, jako psycholog pomagam oceniać i przewidywać przyszłość. Da się to zrobić z dużym prawdopodobieństwem, dlatego, że człowiek jest pełen schematów i o ile nie zajdą jakieś okoliczności powodujące zmianę w drugim człowieku. Pomagam odpowiadać na pytania, między innymi takie jak to postawione wyżej: "czy ludzie się zmieniają?".

Zmiana drugiej osoby to słowo klucz. Chcemy aby kobieta lub mężczyzna, zmienili się na lepsze. Chcemy im w tym pomóc. Zazwyczaj dostrzegając te negatywne cechy, odnosimy wrażenie, że są one wynikiem trudnych przeżyć. Weźmy na przykład chłopaka, który w kontaktach z dziewczyną jest dobry.

Efekt aureoli?

Ona wie, że on pali trawkę. Sama kiedyś miała styczność z tym i nie miała problemu, żeby z tym zerwać. Jednakże myśli, że on również może to zrobić. Przecież dlaczego miałby być zły, skoro ją samą traktuje dobrze? I tu się właśnie pojawia problem. Zaczynam usprawiedliwiać tego człowieka wierząc jednocześnie, że kiedyś z tego wyjdzie, że uda mi się jemu pomóc.

Ileż razy naoglądaliśmy się filmów, gdzie jeden człowiek “nawraca się” pod wpływem dobrej, czułej, cierpliwej kobiety. Te obrazy są bardzo romantyczne i chociaż zdarzają się w życiu osobistym, to jednak bardzo często trwają krótką chwilę, zanim wrócą nawyki, a nierzadko nawet takich zmian się nie uświadcza. Niestety, mamy wówczas tendencję do dalszego “usprawiedliwiania” człowieka, którego adorujemy.

Nie chcę powiedzieć, że zmiany są w ogóle niemożliwe, albo czy ludzie się zmieniają zawsze. Chcę zaznaczyć, że zdarzają się bardzo rzadko, a jak już to często też na krótką chwilę. Wynika to z tego, że osoby, które tkwią w takich, czy innych złych nawykach, myślą bardzo jednostronnie. Rzadko kiedy zdradzają otwartość na poglądy i wartości innych ludzi. Owszem, potrafią być bardzo inteligentni, jak na przykład psychopaci.

Gdy czytam fragment “miej serce i patrzaj w serce”, odnoszę wrażenie, że tak jest po prostu łatwiej. Wpadając w taki sposób patrzenia, czyli tak naprawdę patrzenia emocjonalnego, usprawiedliwiam się uczuciem do drugiej osoby, jednocześnie jestem przekonany o swojej mocy sprawczej na drugiego człowieka.

Gdyby rzeczywiście, patrzenie sercem miało powodować, że ludzie się z tego powodu zmieniają, nie byłoby tylu osób na terapii. Każdy by dostrzegał w sobie jakieś wady, nad którymi (z powodu serca) miałby pracować. Jednak jest zupełnie inaczej. Mały odsetek ludzi potrafi być na tyle otwartymi, żeby analizować każde słowo wypowiedziane przez inną osobę.

A najciekawsze jest jednak to, że dostrzegam raczej nie brak otwartości, ale błędy rodzicielskie, które pokutują brakiem szerszego spojrzenia na to co nas otacza. Często po prostu nie zdajemy sobie sprawy, że to co już wiemy, nie musi być dobrze ukształtowane. Intuicyjnie tego się trzymamy, że mama jest osobą od sprzątania, gotowania, prania itd., a tato tylko chodzi do pracy i po powrocie siada przed telewizorem.

Niestety mamy nie pokazują swojej frustracji, kiedy mąż nie chce pomóc, bo zwyczajnie nie mają już siły z nim walczyć. Co z tego, że walnie go przysłowiową patelnią, on coś dla niej zrobi, a następnie wróci do swojego ciepełka, które mu “matka polka” przekazała.

A przecież ta mama, niegdyś dziewczyna, wierzyła, że ten jej chłop się zmieni...

Wolność w związku z kobietą

Długo szukałem odpowiedniego tytułu na ten artykuł, dlatego siądź wygodnie, znajdź trochę czasu i posłuchaj, co mam Ci do powiedzenia o tym, jak wolność w związku zostaje zaburzona. Możliwe, że to będzie jeden z tych artykułów, który pozwoli Ci pójść krok dalej w swoim związku.

"Bezpieczeństwo, wolność w zwiazku i spokój czy wolność, zabawa i ból?"

Analizując stan pacjentów w kryzysie w ich związkach, pojawia się wspólny element w reakcjach mężczyzn i kobiet w czasie kryzysu i prób wyjaśniania sobie wielu sytuacji.

Przestajemy słuchać drugiej osoby, bo czujemy się skrzywdzeni. Zaczynamy wymuszać na niej swoje zdanie i próbujemy przeforsować to, żeby druga osoba zadbała o nasz stan psychiczny, jednocześnie blokując dostęp dla niej do siebie.

Zazwyczaj wygląda to w ten sposób, że kobieta nie czując się bezpiecznie, zaczyna żądać od partnera załatwienia zaległych spraw, pieniędzy, opieki, sprzątania, gotowania, podjęcia decyzji odpowiednich, zajęcia się dzieckiem, bo to jest jego i jej (...) obowiązek.

Nasz przysłowiowy Kowalski słysząc te narzekania na niego, czuje się osaczony, zdezorientowany i nieskory do pomocy, bo nie dostał należytego okazania szacunku względem niego. budzi się w nim gniew, bo jak to jest możliwe, że jego kobieta zaczyna nim pomiatać.

Myśli sobie tak:

“Nie do pomyślenia jest to, że ja się staram (tak myślę) a ona mnie ciągle krytykuje! Mam tego dość. Nie wiem o co jej chodzi, gada jakieś farmazony, żąda nie wiadomo czego, kiedy ma wszystko i niczego jej nie brakuje! Na domiar wszystkiego, kiedy proponuję jakieś rozwiązania, to się obraża…”

Dlatego Kowalski wychodzi z domu, trzaska drzwiami i ma wszystko w czterech literach, co jeszcze bardziej demerwuje jego wybrankę. Potem wracają do punktu wyjścia....

Nie raz można od takiego Kowalskiego usłyszeć, że ona mu nie daje wolności w związku i przestrzeni, bo ciągle coś chce, ciągle krytykuje, wiecznie jej coś nie pasuje. Nic tylko narzeka i tym samym obrywa mu się za wszystko.

"Kiedy próbowałem coś zrobić, było źle, kiedy zgodziłem się na jej decyzję, też było źle…"

Wiecie jaki jest męski pierwiastek, który mógłby dać wolność w związku mężczyźnie?

Jesteś ciekawy?

Powiem Ci, za chwilę. Chcę przedtem, żebyś wiedział, że kiedy osia gniesz wolność w związku z kobietą też możesz być bardzo szczęśliwy i wolny.

Czasami ta wolność w związku kojarzy się zwykle z ucieczką od małżeństwa do innej kobiety, lub do samotności. Tam, gdzie jest spokój, nikt nie ględzi nad uchem, nie narzeka, nie pruje jadaczki.

Tylko powstaje pytanie, czy ten typ wolności coś daje? To dlatego napisałem tytuł taki, jaki jest wyżej. Zauważ, że gdy uciekniesz od kobiety, dostaniesz święty spokój, ale co w zamian? Alimenty? Etykietę niedojrzałego faceta, stratę części finansów i tak naprawdę użeranie się z dziećmi i próbą kontaktu z partnerką.

A nawet, jeśli dzieci nie ma, to często pozostaje ból po związku, jakieś niespełnienie. Jednym słowem czegoś brakuje.

A ten męski pierwiastek to męstwo…

Ja wiem, że kłótnie i krytyka bolą, wiem, że brak szacunku względem Ciebie jest równie bolesny co kopniak między nogi. WIem, że jest to uczucie frustracji, bo nie wiesz co masz zrobić, żeby wyjść z tej sytuacji i masz ochotę zabić tę kobietę. Wiem też, że to co ona robi, jest Twoim zdaniem irracjonalne i masz ochotę wydusić z niej wytłumaczenie się z tych decyzji.

Naciskasz na nią, kiedy ona i tak czuje się niebezpiecznie w Twoim otoczeniu.

Pomyślałeś kiedyś o tym, że kobieta przejmuje kontrolę nad domem i nad Tobą, kiedy widzi, że sobie nie radzisz w jej oczach?

Pewnie nie wiesz dlaczego tak jest. Już tłumaczę:
Zwróć uwagę na to, że żyjecie ciągle w domu razem. Jakiś czas było w porządku i nagle jej coś odbiło.

Widocznie zadziało się coś, a właściwie nie było z Twojej strony reakcji na wydarzenie, które było dla kobiety ważne.

Zbagatelizowałeś to.

Tobie się pewnie wydaje, że dotychczasowy system funkcjonował dobrze. Prawda jednak jest taka, że kobieta tolerowała pewne zachowania, ale kiedy dostała kolejne zadania na głowę i widzi, że nie ma od Ciebie wsparcia, zaczyna się tego domagać.

Zaczyna Ciebie kontrolować, zaczyna żądać, wymagać, krytykować.

Tak, wiem, że to jest denerwujące. Jednak jeśli będziesz się tłumaczyć przed nią, albo forsował swoje zdanie, dolejesz po prostu oliwy do ognia. Ten ogień stanie się coraz większy, aż spali was oboje

A wystarczy przełknąć dumę, przełknąć ból z tym związany i zrobić kilka rzeczy:

Uciszyć się (ugryźć się w język, żeby nie odbić piłeczki)
Zapytać o to dlaczego ona tak się czuje (wysłuchać, słuchać i zanotować w głowie co mówi)
Pójść o krok dalej i załatwić problem.

A niech Cię ręka boska broni od tego, żeby ją naprawiać lub zmieniać.

Wiesz, kiedy poczujesz wolność w związku?
Gdy będziesz dwa kroki przed swoją kobietą.
Gdy będziesz czuł, że to co robisz daje jej bezpieczeństwo i będziesz tego pewny na 100%

Wtedy ona Cię pokocha na nowo.

Tata i dziecko - obecność mężczyzny w rodzinie

"Tata i dziecko - Obecność mężczyzny w rodzinie jest najważniejsza."

Nieobecność mężczyzny w rodzinie powoduje większe konsekwencje w w relacji tata i dziecko, niż nieobecność kobiety.

Oczywiście nie chcę powiedzieć, że mama jest w rodzinie niepotrzebna. Ona ma tak samo ważną rolę do odegrania w życiu dziecka jak ojciec. Różnica polega na tym, że konsekwencje nieobecności ojca w zyciu rodzinnym są bardziej opłakane na przyszłość, niż nieobecność matki.

Nieobecność mężczyzny jako ojca w rodzinie można określić na kilka sposobów.
nieobecność fizyczna - zdrady i odejścia, rozwody, separacje, zwykłe opuszczenie rodziny
nieobecność apodyktyczna - ojciec w domu jest, ale zachowuje się jakby mieszkał w hotelu. Wszyscy za niego zrobią wokoło, a on sam wystarczy, że kiwnie palcem i będzie miał obiad pod nosem. Gdy ktoś podniesie obok głos, już się denerwuje, bo zakłócany ma spokój. Chyba najgorszy typ, bowiem jest bardzo apodyktyczny i tylko on jest panem i władcą. Ma być tak, jak on mówi.
nieobecność mentalna - podobnie jak opisany wyżej przypadek, ale jedyne co potrafi, to wrócić z pracy, zjeść obiad, powiedzieć, że jest zmęczony i kładzie się spać. W wolnych chwilach spędza czas przed telewizorem, a w rodzinę angażuje się, gdy jego kobieta zacznie mu ciosać kołki na głowie. I tak to zrobi z wielkim bolem.

Niezależnie od rodzaju nieobecności mężczyzny, prawie zawsze kiełkuje brak poczucia pewności siebie w życiu dorosłym. Niepukładane relacje z kobietami, które doprowadzają do frustracji i kontroli mężczyzn przez płeć piękną. "Ktoś musi mieć pieczę nad rodziną."

W przypadku apodyktyczności, bardzo często można spotkać nerwicę u dorosłych osób, gdzie ojciec nie szanował zdania dzieci, nie uczył. Tak samo relacje z jego kobietą, stają się pewnym wzorcem dla dzieci do relacji w przyszłości z płcią przeciwną. Raz objawiają się negatywnie, czyli nie chcąc powielać schematów, a raz pozytywnie, czyli schemat takiego funkcjonowania pojawia się w ich życiu rodzinnym.

Same dzieci, nie mając kontaktu ze swoim ojcem są bardzo niedoceniane w przyszłości. Nie potrafią poczuć się wartościowymi ludźmi, pomimo iż matka zawsze by dbała o ich godność. Ojciec jednak ma większą moc sprawczą.

Nie dziwi mnie to, ponieważ mężczyzna mimo wszystko jest częściej kojarzony z bohaterem niż mama. To ojca łatwiej jest znienawidzić za jego błędy wychowawcze niż mamę. Mama zawsze w jakiś sposób łągodzi negatywne skutki konfliktów.

Dobrze jest, aby mężczyzna był jednak w rodzinie. Jeśli nie ma możliwości, aby był nim biologiczny ojciec, to może pełnić tą rolę dziadek, wujek lub nowy partner.

Kobiety, które przeżyły rozwód i mają dzieci z poprzednich związków, często zwracają uwagę na to, w jaki sposób nowy mężczyzna (także kobieta) buduje relacje z dzieckiem. To pierwszy element, na który się zwraca uwagę.

Nie znam jeszcze przypadku, żeby na terapię rodzinną trafiły do mnie osoby, które miały ojca budującego z nimi relacje.

Dla porównania:
Gdy pacjentka trafia do mnie na terapię, która wymaga poukładania spraw relacji z mężczyznami, zawsze jest podłoże braku, lub nieodpowiedniego budowania relacji z nią przez ojca. To samo jest z mężczyznami.

W sytuacji, gdy pacjent do mnie trafia na konsultacje i ma wspaniałego ojca, to ta osoba nie potrzebuje terapii tylko wsparcia, lub wyjaśnienia kilku spraw. To jest zadziwiające, jak te osoby potem budują swoje życie. Jeśli matka jest osobą, która zaniedbuje rodzinę z jakiegoś powodu, a ojciec czuwa nad ich bezpieczeństwem, to jednak dzieci te wyrastają na silniejsze i bardziej poukładane w sferach relacji z płcią przeciwną.

Także panowie. Minęły już bezpowrotnie czasy wojen, gdzie nie było zabawek w psotaci komputerów, a my musieliśmy iść do wojska, zostawiając przykład swoim dzieciom, synom. Wracając do domu można było w nieskońćzoność opowiadać o swoich rpzygodach. Budowaliśmy w ten sposób relacje z synami, córkami. Praca w polu była wspólna i cuząca przebywania z mężczyznami.

Dzisiaj mamy czasy, do któych łatwiej dostosowały się kobiety. A my?

Wpadliśmy w pułapkę braku dzieciństwa, egoizmu, braku myślenia, bo zrobią to za nas eplikacje.

Panowie, obudźcie się proszę. Wyjdźcie na zewnątrz. Pokażcie swoją kreatywnosć i siłę.

Siła leży w spokoju!
To od was zależy, czy będziecie pamiętani, czy pomrzemy zapomniani. Dla mnie, to była by utrata honoru, zdrada swojego męstwa.

A kobiety? Ciężko mi słuchać, jak coraz więcej kobiet jest przekonanych, że to one muszą wychować swoich synów i córki. Jakby ten swiat zapomniał o męskim pierwiastku.

Ja wcale się temu nie dziwię, w końcu sami usunęliśmy się w cień.

Polecam do uzupełnienia treści ten artykuł. Tutaj znajdziesz trzy typy męskie, które spotykamy. Sprawdź, czy jesteś jednym z nich. Gdy się tego dowiesz, zobaczysz, w jaki sposób można polepszyć relacje tata i dziecko. Chociaż to wydaje się trudne, to jednak warto o tym pamiętać, bo jednak wewnątrz naszych serc tkwi pragnienie bycia pamiętanym.

Co to znaczy pantoflarz?

Co to znaczy pantoflarz? - granica jest cienka"

 
Od lat zastanawiałem się co to znaczy pantoflarz, gdzie jest leży granica między byciem pantoflarzem, a facetem z krwi i kości? Dzisiaj już wiem i chociaż stwierdzam, ze jest to bardzo łatwe zrozumieć, to jednak istnieje jakiś przedziwny schemat myślenia, który nie pozwala na to, by facet otworzył oczy i zrozumiał.
 
Granica jest bardzo cienka i leży w jednym elemencie. Zanim jednak o nim opowiem, pozwól, że opiszę na przykładzie, jak to wygląda.
 
Właśnie dzisiaj przyjechała do mnie w odwiedziny rodzina przyjaciół. obserwowałem trochę ich pod katem relacji między sobą. Stwierdziłem, że ten mężczyzna, czyli mój przyjaciel dojrzał do bycia mężczyzną. W rozmowie z nim, jego żoną oraz to jak się zachowywał, wywnioskowałem, ze nie jest byle kim.
 

Zauważyłem to po kilku elementach.

 
Po 1
Chłopak jest biegaczem. Odkąd pamiętam, był innym człowiekiem. Zmienił się bardzo na plus, gdy znalazł swoje hobby i zaczął biegać.
 
Po 2
Jego reakcje na to co się dzieje z jego rodziną i dziećmi, są szybkie, adekwatne do sytuacji i nie pyta o zdanie kobiety, co ma robić (już słyszę te wszystkie feministki, że trzeba się pytać o ich zdanie, bo to przecież jest stereotypizacja, jednak zanim coś zrobisz, przeczytaj dalej).
 
Po 3
Działa i de facto wie co robi. Oczywiście, że popełnia błędy, ale nie boi podejmowania się działań.
 
Odkąd sięgam pamięcią, był człowiekiem pytającym o to co ma robić swoją kobietę. Dzisiaj wygląda to inaczej. Jest człowiekiem, który niezależnie od tego co się dzieje, podejmuje działanie. Nie potrzebuje pytać swoją kobietę o zdanie, bo wie jakie są potrzeby w danej chwili.
 
Nie stoi i się patrzy jak ona pracuje, ale jednak jej pomaga. Tutaj zaczynają się schody, o które walczą kobiety.
 
Niektórzy z nas, zamiast działać i obserwować kobietę, stoją i patrzą. Chcą być prowadzeni za rączkę, jednocześnie tłumaczą się, że nie potrafią się domyślić.
 
No przecież!
 
Jak zwykle tu się rozbija sprawa o domyślanie się!
 
Panowie!
 
Przecież wystarczy, ze obserwujecie co się dzieje wokoło was! Jest bałagan, to sprzątasz. Leży papierek na podłodze, to nie przechodzisz koło niego obojętnie, ale podniesiesz i wyrzucisz. Widzisz, ze kosz na pranie jest pełny, to bierzesz go i wstawiasz pranie.
 

O to chodzi kobiecie.

 
"A bo ja się nie domyślam".
 
Wiesz co ci powiem... Rusz głową... To jest łatwe i bardzo proste. Zamiast zastanawiać się co to znaczy pantoflarz, jaka jest jego definicja, wstarczy się zaangażować.
 
Wracając do granicy wyznaczającej pantoflarstwo.
Tak myślę, że ta granica leży w lenistwie.
 
Tyle w temacie.
 
PS: Wszelkie odstępstwo od zaangażowania w budowanie relacji z kobietą i dziećmi, jest uciekaniem od męskiej roli. Jest to zwyczajny powrót do dzieciństwa.
 
Ciao!

Jak mężczyzna przeżywa rozstanie

Jak mężczyzna przeżywa rozstanie?

Jest to autorski cytat, który wywnioskowałem na podstawie obserwacji terapeutycznej co do tego, jak mężczyzna przeżywa rozstanie. Nie chcę powiedzieć, że mężczyzna przeżywa słabo, albo wcale go rozstanie nie dotyka, bo byłoby to kłamstwo. Mamy jednak tendencje do tłumienia lub wypierania swoich błędów i tego co czujemy.

Jednak zwracam się do Ciebie z męskim apelem, że są pewne rzeczy, które należałoby uszanować i sprawy, których jako facet należałoby się nauczyć. Przede wszystkim jest jedna rzecz, której ja jako facet musiałem się pozbyć i Ciebie również zachęcam do tego.

Czego musiałem się pozbyć?
Męskiej dumy.

Dlaczego?

Zwróćmy uwagę na to jak ona funkcjonuje. Duma jest też elementem wpływającym na to, jak mężczyzna przeżywa rozstanie.

Po pierwsze, duma owa nie pozwala na dyktowanie nam warunków przez mężczyzn mniej doświadczonych. Przyjmujemy wskazówki od tych, którzy mają naprawdę coś do powiedzenia (John Gray). Gray nie zwraca jednak uwagi na to, skąd to się bierze. Według mnie, to ma podłoże właśnie w naszym honorze, który określam jako dumę.

Po drugie, zapominamy w relacji z kobietami o kluczowej rzeczy (kobiety to również dotyczy). Zapomina się o tym, że płeć przeciwna, jest płcią przeciwną. To znaczy, że mężczyzna nie jest kobietą (gdy jego rozmówcą jest kobieta), oraz kobieta nie jest mężczyzną (gdy rozmawiasz z nią jako facet).

Co dalej?

Oczywiste, prawda? Ameryki nie odkryłem, że tak jest, ale jak to się mówi, najciemniej pod latarnią. A jeszcze jaśniej, chodzi o to, że w trakcie dynamicznej relacji z kobietą, mężczyzną, wpadamy w system działania taki, jaki pasuje mnie jako mężczyźnie i tobie jako kobiecie. Tym samym traktujemy naszego rozmówcę tak samo, jakbyśmy traktowali partnera, który byłby tej samej płci.

Wówczas nie trudno o porażkę w relacjach.

A dzieje się tak dlatego, że ja jako mężczyzna w dynamicznych relacjach, wpadając w system funkcjonowania męskiego i traktując kobietę jak mężczyznę, zaczynam traktować ją jako rywalkę.

Co wtedy się dzieje?

Są dwa rodzaje reakcji, które zauważam.
Ucieczka - występuje na dwa sposoby. Wyprowadzam się we wściekłości, frustracji, zostawiam dziewczynę, rodzinę, dziecko, lub oddaję się pod rządy kobiety dla świętego spokoju. W obu przypadkach tego spokoju nie dostanę... Niestety...
Walka - ubliżam kobiecie, krzyczę, poniżam, zdarza się, że podnoszę na nią rękę, popchnę, ścisnę mocno.

Tak się dzieje w sytuacji, gdy nie przegryzę swojej dumy męskiej. Ten honor jest w porządku, ale w kontaktach z innymi mężczyznami. W przypadku relacji z kobietami, trzeba brać poprawkę na jej reakcje, które de facto nie wynikają z tego, że ona chce ze mną rywalizować, ale z tego, że szuka u mnie wsparcia, szuka męskiego pierwiastka opiekuńczości, łagodności, rozsądku i determinacji w działaniu.

Druga kwestia jest taka, że trzeba pamiętać o uczuciach, które a priori nie są w naszym umyśle na pierwszym planie. Stąd wynika nieporozumienie w relacjach z kobietami. Aby tego uniknąć, potrzebujesz poznać swoje emocje i to w jaki sposób reagujesz na różne sytuacje. Pozwoli Ci to zapanować nie tylko nad sobą, ale także nad rozhisteryzowaniem kobiecym.

Niestety, dopóki nie przegryziesz swojej męskiej i przerośniętej dumy, nie będziesz w stanie zaakceptować kobiety takiej, jaka jest. Będziesz chciał ją zmieniać po swojemu i nie zbudujesz cudownej relacji z nią. Mało tego, nigdy jej nie zrozumiesz.

PS: Jeśli potrafisz dostrzec uczucia swojej kobiety, to prawdopodobnie już jesteś w połowie drogi do lepszego związku, albo jesteś facetem na odpowiednim miejscu, zakładając, że już przerobiłeś to, co wyżej opisałem.

Wracając do cytatu...

Dlaczego napisałem o dumie męskiej?
Ano dlatego, ponieważ przerośnięta duma powoduje brak akceptacji kobiety emocjonalnej i staranie rozumienia na poziomie rozumowym. To mija się z celem, bowiem komunikacja nie trafia na odpowiedni grunt porozumienia.

Mówi się, że para chciałaby rozumieć się bez słów. To wbrew pozorom jest niewykonalne, albo przede wszystkim niesamowicie trudne. Jednak da się to zrobić tylko wtedy, gdy naprawdę potrafię czytać emocje drugiej ukochanej mi osoby. Niestety, taki sposób porozumiewania się ma swoje wady.

Nawyki wyniesione z domu czasami nie pozwalają nam zadziałać w taki sposób, żeby druga osoba czuła się w 100% dobrze. Oczywiście wymaga to także dojrzałości drugiej strony, żeby nie robić wyrzutów z powodu załatwienia sprawy tak, jak on to potrafi, lub ona.

Wróćmy teraz do konsekwencji, czyli jak mężczyzna przeżywa rozstanie.

Brak odpowiednio ustawionej dumy w swoim sercu, jest przyczynkiem do kolejnych nieudanych związków. Jak już zapewne się domyślasz, albo też nie, podpowiem, że aby samemu zostać zrozumianym, należy zrozumieć drugą istotę. Zatem biorąc to pod uwagę, nic więc dziwnego, że rodzi się frustracja z powodu braku poszanowania do męskich spraw.

Przykład pacjenta

A w zasadzie tak właśnie odbieramy tą całą sytuację, bo nie rozumiemy kobiety. Miałem właśnie pacjenta, któremu duma nie pozwalała na wyciągnięcie od kobiety przeprosin, co powodowało kolejną jego frustrację i popadanie w depresję. Jednocześnie związek jego się psuł, a rozmowy wyglądały jak odbijanie sobie piłeczki pingpongowej. Mam wrażenie, że mężczyzna chciał przyprzeć do muru kobietę tylko po to, by wyciągnąć od niej "dlaczego to zrobiła"?

A wystarczyło po prostu zaakceptować to, co ona czuła. Ot tak, nie biorąc tego na rozum. I wiesz co? Po czasie, gdy ona się zablokowała na niego, on ją odzyskał sugerując się wskazówkami, które udzieliłem.

Dobra, ale odbiegłem od tematu.

Wymieńmy konsekwencje, jak mężczyzna przeżywa rozstanie. Oczywiście mam na myśli mężczyzn, którzy tak czy siak, mieli niejednoznaczne intencje:
słabe albo znikome przeżywanie tej sytuacji
płacenie alimentów, które de facto często nie są płacone
kolejny nieudany związek, kolejny i kolejny
odzyskanie wolności od związku (przeczytaj również wolność w związku)
radość, bo nie muszę mieć dziecka na karku
nie zaprzątanie sobie myślami obowiązków, oraz zwalenie winy na "puszczalską laskę"

Nie zawsze tak jest, bo czasami facet przeżywa je głębiej, ale wiadomo, nie był świadomy tego co się dzieje. Tak czy siak, kobieta te konsekwencje nosi większe.

Prawdziwy Mężczyzna - List do Kobiety

Droga kobieto,

piszę do ciebie ten list, żebyś wiedziała, a właściwie miała świadomość, ilu nas prawdziwych, dojrzałych mężczyzn istnieje na świecie. Jestem przekonany, że każdy z mężczyzn ma swoje wady. Uważam jednak, że aby stać się Prawdziwym Facetem, trzeba spełnić kilka warunków.

Może zacznę od pospolitych wad, jakie muszę z siebie wykorzeniać i stale z nimi walczyć, a właściwie uświadomić, zanim wejdę w związek z tobą.

Jedną z najgorszych wad, jakie musiałem z siebie wykorzenić to swój własny egoizm. Ten egoizm jest połączony z moją dumą, która czasami nie pozwala mi się przyznać do błędów. Obecnie wiem, że mam wpływ na dosłownie każdą sytuację, która bazuje na relacjach z innymi ludźmi, zwłaszcza z kobietą. Dlatego też, jestem pewien, że nie ma wydarzenia, w którym nie popełniłbym większego, lub mniejszego błędu, gdy coś pójdzie nie tak.

Mówię to, nie po to, aby stawiać się w świetle pana i władcy, ale po to, by uświadomić sobie, że zawsze mogę coś zrobić. Niestety nie wykorzystywałem swojego potencjału z pewnego powodu:

*nie myślałem

Tak się dzieje, gdy nie uruchamiam swojej głowy i działam według swoich zasad, nie jestem w stanie dostrzec potrzeb swojej wybranki. Dla przykładu zobrazuję częsty i pospolity problem, kiedy wzburzona kobieta żąda ode mnie pieniędzy, bo nagle jej się skończyły. Według niej obowiązkiem moim jest to, żeby zadbać finansowo o rodzinę.

Zgadzam się z tym, jednak w sytuacji żądania ode mnie finansów, czuję się upokorzony i dlatego też potrafię odburknąć, a nawet odmówić udzielenia pomocy finansowej, bo nie dostałem odpowiedniego szacunku ze strony kobiety. W moich oczach, wystarczy po prostu zwrócić się do mnie z prośbą:

"Kochanie, skończyły mi się pieniądze na życie i nie mam już za co gotować rodzinie obiadów. Proszę Cię, o wsparcie".

Naprawdę, nie miałbym z tym problemu.

Jednak widząc, że jestem traktowany jak "rozpuszczone dziecko", gotuje się we mnie i nie chcę z kimś takim rozmawiać.

To są moje błędy, bowiem nie zwracam uwagi na to jak się czuje kobieta. Teraz wiem, że powinienem najpierw zapanować nad swoim gniewem, zanim cokolwiek powiem. Wiem też, że mogę nawet sam pójść zrobić zakupy, albo dać na przyszłość więcej pieniędzy, niż to robiłem do tej pory, albo jeszcze inaczej, przewartościować domowy budżet.

Problemem jest moja duma, której nie chciałem zagryźć, żeby się nie odgryźć na kobiecie.

Brak myślenia pokutował u mnie w sytuacjach napiętych, kiedy pierwsze skrzypce grały emocje. Dzisiaj już to wiem, dlatego możesz na mnie polegać.

Chociaż jestem spokojny i wiem co mam robić, to pamiętaj, że ty też musisz za mną nadążać i starać się mnie słuchać. Bo teraz role się odwracają. Ja już przestałem być tamtym pantoflarzem, jakich miałaś do tej pory i czasami robię coś, co ci się nie podoba dlatego, że uważam to za słuszne. Wiem natomiast, że należą Ci się wyjaśnienia i muszę ci wytłumaczyć, dlaczego tak robię, żebyś czuła się bezpieczniej.

Dopóki uruchamiam swoje myślenie i drapieżne obserwacje, jestem w stanie zauważyć co dzieje się z tobą, dziećmi, finansami. Co prawda nie zwalniam cię tym z obowiązku dbania o mnie, bo doskonale wiem, że twoje zdanie jest cenne i świetnie się uzupełnia w tym co robię. Pozwoli mi to podjąć decyzję, która będzie bardziej skłonna spojrzeć na innych ludzi. Dlatego zamiast się denerwować, po prostu wyrażaj swoje zdanie.

Uwierz mi, że kiedy potrafię panować nad sobą, potrafię również uwzględniać wszystkie za i przeciw. Oczywiście nie neguję twoich argumentów, czasami zmienię decyzję, czasami zatrzymam swoją, czasami coś zmodyfikuję. To właśnie nazywam partnerstwem.

Tym samym spokojnie mogę wyjść o krok przed ciebie. Zauważam, że masz stary telefon, a ja mam nowy i w dodatku drogi? To zainteresuję się twoim. Widzę, że urwał ci się breloczek do kluczy, kupię ci nowy zupełnie o tym nie mówiąc. Czasami zaproszę cię na herbatę, kawę, a nawet na leżakowanie i rozmawianie. Pamiętaj jednak, by nie krytykować. Tak robią ludzie niedojrzali.

A chociaż wiem, jak się zachowują niedojrzali ludzie, to jednak dla swojego dobra powinienem zachować spokój. W końcu atakowanie ludzi jest nie na miejscu, chociażby dlatego, że każdy kij ma dwa końce, albo kto mieczem wojuje...

Nie krytykuję cię za nic, a w sumie nawet nie interesuje mnie gdzie położysz łyżeczkę, czy ją domyjesz czy nie. Dla mnie nie ma problemu to poprawić, dlaczego więc przychodzisz z tym do mnie i mi to wypominasz?

Kiedy dzieje się między nami źle i wykorzystam swoje metody, które okażą się zawodne, to i tak nie tracę nadziei na to, że może być lepiej. Wiem natomiast, że jestem zobligowany sięgnąć porady specjalisty. Nie będę krył się z dumą nieomylności.

Wiesz, że stale muszę walczyć ze swoim lenistwem? Zapewne też wiesz, że mam skłonności do minimalizmu. Dzieje się tak dlatego, że jestem skłonny do uzależnień od wielu rzeczy: od telefonu, gier komputerowych, telewizora, alkoholu, narkotyków i innych rzeczy, z których nawet możemy sobie nie zdawać sprawy. Chociażby prozaiczna sprawa, jak praca zawodowa, która pochłaniała cały mój czas.

Teraz, po stoczeniu walki z samym sobą i strachem swoim przed kobietą, nie boję się podejmować ryzyka zostawienia czegoś na parę godzin, kiedy kobieta lub dziecko jest w potrzebie. Znam też swoje obowiązki i nie zostawię kobiety samej przy sprzątaniu wiedząc, że ona również wraca z pracy i jest zmęczona.

Co najlepsze, jestem silniejszy fizycznie, bardziej wytrzymały, dlatego dla mnie nie będzie problemem posprzątać, ogarnąć ogród po pracy czy pójść z dzieckiem na spacer. Jednak co tutaj jest najważniejsze, to to, że musiałem sobie uświadomić, jak ważną rolę odgrywam jako facet. Będąc tak silnym, potrafię leżeć pół dnia na sofie z piwem w ręku mi oglądać tv, kiedy moja ukochana sprząta, gotuje, pierze i jeszcze zajmuje się dzieckiem.

W tej sytuacji uświadomiłem sobie, że nie buduję w ogóle relacji z dziećmi i kobietą. Oddalamy się od siebie i ja mam jeszcze prawo domagać się seksu, kiedy sam doprowadzam kobietę do stanu, w którym jest już na wyczerpaniu?

Gdzie był mój honor? To ja w takim razie w ogóle nie byłem silny. byłem słabym dzieckiem, które zamknęło się w świecie gier, albo Bóg wie czego jeszcze. Zapomniałem, że na początku związku moim priorytetem było słowność, działanie i myślenie. Całe szczęście, że już to wiem.

Wiem, że bywam szorstki i nieczuły. Że moje działania czasami pomijają uczucia innych ludzi, co ciebie drażni i sprawia wrażenie, że jestem niewychowany. Nie kochana, to tak nie jest. Ja myślę innymi kategoriami i nie po to żeniłem się z tobą, żebyś mi to wypominała, czy mnie za to krytykowała.

Jestem mężczyzną i mam prawo być szorstki, bo inaczej dzieci by nam wlazły na głowę, sprzedawca by ci sprzedał bubel, ktoś by cię naciągnął na pieniądze itd. Mam ciebie po to, żebyś mi powiedziała: "słuchaj, może on potrzebuje więcej życzliwości, nie bądź taki surowy". Od tego Cię mam! W przeciwnym wypadku nie potrzebny mi jest drugi "facet" w związku, który na dodatek jeszcze mnie krytykuje za to, że jestem facetem a nie "kobietą".

Tą podstawową różnicę musisz zapamiętać.

Kolejna sprawa o której się nie mówi...

Wiesz, wydaje ci się, (być może, bo nie wszystkim kobietom) że masz cały świat na swoich barkach. Przy mnie nie musisz go nosić. Zostaw go mi, jeśli sprawia ci problemy. Od tego jestem, by ci w tym pomóc i wszystkie chimery od ciebie odgonić.

Oczywiście są rzeczy, których nie jestem w stanie zrobić, jeśli sama ich nie wykorzenisz, ale one tyczą się twojej postawy względem ogółu mężczyzn. Tego z ciebie nie wyrzucę. Ja mogę ciebie jedyne wspierać, motywować, pomagać, być przy tobie.

To samo tyczy się kobiet, które uważają, że świat męski wygonił je na bruk. Szczerze mówiąc nie obchodzi mi co sobie myślą. Ja wiem jedno, że gdy kobieta się pojawi w moim zawodzie i będzie ze mną współpracować, to doświadczać będę więcej życzliwości i miłości, niż gdyby pracowali tutaj sami faceci. Powiem nawet, że brakuje mi czasem kobiet wokół mojego stanowiska pracy.

Jest jeszcze pominiana kwestia budowania relacji z innymi ludźmi. Chociaż częściej bywam zamknięty w sobie i małomówny, to dlatego, że nie mam potrzeby być wylewnym człowiekiem. Możesz to wykorzystać do tego, żebyś sama mi opowiadała o sobie, o swoim życiu i o tym, co ciebie spotyka. Jeśli chcesz ze mną porozmawiać i dowiedzieć się co u mnie, musisz być bardzo czułą kobietą.

Tylko wówczas jestem w stanie się na ciebie otworzyć. Przecież nie czuję się męsko opowiadając o swoich uczuciach każdemu kogo spotykam. To jest temat zarezerwowany w zasadzie tylko dla wybranych. Pozostaje tylko pytanie, co z tym zrobisz? Wyśmiejesz mnie, skrytykujesz, czy jednak będziesz kobieca?

Ostatnia rzecz, na której zawodzą się kobiety. Sądzę też, że powinna ona być jedną z najważniejszych zasad każdego mężczyzny.

"Dane słowo dotrzymać!".

Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie dotrzymam słowa i nawet nie będę starał się brać za to odpowiedzialności. A już tym bardziej sytuacji, w której zwaliłbym winę na kogoś innego.

Jeśli obiecałem kobiecie, że pojadę w niedzielę na ryby uczyć ją łowić szczupaki, to choćbym zaniedbał inne sprawy, które planowałem, słowa dotrzymam. Trudno, najwyżej zarwę nockę, żeby je dokończyć, ale nie wyjdę na idiotę tylko dlatego, że prywatnie coś mi się nie powiodło, albo zwyczajnie to olałem.

A nawet, jeśli już popełniłem ten głupi błąd, to moim zadaniem jest to naprawić. Przyznać się do błędu i wyciągnąć wnioski.

Zdrada samego siebie jest największą hańbą, jakiej mogę się dopuścić. Tego kobieta mi nie wybaczy.

Podsumowując, rozpoznasz mnie po tym, że:
Dotrzymuję danego słowa
Jestem krok przed tobą
Staję w twojej obronie
Trzymam dyscyplinę w domu
Podejmuję decyzje, które mają dobre skutki
Dbam o ciebie i jestem hojny
Buduję relacje z tobą

Kandydat na męża - 3 istotne cechy

Kandydat na męża nie powinien być byle kim. W stosunku do lat 50-90 czasy się zmieniły i obecnie wybieramy sobie męża lub żonę sami. Ma to swoje plusy, bo jesteśmy bardziej pewni swojej miłości. Kto by nie chciał wybrać człowieka do życia, który jest w naszych oczach idealny?

Kandydat na męża - "Buduje dom patrząc w przyszłość"

Są dwa typy osób, które można wyróżnić patrząc z perspektywy zawierania związków.

Typ hedonistyczny
Typ przyszłościowy

Kandydat na męża -  typ Hedonistyczny:

jest bardzo prosty, więc wyjaśnię w kilku prostych słowach. Zafiksowanie w teraźniejszości i nie dbanie o przyszłość, to słowa kluczowe dla takiego człowieka.  Włóczęga w czasie, która nic nie wnosi do związku poza romantyzmem i przyjemnością. Jeśli kobiecie to pasuje, to super! Nie mam nic przeciwko.

Kandydat na męża - typ Przyszłościowy:

Jednak domyślam się, że za jakiś czas to nie wystarczy. Kobieta potrzebuje prawdziwego mężczyzny. Oczywiście może on być włóczęgą po świecie. Jednak spojrzenie na przyszłość jest nieodzowne, aby budować zdrowy związek. Typ przyszłościowy dba o kobietę w każdym calu. Dba o nią tu i teraz. Pamięta o niej, kiedy robi zakupy. Uwzględnia ją w swoich planach na przyszłość.

Rozwój związku i plany

Patrząc na rozwój związków, często spotykam się z kobiecymi wątpliwościami dotyczącymi braku realizacji planów przez mężczyznę, w których uwzględniłby kobietę.

Początki związku są zrozumiałe, jedno o drugie walczy i nie patrzy w przyszłość. Jednak mija pół roku, rok i nagle coś jest nie tak. On zajmuje się swoimi sprawami, czasem mu się nie chce ruszyć przysłowiowych czterech liter. Kiedy kobieta potrzebuje jego obecności, ten zaś leży sobie wygodnie na łóżku.

Czy tak ma wyglądać mężczyzna? Bo "On nie będzie na każde skinienie kobiety"?

Jakimś dziwnym trafem kobieta jest na każde jego zawołanie. Najgorzej jeśli on w swojej dumie i wyższości siądzie na wygodnym tronie i nie zainteresuje się swoją wybranką.

Jak budować związek?

Już o tym wspominałem na blogu, wspomnę jeszcze raz:

1. Patrz w przyszłość i buduj w ten sposób dom.

Plany są istotne. Na tyle istotne, żeby kobieta wiedziała, jaki wobec niej plan ma mężczyzna. Co chce zrobić dla domu i dla niej. Należy pamiętać, że dbanie o dom i o rodzinę, w oczach kobiety powoduje wzrastanie w sile mężczyzny. To daje pewne poczucie bezpieczeństwa, pewności co do przyszłości. Nie ukrywajmy przecież, że faceci lepiej sobie radzą, gdy chodzi o realizację planów.

Spotykam częste skargi kobiet, że ich mężczyzna nie uwzględnia kobiety w swoich planach.

Co lubi robić mężczyzna:

Mówi o swoich studiach, o tym co chciałby robić, jakie ma plany na auto itd. Owszem to jest piękne, ale do czasu, kiedy kobieta zorientuje się, że nie ma drugiego elementu w tej układance, czyli:

2. Działanie i praca.

Nie chodzi o pracę, którą posiada, lub chce znaleźć. To praktycznie każdy potrafi. Chodzi mi o realizację tego co opisałem wyżej. Jakie on ma plany na przyszłość i tego, jak buduje przygodę ze swoją wybranką. Czy w Twoim świecie jest miejsce dla niej? Sięgnij do artykułu o budowaniu wspólnego ogrodu. Myślę, że wiele Ci uzmysłowi.

Podam dwa przykłady na sobie:

pierwszy przykład - kiedy mówię o studiach, mówię o założeniu firmy, coś tam robię ale na tym się kończy. Podoba mi się to jedno, to drugie auto, jestem w nich zakochany i opowiadam o tym swojej wybrance, z nadzieją na zafascynowanie tą sprawą. Jednak co w tym kierunku dalej robię?

Chcę jej powiedzieć, słuchaj, zobacz jakie mam plany, jakie mam marzenia. Zainteresuj się tym, bądź przy mnie, bo tak mi na tym zależy.

przykład drugi - kiedy mówię o studiach, mówię o założeniu firmy, coś tam robię, ale na tym się nie kończy. Nie poddaję się i zaczynam szukać kogoś, kto ma większe doświadczenie.

Jeśli jest mi ciężko samemu

Może jest mi potrzebna pomoc psychologa by się przełamać i zacząć działać? Podoba mi się to jedno, to drugie auto, jestem w nich zakochany i opowiadam o tym swojej wybrance, potem znajduję finanse. Opowiadam jej że mam już 50% kwoty na to auto i, że za miesiąc razem pojedziemy na hawaje.

Bo chcę, żebyś była zafascynowana tym co robię. Żebyś poczuła wiatr we włosach. A ponieważ kochasz tańczyć, nauczymy się lambady i na brzegu plaży będziemy tańczyć.

Chcę jej powiedzieć, słuchaj, zobacz jakie mam plany, jakie mam marzenia. Zobacz co już zrobiłem. Zainteresuj się tym, bądź przy mnie, bo zależy mi na naszym romansie, by tak wyglądało nasze życie.

Czujesz, widzisz, rozumiesz tą różnicę?

Ale to jeszcze nie wszystko. Bowiem oba elementy nie mogą zaistnieć w pełni, gdy mężczyzna nie ma:

3. Otwartości umysłu

Oznacza to tyle, że musi odłożyć swoją nieomylność na bok. Nie może być panem wszystko wiedzącym. Musi w pokorze spojrzeć na siebie, czy jego zachowanie nie wpływa negatywnie na zachowanie kobiety. Czy przypadkiem nie wywołuje w niej frustracji.

Gdy kobieta sfrustrowana krzyczy, wyzywa, to oznacza tyle, że nie spełnił się w roli mężczyzny. Oczywiście odnoszę to również do siebie. Zatem chociaż cierpi na tym męska, urażona duma, to jednak odkłada ją na bok po to, aby dać miejsce do zmiany. Działa to wówczas, gdy problemem jest komunikacja.

Jako mężczyzna pozwoli sobie na chwilę słabości i poprosi o pomoc specjalisty, może dobrego kumpla, który mu przemówi do rozsądku. Poszuka kogoś, kto się na tym zna. Nawet dzieci wiedzą, że nie wszystko mogą same.

Otwartość umysłu to wrażliwość na emocje, chęć ćwiczenia siebie w tym. Bo jakim prawem chcieć rozumieć kobietę, jak nawet nie chce się zrozumieć uczuć swoich. Warto dawać się zamknąć w teorii, że nasze mózgi nie są w stanie zrozumieć kobiet? Że nie da rady się domyśleć, o co jej chodzi?

Bzdura!

Nasze mózgi co prawda mają słabsze predyspozycje do rozumienia uczuć i okazywania empatii, ale do jasnej cholery, to nie znaczy, że trzeba być człowiekiem oschłym i nieczułym! Ja sam już na studiach będąc dwudziestoparoletnim wypierdkiem, miałem praktycznie najwyższy wskaźnik empatii.

Mózg jest elastyczny i daje się wyćwiczyć. Kandydat na męża wchodząc w związek małżeński, prędzej czy później będzie musiał się nauczyć relacji z kobietą. Jeśli tego nie zrobi, to i dom legnie w gruzach.

Z życia wzięte

Brałem udział w dyskusji całkiem niedawno, w której panowie dyskutowali nad feminizmem. Jeden z nich oznajmił, że jest to system, który nie pozwala mu normalnie funkcjonować.

Mężczyzna dał się zamknąć w pewne ramy. Wolał narzekać na system, niż wziąć się do roboty. Jednym słowem, zrobił z siebie ofiarę losu, bo widzi kobiety, które z nami walczą...

Dlaczego aż do takiego stopnia daliśmy się okroić z męskości?

Kobieta, która omal nie została pozbawiona życia podczas aborcji, głosi konferencje. Pamiętam do dzisiaj jej słowa:

Panowie, co się z wami stało! To Wasza rola, być tutaj na scenie! Nie moja!

To jest smutne ale prawdziwe. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że nie ma męskich facetów. Jednak to co dzieje się obecnie, jest przykre.

Brakuje nam determinacji, chodzimy jak nastroszone Pawie. Jednak gdy ktoś powie nam słówko, że jedno piórko jest brzydkie, chowamy ogon pod tyłek...

Ot perspektywa, na którą warto zwrócić uwagę, gdy chcesz ocenić, czy jest to idealny kandydat na męża. Jeśli kandydat na męża ma te trzy cechy, to i resztę poukładacie!

Powiem więcej: dla takich mężczyzn to i żony potrafią być poddane. Zrobią się służebnicami dla mężczyzny, który wie, jak zadbać o rodzinę.

Jeśli ten artykuł dał Ci trochę do myślenia, zostaw komentarz nagradzając moją pracę  w ten sposób 🙂